Pokolenie JP2 - ideał sięga bruku
Jan Paweł II, gdyby żył, 18 maja br. skończyłby 92 lata. Z tej okazji Wadowice, jego rodzinne miasto, otrzymały watykański dekret potwierdzający patronat błogosławionego. Minister kultury Bogdan Zdrojewski, który wraz z ks. kard. Stanisławem Dziwiszem uczestniczył w uroczystościach, zapowiedział otwarcie - za rok - zmodernizowanego Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II. Rośnie w Polsce liczna szkół noszących papieskie imię, powstają pomniki i muzea. A gdzie jest "pokolenie JP2"?
Termin ten pojawił się po Światowych Dniach Młodzieży w 1997 roku. Na fali pięknych, zbiorowych emocji, narodziła się idea ruchu, który miał wnieść do kultury i przestrzeni społecznej nową, opartą na wierze, jakość. Nie wszyscy byli co do tego zgodni. Do pojęcia sceptycznie odnosili się m. in. Szymon Hołownia, czy Marcin Cielecki ("W drodze"). Gorącym zwolennikiem idei "pokolenia" był wtedy Zbigniew Nosowski. Pokolenie JP2 rozpalało serca i umysły, niosąc nadzieję na modernizacyjną wiosnę w stęchłych otchłaniach instytucji, a co za tym idzie, skuteczny odpór laicyzacji. Zwłaszcza Polacy, ze swoją tradycją mesjanizmu, mieli odegrać istotną rolę w ewangelizacji neopogańskiej, starzejącej się Europy.
Na temat fenomenu spekulowały media, zaczęli go badać socjologowie. Książki, takie jak: "Wartości Polaków a dziedzictwo Jana Pawła II" pod. red. T. Żukowskiego (Warszawa 2009), czy będąca zapisem konferencji na Uniwersytecie Warszawskim "Pokolenie JP2. Przeszłość i przyszłość zjawiska religijnego" pod red. T. Szawiela (Warszawa 2008), podobnie jak numery katolickich periodyków poświęcone zjawisku, kurzą się na mojej półce.
Bo ja też, a jakże, pisałam o "pokoleniu", choć nazwy nie wiązałam z wiekiem. Już w polemice ze Zbigniewem Nosowskim pt. "Pokolenie - marzenie. Chrześcijańska kontrkultura XXI wieku?" opublikowanej na łamach "Więzi" (grudzień 2006 r.) podkreślałam: "Jan Paweł II był w Kościele prekursorem postawy umiejętnie łączącej tradycję z nowoczesnością. Jednym z jego niezwykłych osiągnięć było przekroczenie sztywnych granic pokoleń i zaszczepienie w hierarchicznej instytucji Kościoła nowej kultury, którą - parafrazując znaną typologię Margaret Mead - można by nazwać post-prefiguratywną, tj. taką, w której starsi i młodsi uczą się od siebie wzajemnie . [...] Chrześcijańska kontrkultura XXI wieku nie może być tylko ruchem młodzieżowym - przecież sam Jan Paweł II stał się symbolem jedności pokoleń: przez całe życie łączył młodość apostoła Jana i doświadczenie życiowe Pawła." Moje intuicje potwierdziły wyniki badań. Okazało się, że z terminem "pokolenie JP2" utożsamiały się w Polsce wszystkie grupy wiekowe. Nazwano to "federacją pokoleń" lub nawet "społeczeństwem JP2".
Mimo to, jakże się pomyliłam... Pisałam o przełomowym, być może, znaczeniu "ostatnich rekolekcji", tj. wspólnego przeżywania trzydniowej, papieskiej agonii. Z perspektywy czasu "doświadczenie kwietniowe" z 2005 r. okazało się niewiarygodnie powierzchowne. Trudno uwierzyć, że po prawie trzydziestu latach pontyfikatu i tak przejmującym, symbolicznym odejściu do Domu Ojca w Święto Miłosierdzia, wystarczyło pięć lat, by kolejny kwiecień obrócił przesłanie papieża w pył. Epoka, w której - na obraz miłosiernego Jezusa - przebaczono sprawcy zamachu (będąc cudem ocalonym), wydaje się być bardziej odległą od "dzisiaj", niż chrzest narodu za Mieszka i Dobrawy. Dzisiaj "zamach" nie musi być nawet dowiedziony, by generować zbiorową nienawiść - z krzyżem na sztandarach.
