Franciszek modlił się z dziećmi uchodźców za ofiary utonięć
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / mc
Franciszek przyjął dzisiaj na audiencji w Watykanie grupę 500 chłopców i dziewcząt żyjących w ośrodkach dla uchodźców. Podczas spotkania modlono się za dzieci, które utonęły w Morzu Śródziemnym podczas ucieczki do Europy. Z okazji wizyty otwarto stację kolejową w Watykanie. Przed południem młodzi uchodźcy przybyli nań specjalnym pociągiem włoskich kolei.
Niesieni przez fale" to hasło zorganizowanej już po raz czwarty akcji "Dziecięcy pociąg". Jest ona organizowana przez Papieską Radę ds. Kultury we współpracy z włoskimi kolejami. Tym razem na watykańskiej stacji zatrzymał się skład "Frecciargento", czyli kolei dużych prędkości, z 500 dziećmi ze szkół w Kalabrii. To graniczący z Sycylią region na południu Włoch gdzie prawie codziennie docierają łodzie z imigrantami.
"Każdego roku staramy się zebrać dzieci, które żyją w szczególnych warunkach" - powiedział koordynujący tę inicjatywę ks. Laurent Mazas. W ubiegłym roku do Watykanu przyjechały dzieci osób przebywających w więzieniach. Tym razem zorganizowano wyjazd dla tych, które musiały opuścić swe domy i stały się imigrantami. Towarzyszą im dzieci włoskie, z którymi mali uchodźcy uczą się teraz w kalabryjskich szkołach.
Głównym celem wizyty w Watykanie było spotkanie z Papieżem. W czasie tej wyjątkowej audiencji kard. Gianfranco Ravasi odczytał list uczniów szkoły z Vibo Marina, które zebrały pieniądze dla dzieci z wyspy Lesbos. Pisali w nim m.in. o tym, że obiecują przyjąć u siebie każdego, kto przybędzie do ich kraju.
Franciszek spontanicznie skierował do dzieci kilka słów, które były odpowiedzią na przekazany mu przez nie rysunek. Widniały na nim słońce i wzburzone morze. Jedno z dzieci powiedziało, że pokazuje on morskie fale, w których giną ludzie. Papież wyznał, że podczas ostatniej audiencji środowej uczestniczący w akcjach ratowniczych wolontariusze wręczyli mu szczególny dar.
"Przynieśli mi kamizelkę ratunkową i prawie płacząc powiedzieli mi: «Ojcze, nie pomogła. To była mała dziewczynka, na falach, ale nie dało się jej uratować. Pozostała tylko ta kamizelka». To kamizelka tamtej dziewczynki. Nie chcę was zasmucać, bo jesteście odważni i znacie prawdę. Są w niebezpieczeństwie. Jest tak wiele dzieci, chłopców, dziewcząt, mężczyzn, kobiet, którzy są w niebezpieczeństwie. Pomyślmy o tej dziewczynce. Jak miała na imię? Nie wiem, dziewczynka bezimienna. Każdy z was niech da jej takie imię, jakie chce, w swoim sercu. Ona jest w niebie, patrzy na nas" - powiedział papież.
W spontanicznym dialogu dzieci pytały Ojca Świętego o różne rzeczy, np. czym dla niego jest bycie papieżem. "Znaczy to sprawiać dobro, które mogę uczynić" - odparł Franciszek. "Czuję, że Jezus wezwał mnie do tego. Jezus chciał bym był chrześcijaninem, a chrześcijanin powinien tak zrobić. I także Jezus chciał bym został księdzem, biskupem. A ksiądz i biskup powinni tak czynić. Czuję, że Jezus każe mi to robić: to jest to, co czuję" - powiedział papież.
Podczas spotkania modlono się za dzieci, które utonęły w Morzu Śródziemnym podczas ucieczki do Europy. "Nie chciałbym was zasmucać ale jesteście odważni i znacie prawdę: wielu chłopców, wiele dziewcząt, wielu mężczyzn i wiele kobiet znajduje się w niebezpieczeństwie" - powiedział papież i zaapelował aby uchodźcy byli mile widziani i nie wykluczani.
Wcześniej chłopiec Nigerii poprosił Franciszka o modlitwę w intencji jego rodziców i przyjaciół, którzy stracili życie w Morzu Śródziemnym.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł