To może być najważniejszy chrześcijański film roku
To musiało się w końcu stać. W przyszłym roku na ekrany kin całego świata wejdzie niezwykły film. Warner Bros. przygotowuje materiał o niesamowitej grupie, która ma wpływ na wszystkie kościoły chrześcijańskie. Zmienili również moje życie.
Praktycznie każdy, kto miał do czynienia ze wspólnotami, w których praktykuje się modlitwę uwielbienia, miał kontakt z ich twórczością. Grupa powstała na początku lat 80-tych w Australii. Szybko zdobyli popularność w swoim kraju i na całym świecie. Ich profil na Facebooku ma ponad 10 milionów fanów. Sprzedali ponad 16 milinów płyt. Ich utwory zostały przetłumaczone na 60 języków. 30 milinów ludzi na całym świecie wykorzystuje ich twórczość w modlitwie.
Mowa o grupie Hillsong. Jest to zielonoświątkowy kościół i najpopularniejszy na świecie zespół robiący muzykę chrześcijańską. - Tam, gdzie Duch Pański, tam wolność. Potrzebujemy Ducha Świętego. Europa Go potrzebuje. Moc Ducha Świętego możemy poznać nie tylko na wielkich nabożeństwach, konferencjach czy w wielkich kościołach. Możesz ją poznać w swoim życiu. On żyje w nas, prowadzi nas i umacnia - mówi Brian Houston, jeden z pastorów Hillsong Church. - Pozwól po prostu, żeby Bóg cię używał. Bóg stworzył nas jako jednostki szczególne i wyjątkowe, byśmy wykonywali Jego dzieła. Kiedy Go uwielbiamy, słyszymy, jak mówi do nas Duch Święty, ponieważ uwielbienie otwiera nasze serce, byśmy mogli przyjmować - dodaje liderka uwielbienia Darlene Zschech.
Ktoś może powiedzieć, że to tylko muzyka i emocje, więc nie ma co przesadzać z zachwytami. Nie zgadzam się z takim myśleniem. Co mówią młodzi ludzie, którzy chodzą do kościołów prowadzonych przez wspólnoty zakonne (np. przez dominikanów)? Odpowiedzi jest dużo, ale jedną z pierwszych najczęściej jest wyrażenie zachwytu nad pięknem liturgii i pięknymi śpiewami. To oczywiście nie jest najważniejsze, ale muzyka może przeszkadzać albo pomagać w modlitwie. Zdecydowanie lepiej jest, kiedy pomaga. W ten sposób staje się impulsem, który ukierunkowuje nas na poszukiwanie spotkania z Bogiem.
Często, kiedy polecam Hillsonga w sieci, słyszę zarzuty: że nie powinienem tego robić, że to przecież nie są katolicy, że to może kogoś sprowadzić na złą drogę. Nie rozumiem takiego podejścia do sprawy. Na wszystkie tego typu zarzuty odpowiem słowami biskupa Grzegorza Rysia, który w wywiadzie dla DEON.pl powiedział kiedyś: "Kościół jest tam, gdzie działa Duch Święty. Kiedy my w Kościele katolickim uczymy się odkrywać duchowe dary w innych wspólnotach chrześcijańskich i jeszcze jesteśmy prowadzeni przez Ducha Świętego, żeby się tymi darami wymieniać, to jest prawdziwy ekumenizm. To nie jest oczywiste. Możemy mieć takie poczucie, że wszystko i w pełni najlepiej jest doświadczane u nas i basta. Ale przecież to, że wszystkie elementy i dary są w Kościele Katolickim nie oznacza, że, po pierwsze, nie ma ich w innych Kościołach, a po drugie, że w Kościele katolickim są one w taki sposób obecne, że nie mogę się niczego nauczyć od naszych współbraci. I nie mówię tu tylko o pewnej możliwości, ale o tym, że to już się dzieje, nie tylko dzisiaj, także w pewnym procesie historycznym, który na szczęście już trochę trwa". Mówiąc krótko - uczmy się czerpać od innych. To może przynieść naprawdę piękne efekty.
Muzyka grupy Hillsong zmieniła moje życie. Pierwszy raz usłyszałem ich na drugim roku studiów. Od tego czasu słucham ich prawie codziennie. Pomagają mi się modlić, kiedy jadę na rowerze albo w trakcie wieczornego spaceru nad Wisłą. Ich twórczość stałą się dla mnie i dla wielu milionów ludzi na całym świecie dokładnie czymś takim, o czym dowiadujemy się z trailera, który można od kilku dni oglądać w sieci - ścieżką dźwiękową dla naszej wiary. Mam nadzieję, że dzięki projektowi "Hillsong Movie - Let Hope Rise" dotrą do kolejnych milionów chrześcijan. Niech Duch wieje mocno i jak najszerzej.
Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim
Skomentuj artykuł