Nauczanie społeczne Kościoła według ks. Jerzego Popiełuszki jest wciąż aktualne
Dziś przypada 39. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Nauczanie legendarnego kapelana „Solidarności” było prostym, trafiającym do serc wykładem Ewangelii, mocno zakorzenionym w społecznym nauczaniu Kościoła. Publikujemy analizę na ten temat autorstwa Tomasza Wiścickiego. "Jeśli zdystansujemy się – na tyle, na ile jest to możliwe – od historycznych okoliczności, w których pełnił swą posługę bł. ks. Jerzy Popiełuszko, uderza, jak bardzo aktualny pozostaje jego wykład nauczania społecznego Kościoła" - stwierdza autor.
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko zainteresował się nauczaniem Kościoła w Sierpniu 1980 r. W niezbyt licznych zachowanych kazaniach z okresu wcześniejszego, gdy był jeszcze mało znanym, młodym księdzem archidiecezji warszawskiej, brak jest śladów zainteresowania tematyką społeczną. Jednak już pierwsze kazanie z Sierpnia, 31 tego miesiąca, wygłoszone na Mszy dla strajkujących pracowników Huty Warszawa, z oczywistych względów skupia się na kwestiach społecznych. Ks. Jerzy mówił o słuszności strajku, o tym, że trzeba walczyć o swoje prawa, podkreślał solidarnościowy – jeszcze przez małe “s” – charakter robotniczego protestu.
Inspiracja nauczaniem Jana Pawła II i prymasa Wyszyńskiego
Oczywista jest u przyszłego błogosławionego inspiracja nauczaniem Jana Pawła II. Od samego początku jego pontyfikatu ks. Popiełuszko starał się dowiedzieć jak najwięcej o osobie i nauczaniu nowego papieża. I choć tego rodzaju gwałtowny przypływ zainteresowania był wówczas bardzo częsty u tych, którzy nie mieli wcześniej styczności z kard. Karolem Wojtyłą, u ks. Jerzego zaowocował on szczególnie dobrą znajomością nauczania Papieża Polaka, co znalazło wyraz w duszpasterstwie żoliborskiego kapłana. Pierwszą encyklikę społeczną Jana Pawła II – “Laborem exercens” – zawiózł na zjazd “Solidarności” w gdańskiej hali Olivii.
W swoich kazaniach często i obficie powoływał się na największe postacie – Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego. Obaj ci wielcy ludzie Kościoła współtworzyli jego nauczanie społeczne – jeden w skali Kościoła powszechnego, drugi w naszym kraju – oczywiste było więc powoływanie się na ich autorytet. Jednak przygotowywane przez ks. Jerzego cytaty nie były przypadkowe – kapłan dobrze przemyślał ich dobór.
Prawda, dobro, sprawiedliwość i solidarność
Charakterystyczne dla nauczania ks. Jerzego Popiełuszki było odwoływanie się do fundamentalnych wartości moralnych i odnoszenie ich do konkretnych realiów życia społecznego. Dzięki tej metodzie ukazywał, że podstawą ładu społecznego są najważniejsze wartości, unikając zarazem deklaratywnego jedynie ich wyliczania. Pokazywał, że życie społeczne naprawdę opiera się na prawdzie, dobru, sprawiedliwości, solidarności, a zarazem – że wszyscy są zobowiązani do życia zgodnego z tymi wartościami.
Osobiste nawrócenie na pierwszym miejscu
Na Mszy za Ojczyznę 31 października 1982 r. mówił: “Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapomniała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. A wolność zewnętrzna czy polityczna musiałaby przyjść prędzej czy później jako konsekwencja tej wolności ducha i wierności prawdzie”. Streszcza się w tym fundamentalny przekaz nauczania społecznego Kościoła: najważniejsze jest osobiste nawrócenie, czy też –mówiąc językiem bardziej świeckim – życie w zgodzie z prawdziwymi wartościami, a rzeczywista naprawa struktur społecznych nastąpić może w wyniku tych osobistych wyborów. Jak mówił, to od nas zależy, czy będziemy likwidować zło.
Takie wymagania stawiał też rządzącym. Żoliborski kapłan podkreślał, że władza jest służbą, sprawowaną w posłuszeństwie prawdzie i sprawiedliwości. Jak mówił, biada władcom, którzy chcą pozyskać obywatela za cenę zastraszenia i niewolniczego lęku.
Prawda powiązana z wolnością
Wśród wartości niezbędnych jako podstawa życia społecznego ks. Popiełuszko akcentował prawdę, rozumianą najprościej, jako zgodność słów i czynów. Prawda powinna zarazem być ściśle powiązana z wolnością, w duchu jej chrześcijańskiego rozumienia. Trzeba przy prawdzie stać bez względu na cenę – kłamstwo poniża. W prawdzie trzeba żyć, dawać jej świadectwo, upominać się o nią. Żyjąc w prawdzie można zachować wolność nawet w więzieniu – mówił w czasach, gdy za głoszenie prawdy rzeczywiście trafić można było za kraty.
Właśnie nieustraszone przeciwstawianie się złu stawiał jako zadanie swym słuchaczom. Nie wystarczy po prostu samemu żyć według wartości – trzeba czynnie przeciwstawiać się złu. Na Mszy za Ojczyznę 30 października 1983 r. pytał: “Może jeszcze za mało naszych dobrowolnych wyrzeczeń, za mało czysto ludzkiej solidarności, za mało odwagi do demaskowania zła, za mało troski o cierpiących, krzywdzonych i więzionych? Może ciągle za dużo w nas egoizmu, zalęknienia, za dużo pijaństwa, za dużo ludzi sprzedanych, bez własnego zdania, chcących wygrywać własne interesy kosztem innych?”.
