Na szczycie góry Chełm w Kąclowej pojawiły się trzy drewniane figury przypominające postacie religijne, w tym Chrystusa, prawdopodobnie św. Jana Nepomucena i tajemniczego biskupa o niebieskiej twarzy. Nieznany jest ich autor ani cel ustawienia rzeźb. Sprawa zyskała rozgłos po publikacji księdza Krzysztofa Pacha, a mieszkańcy oraz lokalni artyści zastanawiają się, czy chodzi o akt wiary, prowokację czy artystyczny eksperyment.
Jak wynika z informacji przekazanych przez portal dts24.pl, na górze Chełm w Kąclowej (pow. nowosądecki) pojawiły się trzy drewniane figury przypominające postacie religijne. Jedna przedstawia Chrystusa, druga - najprawdopodobniej św. Jana Nepomucena, a trzecia - biskupa o niebieskiej twarzy. Nie wiadomo, kto je przyniósł ani dlaczego właśnie w to miejsce.
Pierwszy o sprawie poinformował ks. Krzysztof Pach, dyrektor Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego Caritas w Grybowie, który podczas niedzielnego spaceru natknął się na tajemnicze rzeźby. Jego nagranie opublikowane na Facebooku obejrzało już ponad 30 tys. osób i wywołało falę komentarzy - od podejrzeń o artystyczną instalację po domysły o akcie religijnego kultu - czytamy na portalu dts24.pl.
Niektórzy mieszkańcy przypominają, że jedna z figur była wcześniej przywiązana do drzewa i została przeniesiona na szczyt przez lokalnego miłośnika gór. Z czasem w tym miejscu pojawiły się kolejne dwie postacie.
Leśnicy z Nadleśnictwa Nawojowa potwierdzają, że teren nie jest objęty monitoringiem, więc trudno ustalić, kto odpowiada za ich ustawienie. Sprawdzono również, czy figury nie pochodzą z okolicznych świątyń - jak dotąd nie odnotowano żadnych zgłoszeń o kradzieży - informuje dts24.pl.
Lokalni artyści zwracają uwagę, że wykonanie i wniesienie takich rzeźb wymagało sporo wysiłku, co może świadczyć o przemyślanym zamiarze ich autora. Wciąż jednak nie wiadomo, czy był to akt wiary, prowokacja, czy artystyczny eksperyment.
Nie jest jasne, kogo dokładnie przedstawiają rzeźby. "Czy to Mikołaja świętego czy... Jakby się dobrze przyglądnąć, to rysy były biskupa Gucwy" - mówi mieszkaniec Kąclowej.
Sprawa budzi coraz większe zainteresowanie mieszkańców regionu. Duchowni apelują, by podejść do niej z rozwagą i bez pochopnych ocen.
Źródło: dts24.pl / red


Skomentuj artykuł