Ks. Sanavio: "Żaden katolik nie został w Kabulu. Inaczej ryzykowaliby śmierć z rąk talibów"

Ks. Sanavio: "Żaden katolik nie został w Kabulu. Inaczej ryzykowaliby śmierć z rąk talibów"
Kabul, kobieta ubrana w burkę z dzieckiem na rękach. Fot. JonoPhotography / Depositphotos.com
KAI / mł

Ks. Matteo Sanavio przez 15 lat był w Kabulu szefem centrum dla niepełnosprawnych dzieci. Teraz koordynuje ratowanie i transport do Włoch swoich podopiecznych. - Afgańczycy są zagubieni i pozostawieni sami sobie. Nie ma wolności, a kryzys gospodarczy i humanitarny jest przerażający – tak opisuje aktualną sytuację. 

Afganistan jest zrujnowany z powodu przejęcia władzy przez talibów przed rokiem. Katolików nie ma już w stolicy tego kraju. Zakony, które niosły pomoc niepełnosprawnym zostały zmuszone do zakończenia działalności. „Afgańczycy są zagubieni i pozostawieni sami sobie. Nie ma wolności, a kryzys gospodarczy i humanitarny jest przerażający” – tak opisuje sytuację ks. Matteo Sanavio.

Rogacjonista był w Kabulu szefem centrum dla niepełnosprawnych dzieci, które działało przez 15 lat, a teraz zostało zamknięte. Podobny los spotkały ośrodki prowadzone przez barnabitów i Misjonarki Miłości. Stowarzyszenie „Dla dzieci Kabulu” łączyło we wspólnych działaniach siedem męskich i siedem żeńskich zgromadzeń zakonnych. Władze tolerowały ich niewidzialną obecność.

Teraz wszyscy podopieczni musieli wrócić do swoich rodzin. Ks. Sanavio koordynuje obecnie ich ratowanie i transport do Włoch dzięki korytarzom humanitarnym, we współpracy z Wspólnotą św. Idziego i Caritas oraz włoskim rządem.

DEON.PL POLECA

- To był rok wstrząsów. Żaden katolik nie został w Kabulu. Inaczej ryzykowaliby śmierć z rąk talibów. Od fatalnego 15 sierpnia 2021 r. priorytetem było uratowanie wszystkich pracujących dla ośrodka, którzy inaczej byliby oskarżeni o współpracę z Zachodem – mówi ks. Sanavio. Nie wszyscy są jeszcze bezpieczni. M.in. 8-letni chłopiec wciąż jest w Kabulu z babcią i czeka na połączenie z rodziną we Włoszech. W Afganistanie przebywa też nadal dziewięcioosobowa rodzina kucharza stowarzyszenia. Dziesięć osób zaginęło.

- Po zamknięciu centrum koncentrujemy się teraz na wspieraniu rodzin, które przybyły do Włoch, aby mogły się zintegrować z naszą rzeczywistością” – powiedział duchowny.

Wiele rodzin zostało zmuszonych do emigracji do Pakistanu i Iranu. Wyrobienie paszportów i wiz to ogromny wydatek, a na dokumenty trzeba długo czekać. Łącznie ponad 7 tys. Afgańczyków złożyło wnioski o przyjazd do Włoch lub dołączenie do krewnych w innych miejscach. Fatalne jest położenie dzieci. 12,9 mln z nich potrzebuje pomocy humanitarnej i jest zagrożone śmiercią głodową. 28 proc. dziewcząt jest wydawanych za mąż przed ukończeniem 18 lat, a w 13 proc. rodzin przynajmniej jedno dziecko w wieku od 6 do 17 lat pracuje w trudnych warunkach.

Ks. Sanavio bardzo surowo ocenia działania Zachodu w sprawie Afganistanu. „Ten kraj opiera się na opium, leży na skrzyżowaniu handlu narkotykami i bronią w Azji. Talibowie robią na tym swoje interesy. Odpowiedzialnością Amerykanów i Zachodu jest łudzenie tej ludności, że inna przyszłość będzie możliwa. Nie doszacowali wpływu Talibów, albo, co gorsza, przewidzieli ich powrót i dla kwestii ekonomicznych lub geopolitycznych zgodzili się zapłacić tę cenę. „Niestety, gdy logika ekonomii i pieniądza bierze górę, człowieczeństwo schodzi na dalszy plan i zostaje tylko destrukcja. To klęska ludzkości” – podkreślił ks. Sanavio

KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Sanavio: "Żaden katolik nie został w Kabulu. Inaczej ryzykowaliby śmierć z rąk talibów"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.