Matka, strażniczka cudzych potrzeb

fot. Bethany Beck / Unsplash

Zawsze gotowa do pomocy, przytulenia, wstawania w nocy do gorączkującego dziecka. Strażniczka dziecięcych potrzeb. A gdzieś po drodze zagubiona, zalękniona, opuszczona - matka XXI wieku. Czy o takim macierzyństwie marzymy?

Mijam ją rano, gdy odprowadzam młodszego syna do przedszkola. Biegnie, pchając dziecięcy wózek, czasem razem z nią pędzi dwójka starszych dzieci. Moja sąsiadka. Im częściej na nią patrzę, tym bardziej widzę jej smutek i przemęczenie. Postanowiłam kiedyś zatrzymać ją w jej biegu.

Zapytałam czy mogę jakoś pomóc. Choćby odebrać dzieci ze szkoły, gdy kończą w południe, a maleństwo śpi - tak by nie musiała pakować śpiocha do wózka i z nim biec. Może zabrać któreś z jej dzieci do nas, by się pobawiło z moimi synami.

Uśmiechnęła się. Pierwszy raz. Powiedziała jednak, że pomocy nie chce i nie potrzebuje. Przyjęłam jej odmowę ze spokojem, zapewniając, że w razie co jestem. Poszłyśmy każda w swoją stronę.

Matki, te zabiegane, ciągle w ruchu, z kalendarzem wypchanym po brzegi na tyle, że można by obdzielić tym kilka innych osób. Kobiety, które żyją w przekonaniu, że same muszą sobie dać radę, bo przecież od tego są. Nie ma co się nad sobą użalać, kiedyś dawano radę, dziś ja też muszę. Kobiety wielofunkcyjne, balansujące na granicy obłędu, który ciągle spychany jest na granice, byle by spełnić oczekiwania - swoje własne i tych, którzy patrzą na ich ręce, słowa, nieumytą podłogę.

Może by tak jednak spojrzeć na nie inaczej? Zobaczyć obok sąsiadkę z małym dzieckiem, która ma za sobą kolejną zarwaną noc. Nie patrzeć na nią krzywo, gdy na granicy fizycznej wytrzymałości irytuje się szybko na starsze dziecko. Zatrzymać się, zaproponować pomoc, porozmawiać, albo przynajmniej po prostu się uśmiechnąć…

Jeśli to ty jesteś tą matką, pozwól sobie czuć. Zmęczenie, złość, niemoc. Pozwól sobie na nieumytą podłogę i bajkę włączoną chwilę dłużej niż zazwyczaj. Napij się ciepłej kawy, najlepiej w samotności. Usiądź, posłuchaj swojego oddechu. Nie rób chwilę nic. Poproś o pomoc, to nie wstyd. Większość z nas czasem sobie nie radzi. Naprawdę. Choć nie mówimy tego głośno, bojąc się, że poczujemy się niewystarczająco dobre i wystarczające, a ludzie wokół uznają nas za słabe i nieporadne. Trudno. Niech inni tkwią w swoim błędzie.

Kilka lat temu usłyszałam bardzo mądre zdanie. Być matką to znaczy dawać życie, ale nie tylko na płaszczyźnie wyłącznie fizycznej. Dać życie też sobie - moje niekochane uczucia nie mogą być ciągle spychane na potem, zamykane w ciemnej komórce nieakceptacji. Usłyszałam i przyjęłam prawdę, że trzeba się tym zająć, te uczucia w sobie utulić, przeżyć, dopuścić do głosu. Zobaczyć czego tak naprawdę mi brak.

Podczas rozmów z innymi matkami, słyszę często, że spore grono nie ma do pomocy babci, teściowej czy kogokolwiek. Czasem zdarzają się sąsiadki bądź koleżanki, które same też mają dzieci. Niestety ciągłe infekcje, nauczanie zdalne, kwarantanny jedna za drugą - to zamyka skutecznie w pułapce izolacji.

Zawsze gotowa do pomocy, przytulenia, wstawania w nocy do gorączkującego dziecka. Strażniczka dziecięcych potrzeb. A gdzieś po drodze zagubiona, zalękniona, opuszczona - matka XXI wieku. Czy o takim macierzyństwie marzymy? Czy tak właśnie chcemy pokazać dzieciom świat?

Jesteś ważna, potrzebna, kochana. Popatrz na to, jak patrzy dziś na ciebie Jezus. Pozwól sobie być tu i teraz. Pozwól sobie na nieidealne święta, ale z mamą, która ma jeszcze siły stać i nie warczeć na wszystko i wszystkich.

Może pójdź do kościoła, sama. Pomyśl o spowiedzi przed świętami. Zadbaj o siebie. Kochaj siebie tak, jak kochasz innych. I przyjmij pomocną dłoń. To nie wstyd. Pamiętaj, że nie musisz być idealna i że to nie ty masz zbawić świat. Zrobił to już Ktoś inny. I chce dać ci życie, pozwolisz Mu się w sobie narodzić?

Z wykształcenia pedagog i doradca rodzinny. Z wyboru żona, matka dwóch synów. Nie potrafi żyć bez kawy i dobrej książki. Autorka książki "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet". Prowadzi bloga oraz Instagram.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Matka, strażniczka cudzych potrzeb
Komentarze (1)
DK
~Danka K.
27 maja 2022, 23:15
Ja jestem z tych, które nie umieją przyjmować pomocy. Jakimś sposobem kojarzy mi się to z dodatkowym obowiązkiem do wypełnienia. Więc wolę sama.