Nowe informacje w sprawie "samochodów od bezdomnego" ojca Rydzyka
Zainteresował się nimi jeden z urzędów. Tak tłumaczy swoją decyzję.
Zawiadomienie do Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy złożył w lutym bieżącego roku poseł Nowoczesnej Adam Szłapka. Dokumenty zostały następnie przesłane do stołecznej Izby Skarbowej która, jak relacjonuje dziennik.pl, zakończyła swoje postepowanie.
"W toku przeprowadzonych czynności weryfikacyjnych na podstawie dostępnych Izbie Administracji Skarbowej w Warszawie materiałów źródłowych ustalono, że Fundacja Lux Veritatis nie była stroną darowizny, w związku z czym nie powstał obowiązek podatkowy z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych" - powiedziała Anna Szepańska, rzecznik prasowy IAS w Warszawie dla dziennik.pl.
Jak relacjonuje gazeta.pl, tą decyzję skomentował poseł Szłapka: "fundacja nie była stroną darowizny? To komu auta zostały przekazane? Prawdopodobieństwo otrzymania dwóch samochodów od osoby bezdomnej jest mniejsze niż trafienie szóstki w totolotka, bo w tym przypadku przynajmniej się gra. Nie spotkałem się nigdy z przypadkiem przekazywania samochodów przez osoby bezdomne" - powiedział w wywiadzie dla dziennik.pl.
O sprawie samochodów, które miały być przekazane ojcu Tadeuszowi Rydzykowi przez bezdomnego zrobiło się głośno na początku roku. Krótki fragment rozmowy zakonnika opublikowany w sieci w ciągu kilku dni stał się najczęściej komentowanym materiałem w Polsce.
"Akurat ten samochód dostaliśmy, nie wiecie o tym, od bezdomnego. Tak, dwa samochody dostaliśmy. Przyjechał bezdomny i dał nam dwa samochody. Pan Stanisław z Warszawy" - powiedział ojciec Rydzyk.
Okazało się, że słowa zakonnika zostały zmanipulowane i są częścią dłuższej wypowiedzi. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ oraz TUTAJ.
Z informacji, jakie można uzyskać słuchając całość wypowiedzi założyciela Radia Maryja, wynika, że dwa samochody to nie Maybachy, ale Volkswageny, a pan Stanisław nie był bezdomny w momencie ich przekazania.
Skomentuj artykuł