Prymas Polski: krytykujemy, ale tak naprawdę nie chcemy nic w życiu zmienić
„Dyskutujemy o wierze, ale się nie angażujemy. Mówimy, ale się nie modlimy. Narzekamy, ale nie czynimy dobra. Krytykujemy, ale tak naprawdę nie chcemy nic w życiu zmienić. Oto powtarzana i przez nas pokusa jerozolimczyków” – mówił w uroczystość Objawienia Pańskiego abp Wojciech Polak.
W homilii Mszy św. sprawowanej w katedrze gnieźnieńskiej Prymas Polski zwrócił uwagę na odmienne motywacje mędrców zdążających do Betlejem i tych, którzy w tej wędrówce próbowali ich zmylić i zatrzymać. Mędrcy wyruszyli, choć nie znali drogi. Wyruszyli, bo ujrzeli gwiazdę, która poruszyła ich serca i zwróciła je do Boga.
„Papież Franciszek patrząc na nich i na ich decyzje powie, że oni nie zadowolili się wegetowaniem, dryfowaniem. Wyczuli, że aby żyć naprawdę, potrzebny jest cel wzniosły i dlatego trzeba wznieść głowę do góry. A jak już wzniesie się głowę do góry, gdy w sposób wolny całkowicie powierzy się Bogu, wtedy naprawdę zacznie się wędrówka, która zaprowadzi nas do Jezusa” – mówił abp Polak dodając, że taki jest przecież prawdziwy sens chrześcijańskiego życia – pielgrzymowanie do Boga, a nie ku samemu sobie.
„Bóg daje się znaleźć tym, którzy Go szukają, ale aby Go szukać, musimy się ruszyć. Trzeba porzucić lęk. Trzeba zaryzykować. Trzeba wyruszyć w drogę. Trzeba odważnie pójść dalej” – podkreślił, zauważając, że na to właśnie Herod i uczeni w Piśmie nie chcieli i nie potrafili się zdobyć.
„O ile Herodem kierował lęk o władzę, której – jak w swej pysze przeczuwał – może zostać wkrótce pozbawiony, o tyle arcykapłani i uczeni ludu, choć wiedzą, gdzie iść, nie dowierzają Bogu” – tłumaczył metropolita gnieźnieński.
„Lęk przed utratą władzy i tego, co nas zabezpiecza, co sprawia, że czujemy się tak pewni siebie” – powtórzył.
„Kto jednak – mówił dalej – sądzi, że coś straci, kto uważa, że mimo wszystko nie wyjdzie na swoje, ten choćby wiedział i znał drogę, pozostanie sparaliżowany lękiem. A wówczas – jak powie papież Franciszek – dyskutuje się o wierze jako o czymś, co jest znane, ale osobiście nie angażuje się na rzecz Pana. Mówimy, ale nie modlimy się. Narzekamy, ale nie czynimy dobra. Krytykujemy i oceniamy, ale tak naprawdę nie chcemy nic w życiu zmienić. Oto wciąż powtarzana i przez nas pokusa jerozolimczyków” – stwierdził Prymas.
Przypomniał również, że pokłon mędrców nie był jednorazowym, krótkim epizodem, lecz początkiem tego, co nigdy się nie skończy, owej – jak to ujął papież senior Benedykt XVI – wielkiej procesji, która się nie przerwie, która przez wieki rozpoznaje nowinę gwiazdy i znajduje Tego, który z pozoru tak bezsilny daje jednak wielką radość.
Wspólnie z Prymasem Polski Mszę św. celebrowali: bp Krzysztof Wętkowski oraz kanonicy Kapituły Prymasowskiej. W czasie liturgii modlono się za misjonarzy i misjonarki z archidiecezji gnieźnieńskiej, którzy – jak mówił Prymas – niosą w świat Chrystusowe światło. Pod koniec Mszy św. abp Wojciech Polak pobłogosławił kredę, kadzidło i wodę prosząc wiernych, by zanieśli to błogosławieństwo do swoich domów i rodzin.
W Gnieźnie nie zorganizowano w tym roku w żadnej formie Orszaku Trzech Króli.
Homilia Prymasa Polski i transmisja online Mszy św. dostępne są na www.prymaspolski.pl
Skomentuj artykuł