"My chcemy Boga" - hasło z marszu niepodległości. A jakich nas chce Bóg?

(fot. PAP/Jacek Turczyk)

Kiedy za hasłem "My chcemy Boga" kryje się życzenie komuś śmierci ("Śmierć wrogom ojczyzny"), rasizm ("Europa będzie biała albo bezludna"), agresja, niechęć do innych ludzi, to czuję się obco i pytam: "Jakiego Boga?".

"My chcemy Boga" - za tym hasłem kryje się Bóg miłosierny, który nie ma względu na osobę. Jezus, który nie czyni krucjat, ale w sposób cichy i pokorny przyszedł na świat zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy. Jego marsz przez ten świat był samotny.

Kiedy więc za hasłem "My chcemy Boga" kryje się życzenie komuś śmierci ("Śmierć wrogom ojczyzny"), rasizm ("Europa będzie biała albo bezludna"), agresja, niechęć do innych ludzi, to czuję się obco i pytam: "Jakiego Boga?". Chrystus, którego poznałem i którego kocham, to ktoś, kto zrezygnował z własnej pozycji i własnego bezpieczeństwa po to, aby uratować m.in. kogoś tak upadłego i nędznego jak ja. Mnie, Jego nieprzyjaciela i wroga, przez postawę radykalnej miłości, która przybrała kształt krzyża, przemienił w swego przyjaciela i wzbudził pragnienie Jego naśladownictwa. Dlatego uważam, że ze wszystkich swoich sił i możliwości należy ludziom pomagać, niezależnie od tego, kim są. Tym jest po prostu Ewangelia.

Kiedy więc słyszę słowo "uchodźca", najpierw myślę o kimś, kto z jakiegoś powodu musi uchodzić ze swojego kraju do innego miejsca. Kiedy myślę o uchodźstwie, myślę o moim Panu, Jezusie, który również musiał uchodzić wraz z Józefem i Marią do Egiptu, z podobnego powodu, z jakiego nie jeden dzisiaj uchodźca uchodzi ze swojego kraju. Natomiast słowo "uchodźca" nabrało w naszym kraju dziwnych skojarzeń. Uchodźca = terrorysta, wróg, a w najlepszym razie nierób. Krzywdząca generalizacja uśmierca wewnątrz nas drugiego człowieka. Uchodźca to nie nierób ani terrorysta. Uchodźca to człowiek, ktoś tak jak ty i ja stworzony przez Boga. Nie dajmy się sparaliżować nienawiścią do ludzi uciekających przed nienawiścią. Spotykając zaś negatywne przykłady, nie pozwólmy, aby zamknęły nam one oczy na kolejnego człowieka. Pamiętajmy, lepiej 100 razy się pomylić w miłosierdziu, niż raz kogoś zbyt surowo osądzić.

Dlatego mój pogląd co do uchodźców to próba pomocy. Nie organizowanie marszów przeciw człowiekowi z hasłem "My chcemy Boga". Wszak ten właśnie Bóg, wbrew temu, co robimy z Jego imieniem i jak Go użyjemy czy z instrumentalizujemy, nie jest Bogiem przeciw człowiekowi, ale jest Bogiem ku człowiekowi. On nazwie siebie Bogiem wykluczonych, ubogich, samotnych, szukających ratunku, źle się mających.  A czy Bóg może być przeciw komuś? Jeśli sięgniesz po Biblię, przeczytasz w niej, że Bóg jest przeciw postawom wykluczającym innych. To dramatyczny paradoks marszu z 11 listopada.

Pytaniem, nad którym koniecznie trzeba się pochylić i które wymaga zastanowienia i dyskusji, jest pytanie o to, jak pomagać. Jednak postawa mówiąca, że nie wpuścimy do Polski ani jednego muzułmanina, bo to islamista, terrorysta i wróg, jest moim zdaniem zapieraniem się Chrystusa. A hasło "My chcemy Boga" połączone z hasłem "Śmierć wrogom ojczyzny" to czynienie z Boga "zakładnika" swojej nienawiści i agresji, z którymi On nie ma nic wspólnego.

"Wszystko, co chcecie, żeby ludzie wam czynili, wy też im podobnie czyńcie" - powiedział osamotniony w swoim marszu na krzyż Jezus z Nazaretu. Może zamiast marszów wyrażających nasze przekonania, potrzeba nam uniżenia i pokuty, by usłyszeć Boże przekonanie o tym: "Jakich nas chce Bóg?" i w nie mniejszej liczbie, razem w stolicy i w naszych domach i kościołach, zawołać: "Boże, przebacz!".

