Papież Franciszek przyznaje, że odczuwa strach przed pomyłką
Papież Franciszek przyznał, że także on boi się pomylić. „Czasem, kiedy muszę podjąć decyzję, mówię sobie: a jeśli tak to zrobię? Jest trochę strachu, że się pomylę. A ten strach w tym przypadku mi pomaga, bo sprawia, że dobrze rozważam decyzje, które mam podjąć” – to słowa papieża z rozmowy w książce „Strach jako dar”, która ukaże się wkrótce we Włoszech.
W rozmowie z psychologiem Salvo Noe papież podkreślił: „To nie jest strach, który mnie niszczy. To uczucie, które sprawia, że jestem uważny; strach jak matka, która ostrzega”.
Franciszek zaznaczył także: „Bóg jest ojcem i nie wypiera się żadnego ze swych dzieci. Stylem Boga jest bliskość, miłosierdzie i czułość. Nie osąd i marginalizacja. Bóg zbliża się z miłością do każdego ze swych dzieci, do wszystkich i do każdego… Jego serce jest otwarte dla wszystkich i dla każdego. On jest ojcem. Miłość nie dzieli, ale łączy” – oświadczył.
Modlitwa papieża Franciszka o pocieszenie i nadzieję
Odniósł się również do kwestii nadużyć w Kościele wyrażając opinię, że w seminariach powinni być psycholodzy. „Wszystko, co się stało, nadużycia seksualne ze strony duchowieństwa wobec nieletnich ukazało ten problem w dramatyczny sposób. Przed święceniami kapłańskimi trzeba ustalić, czy są skłonności do nadużyć” – stwierdził papież. Jak ostrzegł, jeśli te problemy nie zostaną rozpoznane, mogą mieć ‘niszczycielskie’ skutki. „Seminarium – dodał – nie jest schronieniem dla wielu ograniczeń, jakie możemy mieć ani schronieniem z powodu psychologicznych niedostatków”.
Oprócz nadużyć jako „wielką perwersję w Kościele” Franciszek wymienił ‘księży – karierowiczów’ i ‘światowość’, która według niego prowadzi do ‘próżności, arogancji, pychy’. Według papieża ksiądz o ‘światowych’ skłonnościach to ‘sklerykalizowany poganin’. W ocenie Franciszka także Kościół nie jest wolny od hipokryzji, którą nazwał ‘strachem przed prawdą’. „Woli się udawać niż być samym sobą” – przyznał.
Siedem słów. Modlitwa papieża Franciszka do Serca Jezusa
Papież mówił też o strachu przed migrantami: „Czasem wykorzystuje się ich, by wywołać strach w ludziach, sprawić, by wierzyli, że problemy wynikają z tego… Nasze problemy rodzą się z braku wzniosłych wartości, ze zdezorganizowanego sposobu życia w naszych domach i w naszych miastach, z braku wiary, który oddala nas od innych i nie pozwala na braterstwo” – powiedział.
Zdaniem papieża obawa przed przybyszami jest zrozumiała także z powodu braku przygotowania na takie spotkanie. „Nie jest łatwo wejść w kulturę innych, postawić się w sytuacji osób tak różnych od nas, zrozumieć myśli i doświadczenia. A w ten sposób często wznosimy mury, by się bronić. Tymczasem jesteśmy wezwani to tego, by przezwyciężyć ten strach i otworzyć się na spotkanie” – wskazał Franciszek podczas rozmowy na temat różnych odmian strachu.
Skomentuj artykuł