Znamię miłosierdzia

Znamię miłosierdzia
(fot. Łukasz Głowacki)
bp Grzegorz Ryś

Wielu komentatorów próbowało dociekać, co to było za znamię. Jak wyglądało? I skąd się brała jego siła, że było w stanie ochronić Kaina przed każdym potencjalnym mordercą?

"Gdzie jest twój brat?" (Rdz 4, 9) - to pytanie Boga skierowane do Kaina. Jest to też jeden z trzech wersetów biblijnych zadanych nam do medytacji przez papieża Franciszka w jego Orędziu na Wielki Post.

"Gdzie jest twój brat?" - pyta Bóg. Nie wie, "gdzie jest"? Nie wie o tym, co się przed chwilą stało? Oczywiście, że wie. Krew Abla "głośno krzyczy do Niego z ziemi". Więc? Czemu pyta? Skoro wie...

Pyta, gdyż chce nawiązać dialog. Właśnie On chce. Od Nie­go wychodzi inicjatywa. Nie chce zostawić Kaina samego. Nie godzi się na takie zakończenie tej historii: morderstwo, a potem zerwanie wszelkich więzów z Bogiem.

Pyta tak samo, jak wcześniej pytał Adama - po jego grzechu: "Adamie, gdzie jesteś?". Wtedy też wiedział, "gdzie jest". I pytał, gdyż nie godził się na taką sytuację, by człowiek uciekał i chował się przed Nim w krzakach.

Zawsze jest właśnie tak: to On szuka dialogu, rozpoczyna rozmowę, nie godzi się na "ciche dni". Zadaje pytanie i bardzo jest ciekaw odpowiedzi! Nie udaje, że słucha. Słucha naprawdę, jest dla Niego ważne, co człowiek odpowie - jak sam opisze swo­ją sytuację.

Rozmowa jest poważna. Bóg nie daje się zbyć byle czym: "Nie wiem, czy jestem stróżem brata mego.?". O, nie! "Cóżeś uczynił?! Krew twojego brata głośno woła do mnie z ziemi".

Dobrze jest w tym miejscu sięgnąć do tekstu hebrajskiego. Odkryjemy wtedy, że słowo "krew" użyte jest tu w liczbie mno­giej (!). Tak jakby Bóg chciał uświadomić Kainowi prawdziwy rozmiar jego zbrodni: zabił nie tylko Abla, zabił też wszystkich jego potencjalnych potomków - cały wielki łańcuch ludzi, któ­rzy mogli się począć w jego rodzie. Zbrodnia Kaina ma ogrom­ne konsekwencje - daleko większe niż mogłoby się wydawać w pierwszej chwili.

A jednak! Czym kończy się ta rozmowa? Autor natchniony mówi: "Dał Pan Kainowi znamię, aby go nie zabił, ktokolwiek go spotka". Wielu komentatorów próbowało dociekać, co to było za znamię. Jak wyglądało? I skąd się brała jego siła, że było w stanie ochronić Kaina przed każdym potencjalnym mordercą?

Być może najpiękniejsze objaśnienie daje sławny Raszi (przeł. XI/XII w.). Mówi on, iż Pan wypisał Kainowi na czole pierw­szą literę swojego Imienia - malutką "jotę" (najmniejszą literę alfabetu). To znaczy: wypisał mu na czole swoje Imię! (Żydzi nie zapisywali tego Imienia w całości, ale właśnie w postaci skrótu). Wypisalibyście Imię Boga na czole mordercy? (Pamiętajmy, że w mentalności biblijnej imię zasadniczo jest tożsame z osobą). Czy postępowanie Boga wobec Kaina jest oczywiste?

Potrafimy rozeznać obecność Boga, godność obrazu Boga w bratobójcy? Historia Kaina i Abla - czyż nie jest jednym z najpierwszych i najbardziej "skandalicznych" objawień Boga miłosiernego?

Bp Grzegorz Ryś - biskup pomocniczy diecezji krakowskiej, przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji. Tekst pochodzi z jego najnowszej książki "Moc Słowa"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Znamię miłosierdzia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.