"Artur W. nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Złożył krótkie wyjaśnienia, odpowiadając na pytania swojego obrońcy" – powiedział PAP prok. Hnatko.
Mężczyźnie grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policyjny, zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną oraz zakaz opuszczania kraju.
Artur W. od dziesięciu lat nie miał kontaktu z pokrzywdzoną. W wyniku postępowania wewnątrz zakonu został odsunięty od pełnienia posługi duszpasterskiej.
O zatrzymaniu zakonnika i postawieniu mu zarzutów poinformował portal tvn24.pl. Do pierwszych przypadków molestowania miało dojść – według autora materiału Szymona Jadczaka - we wrześniu 2008 roku, kiedy dziewczynka miała siedem lat. Prokuratura przesłuchała licznych świadków, w tym opata zakonu benedyktynów w Tyńcu, a w ubiegłym tygodniu zapadła decyzja o zatrzymaniu zakonnika, co stało się w jego domu rodzinnym w Białymstoku - podał portal.
Poniżej publikujemy oświadczenie Grzegorza Hawryłeczko OSB, rzecznika prasowego Opactwa Benedyktynów w Tyńcu:
Oświadczamy, że w dniu 6 lutego o. Artur W. został zatrzymany przez policję na podstawie postanowienia Prokuratury Rejonowej Kraków-Podgórze. Po przesłuchaniu w dniu 8 lutego został mu postawiony zarzut z art. 200 § 1 o dopuszczanie się innych czynności seksualnych wobec osoby małoletniej. O. Artur nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym. Do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę o. Artur W. pozostaje zawieszony w sprawowaniu posługi duszpasterskiej. W tej sprawie klasztor w Tyńcu złożył zawiadomienie niezwłocznie po otrzymaniu informacji o możliwości popełnienia przestępstwa. Kwestia została również zbadana przez wewnętrzną komisję zakonu, a wyniki jej prac udostępniono prokuraturze.
Jako wspólnota prosimy o modlitwę w intencji wszystkich ofiar molestowania i ich rodzin.
Grzegorz Hawryłeczko OSB
rzecznik prasowy Opactwa Benedyktynów w Tyńcu
Skomentuj artykuł