Radosław Siewniak - założyciel i prezes Stowarzyszenia Do Źródła, ewangelista i nauczyciel Słowa Bożego. Publicysta, autor książki "Prawda głodna odwagi". Głosił w wielu miejscach w Polsce oraz za granicą (Stany Zjednoczone, Austria, Czechy, Norwegia). Z zawodu fizjoterapeuta. W wolnym czasie lubi podróże i dobrą książkę

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"My chcemy Boga" - hasło z marszu niepodległości. A jakich nas chce Bóg?
Komentarze (7)
16 listopada 2017, 12:51
Jak bardzo trzeba być ślepym albo wypranym, żeby w obecnej sytuacji pisać takim tonem i takimi słowami? Jeżeli do Twojego domu, Drogi Autorze, bez Twojej wiedzy wejdzie obcy człowiek, to rozumiem, że pomyślisz "widocznie miał powody, żeby się u mnie zjawić" zamiast go wyprosić i zamykać drzwi na klucz? Jeśli ten człowiek Cię okradnie, skrzywdzi Twoich bliskich zamiast popracować u Ciebie za wynagrodzenie dające możliwość przeżycia, to nadal będziesz 100 razy "mylił się w milosierdziu" czy przegonisz towarzystwo? Przede wszystkim działamy na swoim podwórku. Chronimy siebie, swoją rodzinę, sąsiadów, rodaków. Jeśli spełnimy ten obowiązek, dopiero wtedy możemy zajmowac się uchodźcami. To po pierwsze. Po drugie - jak można widzieć dobro w tym, co dzieje się za sprawą tych "uchodźców"? Zupełnie jakby kogoś zalała potężna fala powodziowa, a on by powiedział: "o świetnie, podlało mi ogródek!" Nieważne, że Francja i Niemcy płoną, ważne jest ubogacenie kulturowe i wykrzywione "miłosierdzie".
KO
Ksawery Ogórek
15 listopada 2017, 23:03
Kilka lat temu kolega powiedział mi, że deon.pl już nie przegląda i nie czyta. Od dzisiaj i ja usuwam z ulubionych. Nie jestem jakimś nacjonalistą, faszystą i kimlwiek. Jestem Polakiem i przede wszystkim człowiekiem ale tego co wyżej napisane jakoś zrozumieć nie mogę. Chyba jestem już stary albo ktoś jest zwykłym i nieodpowiedzialnym kosmopolitą. Nic więcej. Amen.
MA
Marian a
15 listopada 2017, 13:39
Deon usuwa komentarze, w których pisze się prawdę o muzułmanach w Europie i jakie oni stanowią zagrożenie dla nasze cywilizacji.
Szymon Żyśko
15 listopada 2017, 22:00
Pańskie komentarze złamały pkt. 3.7 regulaminu korzystania z portalu DEON.pl (https://www.deon.pl/regulamin/), który akceptował Pan, zakładając konto. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy bez powiadomienia autora (pkt. 3.8) jeśli narusza on ww. regulamin.
MT
Marzena Tokarska
15 listopada 2017, 08:42
My chcemy Boga...Jak inaczej można rozumieć to samo stwierdzenie. Jak inny filtr jest sercu człowieka, gdy mówi to samo zdanie. To co pisze Radek brzmi bardzo smutno. Wygląda jakby niektórzy owszem, chcieli Boga, ale - na własnych warunkach. Bóg jest fajny, pod warunkiem, że daje się zgnieść do mojego pudełka, dopasować do moich problemów, mogę Go użyć jak chcę... Niestety - dla naszego egoizmu i na szczęście dla naszej duszy - Bóg NIE jest oswojonym Bogiem. Zamiast "ja chcę Boga, ale tylko takiego i takiego" powinniśmy pytać siebie samych "Jakiego mnie chce Bóg?". A to nie  jest łatwe pytanie. Bo odpowiedź może się nam nie podobać. Wygodniej mówić "Chcemy Boga...do naszych celów". 
a a
14 listopada 2017, 21:04
A ja tam chcę tylko zdrowego rozsądku i życia w normalnym kraju, bez islamu i innych chorych ideologii.
MA
Marian a
14 listopada 2017, 20:17
Wiele wskazuje na to, że organizowany od wielu lat jarmark bożonarodzeniowy nie wróci już na Pola Elizejskie. Burmistrz Paryża, Anne Hidalgo, przychyliła się do decyzji rady miasta w tej kwestii. To jednak nie wszystko. Oprócz jarmarku, w centrum Paryża nie pojawi się także diabelski młyn, który od 2000 roku staje w okolicach Bożego Narodzenia w pobliżu Place de la Concorde. Hmm. Ubogacenie.