Kościół we Francji poprawia znaczące błędy w liturgii
Kościół we Francji poprawia błędy w posoborowym tłumaczeniu ksiąg liturgicznych. Okazuje się bowiem, że przed półwieczem zarówno redaktorzy nowego Mszału, jak i potem jego tłumacze działali pod wielką presją czasu.
Po ogłoszeniu reformy liturgii w niektórych Kościołach lokalnych, między innymi francuskim, nad liturgią zawisła groźba chaosu z powodu inicjatyw podejmowanych przez samozwańczych reformatorów. Nalegano więc na szybkie ustalenie nowej wersji Mszału. Stąd wiele pochopnych i kontrowersyjnych decyzji, a także błędów, zwłaszcza w tłumaczeniu.
Przykładem takiego błędu, który już niebawem, po niemal 50 latach doczeka się korekty jest słowo "współistotny" z wyznania wiary. Francuzi wyznają dziś w Credo, że Syn jest nie współistotny z Ojcem, lecz tej samej natury, co Ojciec. Katechizm tymczasem, zgodnie z Soborem Nicejskim (325 r.) wyjaśnia, że Osoby Boskie są nie tylko tej samej natury, ale również współistotne (homousios, consubstantialem Patri). Różnica nieuchwytna dla zwykłych wiernych, ale nie dla teologów, którzy od razu zgłosili swoje zastrzeżenia. W tej sprawie zgodnie wystąpili najwięksi francuskojęzyczni teolodzy tej epoki, w tym de Lubac, Congar czy Bouyer. Jacques Maritain oświadczył nawet, że woli umrzeć niż wypowiedzieć Credo w błędnym francuskim tłumaczeniu.
Poprawek w tekstach Mszalnych będzie dużo więcej. Ich ostateczną wersję ma przedstawić na wiosennym zgromadzeniu francuskich biskupów powołana przez Episkopat komisja. Wiadomo już teraz, że w wypadku niektórych poprawek biskupi nie są jednomyślni. Niefortunne tłumaczenia już się zadomowiły, nowe, choć wierniejsze oryginałowi, wydają się niekiedy bardziej złożone.
Kontrowersje dotyczą zresztą nie tylko tłumaczeń, ale samych tekstów liturgicznych. W 2014 r. opublikowane zostały wspomnienia o. Louisa Bouyera, jednego z największych znawców liturgii w dobie Soboru, a zarazem członka komisji, której powierzono opracowanie posoborowej liturgii. W bardzo negatywnym świetle przedstawia on jej pracę, a w szczególności rolę jej sekretarza o. Annibale Bugniniego. O. Bouyer zarzuca mu bezpodstawne powoływanie się na autorytet Papieża, by przeforsować pewne opcje, które budziły niemal jednomyślny sprzeciw członków komisji: "Papież tego chce". Francuski teolog wspomina, że pewnego dnia gościł u Pawła VI, który rozmawiał z nim o jednej z liturgicznych innowacji i zapytał go, dlaczego komisja opowiedziała się za takim, a nie innym rozwiązaniem. O. Bugnini nas zapewniał, że Papież kategorycznie się tego domaga - odparł francuski teolog. "Jak to możliwe - zdziwił się Paweł VI - mi powiedział, że w tej kwestii byliście jednomyślni" (L. Bouyer, Mémoires, Paris 2014, ss. 197-204).
Skomentuj artykuł