Noce młodego Jorge Bergoglio były wyjątkowe
Noce chcą żyć! Wiedział o tym również młody Jorge Bergoglio wraz ze swym bratem Oscarem i jednym z sąsiadów - Gonzalem Bargielą. Ich przepis na udane spędzenie wolnego czasu był prosty: podróż z przedmieść, gdzie mieszkali, do stolicy Argentyny - Buenos Aires. Tam bowiem, w bazylice Najświętszego Sakramentu odbywała się nocna adoracja, w której uczestniczyli.
"Alfa y Omega" - hiszpański katolicki tygodnik ujawnił nocne przygody papieża Franciszka z czasów jego młodości. W latach 50. XX wieku bazylika prowadziła bractwo nocnej adoracji, w której brał udział przyszły papież. Redakcja tygodnika dotarła do kopii rejestru osób, które w latach 1954-1955 uczestniczyły w bractwie. Dziennikarze znaleźli tam dane Franciszka i postanowili sprawdzić ich zgodność z rzeczywistością, wysyłając zapytanie do samego papieża.
Franciszek potwierdził swoje uczestnictwo w nocnych adoracjach, zdradzając przy okazji nieco z kulis swego kultu Najświętszego Sakramentu. "W bazylice spędzałem sobotnie noce na modlitwie, później odpoczywałem w pokoju na pierwszym piętrze, gdzie znajdowała się sala z miejscami do spania" - przekazuje KAI.
„Adoracja zaczynała się około dziewiątej wieczorem po kazaniu o. Aristiego”, wspomniał Franciszek w swoim liście. Ten hiszpański duchowny – o. José Ramón Aristi – był spowiednikiem młodego Bergoglio, a zarazem prowincjałem Zgromadzenia Najświętszego Sakramentu, założonego przez św. Juliana Eymarda.
Dzięki zapytaniu hiszpańskiego tygodnika wyszła na jaw tożsamość "sławnego w Buenos Aires spowiednika, do którego konfesjonału ciągle stały kolejki". Papież pierwszy raz wspomniał o nim 2014 roku, podczas spotkania z rzymskimi księżmi. Ogromny wpływ owego spowiednika na życie papieża potwierdza wyjątkowe wydarzenie: "w 1996 roku, Bergoglio, już jako biskup pomocniczy w Buenos Aires, oderwał na pamiątkę krzyżyk z różańca, który zmarły miał w dłoniach w trumnie. Spojrzał wówczas na ciało o. Aristiego i powiedział: Daj mi połowę twego miłosierdzia. Poczułem coś, co dało mi odwagę, by to zrobić. A potem włożyłem ten krzyżyk do kieszeni – wyznał Franciszek, dodając, że „wiele dobrego robi przykład miłosiernego kapłana, który zbliża się do ran” ludzi - informuje KAI.
Świadkiem zdarzenia przy trumnie o. Aristiego był jego współbrat zakonny o. Andrés Taborda. Pamięta, że bp Bergoglio wyjaśnił wówczas: „Tym różańcem w dłoni rozgrzeszył bardzo wielu grzeszników” - przekazuje KAI.
Źródło: KAI/tkb
Skomentuj artykuł