Orzeł Jana Karskiego dla burmistrza Lampedusy. Nagrodę odebrał od prymasa doradca
Prymas Polski abp. Wojciech Polak wręczył w niedzielę w Łodzi Nagrodę Orła Jana Karskiego przyznaną burmistrzowi włoskiej Lampedusy. Odebrał ją, podczas mszy św. w łódzkiej katedrze, doradca burmistrza Carlo De Marco, ofiarowując łodzianom krzyż wykonany z drewna z łodzi uchodźców.
- Modlimy się w tej eucharystii za całą społeczność włoskiej wyspy Lampedusa i jej burmistrza Salvatore Martello - to oni są tegorocznymi laureatami Nagrody Orła Jana Karskiego. Ale myślę, że są oni tutaj dzisiaj w Polsce - wobec kryzysu, który w ostatnich miesiącach przeżywamy, na naszej wschodniej granicy - przypomnieniem dla nas. Wezwaniem do rachunku sumienia, do zastanowienia się - do poczucia buntu wobec tego wszystkiego, czego doświadczają będący wciąż w trudnej sytuacji, zwabieni przez białoruskiego dyktatora, ludzie - podkreślił prymas w homilii wygłoszonej w niedzielę podczas mszy świętej w łódzkiej katedrze.
Problemów nie da się rozwiązać poprzez wznoszenie barier
Abp. Polak zaznaczył - cytując papieża Franciszka - że trzeba zrozumieć poczucie znużenia i frustracji, które potęguje wyzysk gospodarczy i pandemia, sprawiające, że po prostu się boimy. Jednak problemów nie da się rozwiązać poprzez wznoszenie barier, zaś na pierwszym miejscu zawsze należy stawiać niepodważalną wartość ludzkiego życia każdej osoby.
- Ludzie Lampedusy dawali i dają przykład, że ratując uchodzących od głodu, prześladowania i bezpośredniego zagrożenia życia upominają się o życie każdego mężczyzny i kobiety, każdej osoby - dodał arcybiskup.
Zdaniem abp. Polaka, Jezus potwierdza, że jest obecny "w przybyszu i uchodźcy, w tym, który jest nagi i głodny", zaś Jan Chrzciciel w odczytanym w niedzielę fragmencie Pisma Świętego, wzywa do dzielenia się dobrami pierwszej potrzeby.
- To wezwanie skierowane do wszystkich i zobowiązujące każdego. Nie jest jednak motywowane jedynie tym, że mamy się podzielić - bo mamy, ale przede wszystkim tym, że są wokół nas ci, którzy potrzebują naszej pomocy, by żyć - zaznaczył prymas.
Kultura dobrobytu i myślenie o samym sobie
Arcybiskup przypomniał również pierwszą wizytę duszpasterską, którą papież Franciszek złożył na Lampedusie i jego słowa na temat kultury dobrobytu, prowadzącej do myślenia o samym sobie i sprawiającej, że często stajemy się nieczuli na wołanie innych.
- Gorzej jeszcze, gdy przyzwyczajenie do cierpienia innych, do przekazywanych nam w mediach obrazów (....) zaczyna rodzić w człowieku strach o siebie i owocować w życiu społecznym rozpowszechniającym się szybko myśleniem, że wystarczy zabezpieczyć się, obronić przed najsłabszymi, którzy pukają do naszych drzwi - podkreślił abp. Polak.
Po nabożeństwie abp Polak wręczył Carlo De Marco - liderowi społeczności Lampedusy i doradcy uhonorowanego nagrodą burmistrza wyspy Salvatore Martello - Orła Jana Karskiego.
- Nikt nie może umierać w morzu, bo szuka odmiany swego losu; nikt nie może umierać w lesie - z tego samego powodu - zacytował wypowiedź Martello w poświęconej mu laudacji Jerzy Kozielewski z Towarzystwa Jana Karskiego. Podczas uroczystości przypomniano też song Williego Nelsona "Przez granicę", który był ulubionym utworem Jana Karskiego.
Carlo De Marco podziękował za wyróżnienie w imieniu społeczności Lampedusy, która od 30 lat przyjmuje uchodźców przemierzających Morze Śródziemne w drodze do Europy.
Krzyż z łodzi uchodźców
- Naszą wdzięczność chcielibyśmy okazać ofiarowując krzyż dla tej katedry i tej wspólnoty. Został on wykonany z części łodzi, którą do Lampedusy przypłynęli migranci. Figura Chrystusa powstała z kila łodzi, który budowany jest z najtwardszego drewna. Kiedy pęka kil, tonie cała łódź, jeżeli zaś stracimy Chrystusa, to zatonie cała ludzkość. Czyńmy tak, by nie zatonęła żadna łódź, a ludzkość pozostała wierna wartościom, które przynosi Chrystus - powiedział De Marco przekazując krzyż na ręce prymasa Polaka.
Podobny krzyż od mieszkańców Lapmedusy otrzymał wcześniej papież Franciszek.
Codzienność Lampedusy
Podczas konferencji prasowej po uroczystości De Marco opowiadał o codzienności Lampedusy, która jest wyspą ludzi żyjących z rybołówstwa. - Ludzie morza przestrzegają zasad panujących na morzu; gdy ktoś znajduje się w niebezpieczeństwie, nieważna jest jego religia, kolor skóry czy cokolwiek innego - po prostu musisz go uratować - wyjaśnił.
Z jego relacji wynika, że obecnie z powodu sztormowej pogody na wyspę nie docierają migranci. Jednak tylko w tym roku na niewielką Lampedusę dotarło ok. 60 tys. uchodźców. Ze względu na pandemię wszyscy poddawani są testowi i szczepieniu na COVID-19, a następnie zostają objęci kwarantanną na statkach.
- To sprawiło, że w ostatnich miesiącach kontakt społeczności Lampedusy z migrantami był bardzo ograniczony. Nie jest jednak prawdą twierdzenie, że migranci przynoszą COVID-19; ich pobyt na kwarantannie podyktowany jest jedynie troską o ich zdrowie - zaznaczył De Marco.
Orły Jana Karskiego przyznano m.in. Jackowi Kuroniowi, ks. prof. Józefowi Tischnerowi, Markowi Edelmanowi, Tadeuszowi Mazowieckiemu, Orianie Fallaci, Lechowi Wałęsie, Karolowi Modzelewskiemu, Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i Borysowi Niemcowowi.
Na nagrodę składa się dyplom i statuetka orła z brązu na marmurowej podstawie. Karski mówił, że chce, by nagroda jego imienia trafiała do tych, którzy "godnie nad Polską potrafią się zafrasować" oraz tych, którzy "nie będąc Polakami, dobrze Polsce życzą".
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł