Zawsze pytam: Kościół, czyli kto?
Często słyszę: Kościół to, Kościół tamto… Zawsze pytam: Kościół, czyli kto? I nawet nie wiem, czy powinienem pisać z małej, czy z dużej litery: Kościół czy kościół. Jaki jest Kościół? Na pierwszy rzut oka widzę trzy Kościoły.
1. Kościół w mediach. Dwie odsłony.
W umysłach Polaków jest go najwięcej. W mediach serwowane są kolejne seriale o Kościele. Czyli przede wszystkim mowa jest o skandalach z udziałem księży. Są to prawdziwe newsy. Rozpalają umysły, angażują, zaciekawiają. Czasami jedna historia pojawia się we wszystkich głównych mediach w Internecie. A potem dopisywane są kolejne odcinki. Raz i kolejny, i kolejny.
W efekcie umysły wielu zapełnione są myślami o tym wydarzeniu, a znajduje się to wszystko w mózgu w zakładce: Kościół. Czasami słyszę, gdy ktoś zaczyna narzekać na Kościół. Próbuję pytać, jaką ma wiedzę. No wiadomo, ma "to" na myśli. Najczęściej wstyd się tym osobom przyznać, że mają tylko "to" na myśli, więc wolą pozostać na poziomie ogólników. Jednak te ogólniki zapełniają cały umysł. Dla wielu to "pełna" i jedyna wiedza o Kościele. Na pewno nie zaskoczę nikogo stwierdzeniem, że większość ludzi, których spotykam, właśnie rozstało się z Kościołem. Z jakiego powodu? Właśnie z tego. Kościół ma obecnie fatalny PR.
Trzeba do tego dodać jeszcze jedno. Jestem w mediach i w przyjaźni z mediami od wielu lat. Znam wielu naczelnych i wiele osób ze środka Czuję się częścią branży. I tym bardziej widzę prawidłowość: kiedyś w jednym roku byłem na okładce "Naszego Dziennika" i "Wyborczej". Dzisiaj raczej jest to niemożliwe. Seriale powstają jedynie o skandalach w Kościele. Nie ma miejsca na pozytywnych bohaterów. Kiedyś np. był ze mną wywiad o rozwoju i o środowisku start upowym. Czytał się świetnie. Ale tytuł miał mniej więcej taki: Ksiądz o biznesie. Kontrowersyjne. Nie pisze o tym z myślą o sobie. Ja jednie na sobie doświadczam tego, co dotyczy wszystkich: dzisiaj nie ma pozytywnych seriali o Kościele.
Jest też w mediach drugi Kościół. Kościół instytucjonalny, korporacyjny. I tu obowiązują też korporacyjne zasady. Koniecznie trzeba się trzymać poprawności politycznej. Potrzebna jest lekka uniżoność i świadomość, że wszyscy od wszystkich zależą. Jak zawsze w tego typu mediach wszystko jest tak grzeczne, że aż!!! Nie ma słów.
Zapewne i dzisiaj w kościelnych mediach nie pojawiłaby się informacja, że dominikanie uwięzili młodego Ignacego Loyolę i najchętniej wzięliby go pod sąd inkwizycyjny. Tylko dlatego, że był popularny. Albo o tym, że bracia przez rok trzymali w piwnicy Jana od Krzyża. Dzisiaj czytamy historię świętych, podziwiamy ich męstwo. Ale jakoś nie ma refleksji dotyczącej tego, jak jest dzisiaj.
Jezus powiedział: Mnie prześladowali i was będą. Czy dzisiaj jest lepiej? Pojawiają się czasami w mediach katolickich tematy poddawane pod dyskusję. Ale zwykle są to obszary bezpieczne, a przez to nieinteresujące. Czy my nie mamy sporo rzeczy do przedyskutowania? Czy nie mamy problemów? Lub też czy nie mamy prawdziwych bohaterów, którymi powinniśmy się szczycić?
Te dwa Kościoły są w stosunku do siebie równoległe. Nie mają na siebie żadnego wpływu. Prawdopodobnie też dotyczą zupełnie innych ludzi. Jak szukać prawdy w jednych i drugich? Jak ma sobie to poukładać w głowie człowiek. Nie mówię, że prosty, po prostu człowiek?
2. Kościół na co dzień
Drugi to ten z Mszy, katechezy, ze ślubu i pogrzebu. Ze wspólnoty i kolędy. Tu jest zupełnie inaczej. Są porażki, ale też wyjątkowe wydarzenia. Tu są prawdziwi ludzie. Są ludzkie sprawy. Nie mam przeświadczenia, że jest w nim tak źle, jak ludzie myślą. Ani tak dobrze, jak piszą katolickie media.
Wydaje się, że księża w Polsce nie mają pasji mówienia kazań, ale bardzo dużo pracują na co dzień. Msza - to jednak wydarzenie masowe i ludzie o tym mówią. Krytycznie. A potem jest ten drugi kontakt. Znam księży z wielu krajów. Według mnie polscy księża są wciąż najbardziej pracowici i zaangażowani z wszystkich na świecie.
Może gdzieś są podobni, ale raczej nie lepsi. Nie piszę za bardzo o świeckich. Nie lubię tych podziałów. Na pewno ich zaangażowanie rośnie. Ale świadomość podmiotowości w Kościele - nie za bardzo. W tym Kościele jest dużo do zrobienia, ale sporo już jest zrobione.
3. Mój Kościół
To jest mój, mój Kościół. Jak myślę o Kościele, to zawsze zaczynam od siebie. Jak ja żyję, co dobrego robię, jak wierzę i co mi mówi Bóg. Byłem aktywnym świeckim w Kościele, teraz jestem księdzem. Nie patrzę na Kościół klerykalnie. Tak samo wychowuje ludzi. Każdy z nich realizuje w swoim życiu i swoim życiem Kościół. Mogą wiele wytrzymać, nie gorszą się i nie poddają, bo życie z Bogiem ich buduje.
Według mnie ten Kościół jest za mało rozpropagowany. Zbyt wiele osób poddaje się rozmytej odpowiedzialności. Ktoś przecież w tym Kościele rządzi. To ode mnie nie zależy. Brak poczucia wpływu zawsze skutkuje tym samym: wycofaniem. Bierni i wycofani gubią się. I wtedy pozostaje walka o rząd dusz: czy ktoś ulegnie negatywnym serialom, czy wybierze poprawną opowieść.
A przecież Kościół jest zwołaniem, schodzeniem się ludzi w jedno miejsce. Mamy Papieża, który nie rządzi, ale z natury Kościoła służy. Kościół rodzi się z tego, co kto z nas do niego dołoży. Kościół buduje się oddolnie.
Dla mnie trzy Kościoły. Nie są poskładane.
Ks. Jacek WIOSNA Stryczek - twórca programów społecznych: Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości Prezes Stowarzyszenia WIOSNA, publicysta biznesowy, autor książki "Pieniądze w świetle Ewangelii". PR-owiec i happener, wieloletni duszpasterz akademicki
Skomentuj artykuł