Chcę podkreślić - nie staję po żadnej ze stron postsmoleńskiego konfliktu. Nie po to przywołuję kwiecień 2005 roku. Pytam, jak to możliwe, że w kraju, który ma doświadczenie pokojowego obalenia totalitaryzmu, tak błyskawicznie tracimy pamięć? Jeśli pamięć tworzy tożsamość, to zapominamy, kim jesteśmy. Na samych emocjach niczego trwałego się nie buduje.
Termin "pokolenie" nadal jest nośny. Niedawno było głośno o "pokoleniu Acta". Wspomina o tym prof. Janusz Czapiński w wywiadzie "Zderzenie pokoleń" ("Polityka" nr 17/18), ukazując profil dzisiejszych nasto- i dwudziestolatków - pokolenia Igreków, w porównaniu z trzydziesto-, czterdziestoletnimi Iksami: "40 proc. Igreków nie chodzi do kościoła. Kiedy Iksy były w ich wieku, nie chodziło tylko 15 proc. z nich. Nawet te Igreki, które do kościoła chodzą, bywają tam dużo rzadziej. Tylko 7 proc. Igreków jest w kościele częściej niż raz w tygodniu. Wśród Iksów ta grupa była dwa razy większa." Dalej: "Prawie połowa Igreków to hedoniści i materialiści. [...] W małżeństwie żyje 19 proc. Igreków. Gdy Iksy były w ich wieku, ten wskaźnik był dwa razy wyższy. Igreki to pierwsze pokolenie, w którym duża część w ogóle nie myśli o zakładaniu rodziny i posiadaniu dzieci." Młode Igreki "bardziej cenią wykształcenie, zdrowie, wolność, optymizm, a mniej Boga, pracę, małżeństwo i pieniądze".
Styl życia młodzieży dryfuje w stronę zachodniego indywidualizmu i tzw. wartości postmaterialistycznych. Czym było "pokolenie JP2"? Może utopią, a może zmarnowaną szansą. Mimo, że pod tym imieniem wciąż działa trochę inicjatyw: portal www.franciszkanska3.pl, spotkania lednickie (o których pisałam na deonie), tygodnik "Idziemy". Wystarczy jednak spojrzeć na ewolucję tego ostatniego, by przyszłość widzieć ponuro.
Nazwa "Idziemy" nawiązuje do papieskiej książki "Wstańcie, chodźmy!". Pismo powstało w 2005 roku jako... "tygodnik pokolenia JP2". Do dziś ten podtytuł figuruje na portalach www.diecezja.waw.pl czy www.praga.marianie.pl itd.. Na stronie tygodnika formuły nie widzę - jest to tylko pismo "redagowane przez ludzi, którym bliski jest świat wartości głoszonych przez Jana Pawła II". To chyba dobrze, biorąc pod uwagę polityczne zaangażowanie jego założyciela, redaktora naczelnego, ks. Henryka Zielińskiego. Niedawny lider "pokolenia JP2", z pasją krytykuje działania rządu i polityków (głównie jednej opcji) jako stały felietonista prawicowego portalu www.wPolityce.pl.,. Nie jest to tylko mariaż personalny. "Tygodnik pokolenia JP2" wraz z portalem braci Karnowskich współtworzy i firmuje audycję "Salon Dziennikarski: Floriańska 3" w Radiu Warszawa.
Szyld zobowiązuje. Jeśli liderzy "pokolenia Jana Pawła II" współkreują taką "cywilizację miłości" i kulturę miłosierdzia, jaką mamy w Polsce AD 2012, to czego się spodziewać po młodzieży?
Skomentuj artykuł