Powstało wino dedykowane papieskiemu miastu
Już nie z tylko z kremówek i flaków mają słynąć Wadowice, ale także ze specjalnego wina dedykowanego papieskiemu miastu.
Na pomysł popularyzacji białego i czerwonego wina o łacińskiej nazwie „Carlum” a pochodzącego z włoskich wzgórz z okolic Castel Gandolfo, wpadło małżeństwo miejscowych przedsiębiorców, którzy w ten osób chcieli uczcić rodzinne miasto papieża i jego najsłynniejszego obywatela.
Choć idea budzi kontrowersje, restauratorzy są przekonani, że większość wadowiczan i turystów życzliwie przyjęła tę propozycję.
Wino, na którego etykiecie widnieje herb miasta, szkic wadowickiej bazyliki wraz z domem rodzinnym Wojtyłów, a także słynne wyznanie Jana Pawła II: „…tu w tym mieście, Wadowicach, wszystko się zaczęło…” – ma być pamiątką z pobytu w mieście na Skawą, bo tylko tutaj wino ma być dostępne.
Jak zapewnia Anna Frączek, prezes spółki odpowiedzialnej za ten projekt, ma to być nawiązanie do dawnej tradycji, gdy winnice regionu Castelii Romani zaopatrywały w wino piwnice papieskie. - Najbardziej szlachetnymi z tych win papieże obdarowywali monarchów, ambasadorów i wysokich urzędników – przypomina.
Nazwa wina „Carlum” nawiązuje do imienia papieża Wojtyły, ale lekko „zmodyfikowanej” przez kardynała Pericle Feliciego, który 16 października 1978 roku, ogłaszając światu wybór kard. Karola Wojtyły na papieża powiedział przez pomyłkę „Carlum” zamiast „Carolus”.
- To słowo, więc zaistniało tylko na skutek tamtej pomyłki. Ale bardzo znamiennej pomyłki – dodaje restauratorka.
Zdaniem Frączek wino, które jest dostępne w ograniczonej sprzedaży – jedynie w restauracji i sklepie benedyktyńskim – nie powinno razić uczuć religijnych. - Wino jest przecież uznawane za szlachetny trunek. Jest ważną częścią Eucharystii. Nasze nie jest też szeroko dostępne – zauważa.
Wino wśród wadowiczan zostało przyjęte na ogół pozytywnie, choć nie brakuje głosów krytyki, oskarżających o wykorzystywanie papieża do celów handlowych. - Przyznaję, że pomysł nie do końca mi się podoba. Ale dziś wszystko kręci się wokół pieniądza – zauważa w rozmowie z KAI ks. infułat Jakub Gil, proboszcz parafii Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach.
Frączek zastrzega, że od początku wiedziała, że jest to delikatna materia. - Niemniej odbiór na ogół jest pozytywny, a rada miasta zgodziła się na wykorzystanie herbu wadowickiego – dodaje.
rk / Wadowice
--
Skomentuj artykuł