Papież Franciszek: niech Matka Boska Częstochowska ma was w swej matczynej opiece
Papież Franciszek pozdrowił polskich pielgrzymów podczas audiencji ogólnej w auli Pawła VI. Zawierzył Polaków opiece Matki Boskiej Częstochowskiej. „Niech Jej matczyna opieka będzie dla was, dla waszych rodzin i dla wszystkich Polaków źródłem pokoju i wszelkiego dobra” – powiedział papież.
Oto słowa Ojca Świętego:
Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, jutro w Polsce przypada uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, czczonej w sanktuarium na Jasnej Górze. Pięć lat temu, mogłem zatrzymać się z młodymi przed Jej czarnym obliczem i zawierzać Jej Kościół w Polsce i na świecie. Niech Jej matczyna opieka będzie dla was, dla waszych rodzin i dla wszystkich Polaków źródłem pokoju i wszelkiego dobra. Z serca wam błogosławię.
Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Paweł Ptasznik z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej:
Pisząc do Galatów, Paweł wspomina epizod, który miał miejsce w Antiochii kilka lat wcześniej. Zganił wówczas Piotra, ponieważ jego zachowanie nie było dobre. Wcześniej bez trudu zasiadał do stołu z chrześcijanami, którzy wywodzili się z pogaństwa, ale gdy do miasta przybyli obrzezani chrześcijanie z Jerozolimy, nie czynił już tego, aby nie narazić się na ich krytykę. W ten sposób, chociaż tego nie chciał, tworzył niesłuszny podział we wspólnocie.
Udawanie jest dużą przeszkodą dla ludzi
Wspominając ten epizod, Paweł chce przypomnieć wspólnotom chrześcijańskim, że absolutnie nie mogą słuchać tych, którzy głoszą potrzebę obrzezania, a tym samym popadnięcia „pod Prawo” ze wszystkimi jego nakazami. Apostoł używa terminu obłuda (por. Ga 2, 13). Jest to strach przed prawdą. Żeby uniknąć krytyki, wolimy udawać, niż być sobą. Udawanie przeszkadza odważnemu, otwartemu wyrażaniu prawdy i w ten sposób łatwo uchylamy się od obowiązku mówienia jej zawsze, wszędzie i mimo wszystko.
Ewangelie przytaczają różne sytuacje, w których Jezus ostro napomina tych, którzy na zewnątrz zdają się być sprawiedliwi, ale wewnątrz są pełni fałszu i nieprawości (por. Mt 23, 13-29). Obłudnik jest osobą, która udaje, schlebia i oszukuje, bo żyje z maską na twarzy, i nie ma odwagi, by zmierzyć się z prawdą. Z tego powodu nie jest zdolny do prawdziwej miłości: ogranicza się do życia w egoizmie i nie ma siły, by ukazać swoje serce w sposób przejrzysty.
Nigdy nie zapominajmy o słowach Pana: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37). Jeśli postępujemy inaczej, narażamy na niebezpieczeństwo jedność Kościoła, o którą modlił się sam Pan.
Źródło: KAI / tk
Skomentuj artykuł