Ślepa ulica ‘bezgrzeszności’

Depositphotos.com (338288114)

Chcemy mieć jak najlepsze życie. Marzymy o ideałach. Chcielibyśmy, żeby ci, którzy są w naszym otoczeniu byli mądrzy, roztropni i spójni w tym, co mówią i jak żyją. Oczekujemy tego od ludzi, którzy mają jakąś odpowiedzialność, także od ludzi Kościoła. Sami chcemy być/pokazywać się w swojej ‘najlepszej wersji’. To są dobre marzenia, właściwe cele. Czasami jednak mogą stać się swego rodzaju ‘pułapką ideału’, który, jeśli jest trudny do osiągnięcia, powoduje niemałe szkody w naszym życiu osobistym i społecznym.

Fantastycznie by było, gdybyśmy byli w stanie zbudować nasze życie społeczne w takim ‘idealnym świecie’ dobroci, łagodności, przyzwoitości, wzajemnego szacunku, ale to jest idylla, która się tutaj na ziemi nie spełni. Jako jednostki nie jesteśmy idealni, więc trudno oczekiwać, że zbudujemy idealne struktury społeczne.

Czy zatem marzenia o ‘pięknym świecie’ są utopią? Nie warto się o nie starać? Wprost przeciwnie, to ważna część naszego życia, ale trzeba pamiętać, że nasze ‘ideały’ nie są prawdziwym życiem. Mają nas inspirować, ale nigdy życia z jego bogactwem i biedą nie zastąpią.

Żyjemy w trudnym czasie, wielu napięć i podziałów. Dysponujemy fantastycznymi narzędziami komunikacji między ludźmi. A jednocześnie jesteśmy podzieleni, pozamykani w swoich ‘bańkach intelektualnych’, uzależnieni też często od jakichś algorytmów, interesów właścicieli potężnych mediów, także tych, które nazywają się eufemistycznie ‘społecznościowe’.

DEON.PL POLECA

Modlitwa papieża Franciszka o pocieszenie i nadzieję

Brakuje nam spokoju i łagodności. Wszystko jest ‘rozdygotane’, wyostrzane sugestywnymi słowami, obrazami, zręcznie czasami manipulujące naszymi emocjami czy obawami. Wydaje się, że nam to nie szkodzi, że nad tym ‘panujemy’. Czasami bezwiednie tylko ‘skrolujemy’ obrazki czy informacje, ale one zostawiają w nas, w naszych mózgach, w pamięci niezauważalne zrazu, ale trwałe ślady. I one, niestety, z reguły nie pomagają w lepszym patrzeniu na świat, na drugiego człowieka, na struktury społeczne, w których funkcjonujemy.

Czuwanie ekumeniczne w Watykanie - fot. youtube.com/Vatican NewsKiedyś wydaje się, że mieliśmy łatwiejszy do zrozumienia podział. Więcej docierających do nas informacji było lokalnych, łatwiejszych do zweryfikowania. Nawet w minionych słusznie czasach wiadomo było kto mówi prawdę, a kto kłamie. Dzisiaj już nie jesteśmy tego tacy pewni. Łatwość preparowania różnych ‘przekazów’ jest dużo większa, a możliwość manipulowania nimi wzrosła niepomiernie. I choć te informacje są chwilowe, wypychane zaraz przez następny news, to jednak ‘kropla drąży skałę’.

Nasze marzenia o ‘pięknym świecie’ muszą się zmierzyć z wieloma przeciwnościami. Plagą naszych społecznych odniesień jest plotkarstwo i negatywny język, jakim się posługujemy opisując rzeczywistość wokół nas. Żyjemy w rozdwojeniu, bo z jednej strony szukamy inspiracji i ideału, ale kiedy cokolwiek pojawi się w przestrzeni publicznej, zaraz spotyka się z falą krytyki i hejtu. Niby to wiemy, że ‘plotka’ zabija, a mimo to tak łatwo ‘ześlizgnąć się’ w takie obszary.

Modlitwa Jana Pawła II o nadzieję w trudnych czasach

Nasze pragnienie ideału musi się w końcu zmierzyć z rzeczywistością ludzkiej słabości i grzechu. Łatwo jest widzieć zło u innych. To jest wada charakteru, z którą wielu z nas się zmaga. Czasami chcielibyśmy nawet, żeby to cudze zło niejako ‘usprawiedliwiało’ moje słabości i błędy. Chrześcijaństwo i religie w ogóle mówią wiele o grzechu nie po to, by go wmawiać człowiekowi, ale by mocno stąpać po ziemi. To jest nasza rzeczywistość i ten, kto tego nie przyjmuje żyje złudzeniami.

