Rozumieć i smakować życie
Postanowienia, także te noworoczne mają za zadanie rozwijać istniejące w nas dobro. Nie powinny nas przytłaczać. Wszelka przesada, nadmierne obciążenie, narzucanie sobie zbyt wielkich ciężarów nie doprowadzi mnie do rozwoju, a czasami stanie się pokusą, która wyprowadzi mnie na manowce. Trzeba więc z uważnością rozumieć i smakować życie, by nie stracić z oczu tego, co najważniejsze.
Początek nowego roku zawsze wiąże się z nadziejami. Za nami bardzo trudne prawie dwa lata pandemii. Nasz świat zmienił się i to, co było już nigdy nie będzie takie samo. Zmieniły się przede wszystkim relacje. Jesteśmy bardziej bojaźliwi, często także podejrzliwi wobec innych. Nie wiemy skąd przyjdzie zagrożenie, ale ono jest, wisi w powietrzu i to często tym bardzo bliskim, wdychanym i wydychanym.
Zostaliśmy „zablokowani” w tym, co bardzo ludzkie, w bliskim, ciepłym geście, w bezpośrednim kontakcie, w dotyku, a wymóg noszenia maseczek, dezynfekcja rąk, czy jakichkolwiek przedmiotów sprawiają wrażenie, że taki kontakt jest niepożądany a czasami traktowany jako niebezpieczny.
Nawet ci, którzy już się z wirusem oswoili, wyszli bez większego szwanku z choroby, nie mają poczucia pewności. Nasz cały świat „zatrząsł się w posadach” i do tej pory nie widać jasnej perspektywy na jego uspokojenie.
Ale mimo to, początek nowego roku stawia przed nami nowe szanse i możliwości. W wielu z nas ożywają nadzieje, rodzą się nowe pomysły, podejmujemy wyzwania i robimy postanowienia.
Modlitwa do św. Judy Tadeusza w ciężkim strapieniu
To pozytywny sygnał o ile nam się uda zachować równowagę. Nie możemy bowiem zatrzymać się na przeszłości i żyć wspomnieniami. Nie powinniśmy też uciekać w marzenia, w ‘wyśnioną’ przyszłość. Nasze życie prawdziwie realizuje się w teraźniejszości albo nie dzieje się wcale.
Św. Ignacy zachęca nas do tego, byśmy rozumieli, smakowali i delektowali się życiem ‘tu i teraz’, bo jak mówi w Ćwiczeniach Duchowych tylko „wewnętrzne rozumienie rzeczy i smakowanie w nich napełnia i nasyca duszę” (por. ĆD 2).
Jak to się ma do moich noworocznych postanowień? Przede wszystkim przypomina, że muszę zaangażować się osobiście, bo nawet najlepsze recepty podsuwane przez innych nie zadziałają. Nie mogę przeżyć życia przez pośredników, próbując realizować cudze sugestie.
Nie pomoże mi też zbytnio ogrom wiedzy, wrażeń czy pomysłów. Zwykle nie potrafimy z nich skorzystać i w konsekwencji powiększa się nasza frustracja.
Trzeba szukać rozumienia, by smakować rzeczy i delektować się nimi. Tylko takie działanie napełnia i syci duszę. Do tego potrzeba uważności. Musimy dać sobie czas, zatrzymać się, zadbać o swoje wnętrze. „Rozumieć” to umieć nazwać, wypowiedzieć je, choćby przed samym sobą. Nazywanie rzeczy i stanów ducha to ich oswajanie. Wtedy przestają one straszyć, nie zagrażają nam. „Smakować” to widzieć w przeżywanych wydarzeniach dobre owoce jak: spokój ducha, radość, nadzieję, łagodność, gotowość wyjścia naprzeciw, przebaczenia.
Zanim zatem będziemy rozwijać perspektywy na przyszłość i podejmować jakiekolwiek postanowienia noworoczne, trzeba nam zobaczyć co tak naprawdę zrozumiałem do tej pory, w minionym roku, albo w ostatnim czasie, co mi „smakowało” duchowo i czym się mogłem delektować.
Trzy modlitwy dziękczynne
Muszę zrobić takie ćwiczenie jak najbardziej konkretnie, jak się da i to zanim będę próbował podejmować jakiekolwiek postanowienia. Trzeba wrócić do miejsc, osób, okoliczności.
To jest fundament do rozwoju – poczucie smaku, zrozumienie, dobro, które odkrywam i jestem co do niego przekonany. Na tym mogę budować swoje postanowienia. One bowiem muszą być wpisane w rozwijanie tego, co dobre. Nie powinny być ograniczające, sformułowane negatywnie: nie będę… nie mogę… Właśnie to powinno brzmieć: chcę… będę…
Wszelkie postanowienia, także te noworoczne są bowiem dążeniem do rozwijania dobra i bazują na pozytywnej sile ducha, którą poznajemy i staramy się wykorzystać. Nie powinny nas przytłaczać. Wszelka przesada, nadmierne obciążenie, narzucanie sobie zbyt wielkich ciężarów nie doprowadzi mnie do rozwoju, a czasami stanie się pokusą, która wyprowadzi mnie na manowce. Muszę więc z uważnością rozumieć i smakować życie, by podejmowane postanowienia były na moją miarę i dla mojego dobra.
Skomentuj artykuł