Ślepa ulica ‘bezgrzeszności’
Chcemy mieć jak najlepsze życie. Marzymy o ideałach. Chcielibyśmy, żeby ci, którzy są w naszym otoczeniu byli mądrzy, roztropni i spójni w tym, co mówią i jak żyją. Oczekujemy tego od ludzi, którzy mają jakąś odpowiedzialność, także od ludzi Kościoła. Sami chcemy być/pokazywać się w swojej ‘najlepszej wersji’. To są dobre marzenia, właściwe cele. Czasami jednak mogą stać się swego rodzaju ‘pułapką ideału’, który, jeśli jest trudny do osiągnięcia, powoduje niemałe szkody w naszym życiu osobistym i społecznym.
Fantastycznie by było, gdybyśmy byli w stanie zbudować nasze życie społeczne w takim ‘idealnym świecie’ dobroci, łagodności, przyzwoitości, wzajemnego szacunku, ale to jest idylla, która się tutaj na ziemi nie spełni. Jako jednostki nie jesteśmy idealni, więc trudno oczekiwać, że zbudujemy idealne struktury społeczne.
Czy zatem marzenia o ‘pięknym świecie’ są utopią? Nie warto się o nie starać? Wprost przeciwnie, to ważna część naszego życia, ale trzeba pamiętać, że nasze ‘ideały’ nie są prawdziwym życiem. Mają nas inspirować, ale nigdy życia z jego bogactwem i biedą nie zastąpią.
Żyjemy w trudnym czasie, wielu napięć i podziałów. Dysponujemy fantastycznymi narzędziami komunikacji między ludźmi. A jednocześnie jesteśmy podzieleni, pozamykani w swoich ‘bańkach intelektualnych’, uzależnieni też często od jakichś algorytmów, interesów właścicieli potężnych mediów, także tych, które nazywają się eufemistycznie ‘społecznościowe’.
Modlitwa papieża Franciszka o pocieszenie i nadzieję
Brakuje nam spokoju i łagodności. Wszystko jest ‘rozdygotane’, wyostrzane sugestywnymi słowami, obrazami, zręcznie czasami manipulujące naszymi emocjami czy obawami. Wydaje się, że nam to nie szkodzi, że nad tym ‘panujemy’. Czasami bezwiednie tylko ‘skrolujemy’ obrazki czy informacje, ale one zostawiają w nas, w naszych mózgach, w pamięci niezauważalne zrazu, ale trwałe ślady. I one, niestety, z reguły nie pomagają w lepszym patrzeniu na świat, na drugiego człowieka, na struktury społeczne, w których funkcjonujemy.
Nasze marzenia o ‘pięknym świecie’ muszą się zmierzyć z wieloma przeciwnościami. Plagą naszych społecznych odniesień jest plotkarstwo i negatywny język, jakim się posługujemy opisując rzeczywistość wokół nas. Żyjemy w rozdwojeniu, bo z jednej strony szukamy inspiracji i ideału, ale kiedy cokolwiek pojawi się w przestrzeni publicznej, zaraz spotyka się z falą krytyki i hejtu. Niby to wiemy, że ‘plotka’ zabija, a mimo to tak łatwo ‘ześlizgnąć się’ w takie obszary.
Modlitwa Jana Pawła II o nadzieję w trudnych czasach
Nasze pragnienie ideału musi się w końcu zmierzyć z rzeczywistością ludzkiej słabości i grzechu. Łatwo jest widzieć zło u innych. To jest wada charakteru, z którą wielu z nas się zmaga. Czasami chcielibyśmy nawet, żeby to cudze zło niejako ‘usprawiedliwiało’ moje słabości i błędy. Chrześcijaństwo i religie w ogóle mówią wiele o grzechu nie po to, by go wmawiać człowiekowi, ale by mocno stąpać po ziemi. To jest nasza rzeczywistość i ten, kto tego nie przyjmuje żyje złudzeniami.
Co zatem z naszymi marzeniami i ideałami? Słabości i grzechy innych, kimkolwiek by nie byli, nie usprawiedliwiają moich błędów i zaniedbań. Nie możemy jednak zbudować naszych oczekiwań społecznych na ułudzie doskonałości. Chrześcijanie to nie ‘sekta sprawiedliwych’, ale wspólnota ‘zbawionych’ grzeszników. Oczekiwanie na ‘bezgrzeszność’ kogokolwiek, to ślepa uliczka.
Skomentuj artykuł