Co zatem z naszymi marzeniami i ideałami? Słabości i grzechy innych, kimkolwiek by nie byli, nie usprawiedliwiają moich błędów i zaniedbań. Nie możemy jednak zbudować naszych oczekiwań społecznych na ułudzie doskonałości. Chrześcijanie to nie ‘sekta sprawiedliwych’, ale wspólnota ‘zbawionych’ grzeszników. Oczekiwanie na ‘bezgrzeszność’ kogokolwiek, to ślepa uliczka.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ślepa ulica ‘bezgrzeszności’
Komentarze (4)
RK
~Radosław Kozłowski
3 października 2023, 10:32
Dziś autor pisze: "Nasze pragnienie ideału musi się w końcu zmierzyć z rzeczywistością ludzkiej słabości i grzechu." (...) To jest nasza rzeczywistość i ten, kto tego nie przyjmuje żyje złudzeniami. (...) Nie możemy jednak zbudować naszych oczekiwań społecznych na ułudzie doskonałości. Chrześcijanie to nie ‘sekta sprawiedliwych’, ale wspólnota ‘zbawionych’ grzeszników. Oczekiwanie na ‘bezgrzeszność’ kogokolwiek, to ślepa uliczka". A nie dalej jak 3 tyg. temu ten sam autor w tekście "Prawda słów, prawda wydarzeń" bronił św. Dominika Savio i jego słów: „wolę raczej umrzeć niż zgrzeszyć” umieszczonych w podręczniku do religii dla klasy 3-ciej szkoły podstawowej bo "był młodym człowiekiem, o wielkich pragnieniach, który(mi) chciał żyć". Wszelkie treści (także hasło "wolę umrzeć niż zgrzeszyć") umieszczone w podręczniku do religii mogą być odebrane jako WYMÓG!!! Skoro autor dziś twierdzi, że nie można oczekiwać bezgrzeszności to czemu oczekuje by dzieci wolały "umrzeć niż zgrzeszyć" ?
RK
~Radosław Kozłowski
3 października 2023, 08:54
Łatwo jest widzieć zło u innych, ale czy to znaczy że mamy udawać że inna osoba nie popełnia zła (grzechu) ? Nie! KKK (art 2284-2285) zwraca uwagę, że szczególną odpowiedzialność za swe słowa i czyny ponoszą ci, którzy z racji pełnionych funkcji powinni odznaczać się autorytetem. Zło jednej osoby może być zgorszeniem i może prowadzić innych do grzechu, zwłaszcza do utraty łaski wiary w Boga. Co innego, gdy mamy do czynienia ze złem i grzechem dokonanym przez jakiegoś "zwykłego świeckiego katolika", a co innego, gdy chodzi o kogoś na wysokim stanowisku kościelnym. Zgorszenie spowodowane przez taką osobę duchowną skandalizuje bardziej. Wielkie zło i zgorszenie mogłoby dziać się w kościele np. za sprawą zorganizowania orgii homoseksualnej na terenie chociazby jednej z parafii... Jezus ostrzegał przed gorszycielami: "Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza" (Mt 18,6)
EM
~Ewa Maj
2 października 2023, 14:06
"Chrześcijaństwo i religie mówią wiele o grzechu nie po to, by go wmawiać człowiekowi, ale by mocno stąpać po ziemi" - to jest piękna teza, lecz też z tych idealnych, czyli jakoś nieprawdziwych, bo oderwanych od rzeczywistości. Małe dzieci naucza się o grzechu i ich grzeszności, a na publiczne grzechy dorosłych i możnych przymyka się oko mnożąc usprawiedliwienia i wyjaśnienia, gdy nie da się już dlużej udawać, że są bezgrzeszni. Nie poprę tego żadnym konkretnym przykładem. Nie potrafię dokonać wyboru spośród wielu.
DW
~Drumena Wilde
1 października 2023, 14:58
Staram się. Najważniejsze dla mnie jest dobro istot świadomych. Moja prośba o apostazję nie została rozpatrzona (nie dostałam żadnej informacji, przesłałam pieniądze). Nigdy nie wierzyłam w Boga, i inne tego typu wymysły. Nie tkwię w "bańce intelektualnej". Co mam zrobić, aby się "odspawać" od KK?