Solidarność z dużej i małej litery
Głosząc swe kazania w okresie zrywu “Solidarności”, a następnie w czasach, gdy Związek i głoszone przez niego wartości były przedmiotem represji ze strony komunistycznych władz, ogromną wagę kapelan warszawskich hutników przywiązywał właśnie do solidarności – z dużej i małej litery. Nazwa tego ruchu odwoływała się do wspólnotowego charakteru życia społecznego. “ to jedność, nadzieja, troska o Ojczyznę, zachowanie wolności i godności, pokonanie lęku” – mówił 28 sierpnia 1983 podczas Mszy za Ojczyznę. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że tak właśnie widział ks. Jerzy wzorzec życia społecznego.
W świetle tych wartości stanowczo piętnował zjawiska społeczne będące ich zaprzeczeniem. Szczególny sprzeciw budziło w nim cierpienie niewinnych. Stanowczo protestował wobec przemocy stosowanej przez władzę jako narzędziu rządzenia. Najbardziej jaskrawym jej przykładem było zamordowanie przez milicjantów Grzegorza Przemyka. Jego pogrzeb prowadził właśnie ks. Jerzy, ale nie powiedział wtedy ani słowa – milcząca obecność tysięcy ludzi była najwymowniejszym świadectwem. Niedługo później ks. Popiełuszko wygłosił chyba najbardziej stanowcze kazanie, piętnujące straszliwą zbrodnię. Ks. Jerzy w duchu chrześcijańskiej nadziei podkreślał zarazem, że przemoc nie ma ostatniego słowa, nie może zwyciężyć.
Ład społeczny, który głosił kapelan hutników, opierać się musi na poszanowaniu godności człowieka i jego praw. Wynikały z tego bardzo konkretne zasady: wolność wyznania; wolność wychowania dzieci w szkołach zgodnie z prawdziwymi wartościami, bez narzucanej ideologii; wolność związków zawodowych. Negatywnym punktem wyjścia były tu uroszczenia totalitarnej władzy, zwalczającej Kościół, indoktrynującej uczniów, rozwiązujących związki zawodowe, które jej się nie chciały podporządkować. Jednak za każdym razem ks. Jerzy wywodził swój sprzeciw z podstawowych, pozytywnych wartości. Tak samo protestował przeciw cenzurze, bo zaprzeczała wolności słowa.
Wartość pracy ludzkiej
“Solidarność” w czasach swej świetności postawiła na porządku dziennym kwestię pracy. Nie mogło zabraknąć tej kwestii w kazaniach kapelana warszawskich hutników. Podkreślał, że praca ma służyć człowiekowi, uszlachetniać go. Przyczyny rozbieżności tego stanu postulowanego z ówczesnymi realiami ujmował bardzo głęboko – winien był brak Boga, sprawiedliwości, prawdy, wolności, poszanowania godności, miłości.
System powinien być dla człowieka, a nie odwrotnie
Stanem, do którego należy zmierzać, który powinien stanowić wyjście z głębokiego konfliktu między władzą a sprzeciwiającą się jej znaczną częścią społeczeństwa, powinien być pokój. W duchu chrześcijańskiego rozumienia tego pojęcia, ks. Jerzy nie miał na myśli jedynie braku przemocy, prawdziwy pokój oparty jest bowiem na sprawiedliwości. Wśród jej warunków ks. Jerzy Popiełuszko wymieniał równość wobec prawa, niezawisłość sądów, amnestię dla więźniów politycznych, naprawienie krzywd, zawarcie ugody społecznej. I choć wyliczenie to odnosi się do konkretnych realiów życia w PRL lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, to jednak – w sposób niezmiernie charakterystyczny dla żoliborskiego kapłana –można w nich odnaleźć ogólne, uniwersalne zasady zastosowane do konkretnych realiów. Szczególnie zwraca uwagę powtarzany zresztą wielokrotnie postulat naprawienia krzywd moralnych jako warunku pokoju i społecznego porozumienia.
Uniwersalne wartości nie stoją w sprzeczności z narodową tradycją – przeciwnie, to z niej wynika sposób, w jaki się uzewnętrzniają w życiu narodu. Należy więc być wiernym polskiej tradycji walki o wolność. Nie należy też narzucać ideologii obcej naszej tradycji.
Jak to ujął w jednym ze swych kazań ks. Jerzy Popiełuszko, system powinien być dla człowieka, a nie odwrotnie.
Szczególnie uderzające jest, że wiele z powyższych myśli zawarł w ostatnim swym publicznym wystąpieniu – rozważaniach drogi krzyżowej w bydgoskim kościele Pięciu Polskich Braci Męczenników, wygłoszonych na kilka zaledwie godzin przed zadaną mu przez zbrodniarzy okrutną śmiercią. Męczennik pozostał do końca wierny głoszonym przez siebie prawdom.
Jeśli zdystansujemy się – na tyle, na ile jest to możliwe – od historycznych okoliczności, w których pełnił swą posługę bł. ks. Jerzy Popiełuszko, uderza, jak bardzo aktualny pozostaje jego wykład nauczania społecznego Kościoła. Nawet jeśli kto inny i w inny sposób przeciwstawia się wcieleniu w życie głoszonych przezeń prawd – same nauki jak najbardziej pasują do dzisiejszych czasów. Wystarczy ogólne zasady i wartości odnieść do naszej sytuacji. Dlatego – jak każdy święty – pozostaje ks. Jerzy tyleż świadkiem swoich czasów, ile przekazicielem prawd uniwersalnych, ponadczasowych.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł