Franciszek w trakcie homilii mówił o ukrytej ranie, do której przywyknął

Franciszek w trakcie homilii mówił o ukrytej ranie, do której przywyknął
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kk

Nie trzeba się bać powiedzenia prawdy o naszym życiu, uświadamiając sobie nasze grzechy i wyznające je Panu, aby je przebaczył - powiedział Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.

Papież nawiązał w swej homilii do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Łk 9,7-9), mówiącego o reakcji Heroda na nauczanie Pana Jezusa.

DEON.PL POLECA

Franciszek przypomniał, że niektórzy łączyli Jezusa z Janem Chrzcicielem i Eliaszem, inni utożsamiali z którymś z proroków. Zatem Herod nie wiedział, co myśleć, ale odczuwał w swoim wnętrzu wyrzut sumienia. Pragnął zobaczyć Jezusa, aby doznać uspokojenia. Chciał widzieć cuda, ale jak stwierdził papież: "Jezus nie czynił przed nim cyrku". Zatem Herod przekazał Go Piłatowi, a Pan Jezus zapłacił swoim życiem. Herod jedną zbrodnię przykrył inną, wyrzut sumienia, kolejną zbrodnią, zabijając z obawy. Ojciec Święty zauważył w tym kontekście, że wyrzut sumienia nie jest jedynie pamięcią o jakimś wydarzeniu, ale ukrytą raną, która boli.

"Jest to rana ukryta, której nie widać. Nawet ja jej nie widzę, bo nawykłem do niej, a potem ulegam znieczuleniu. Pewne osoby jej dotykają, lecz rana tkwi w środku. A kiedy rana ta boli, to odczuwamy wyrzuty sumienia. Nie tylko jestem świadom uczynionego zła, ale odczuwam to na sercu, na ciele, w duszy, w moim życiu. Wtedy pojawia się pokusa, aby ją ukryć, aby już jej nie odczuwać" - zauważył papież.

Franciszek wskazał, że odczuwanie oskarżeń naszego sumienia jest łaską. Z drugiej strony wszyscy jesteśmy grzesznikami i jesteśmy skłonni, by widzieć grzechy innych, ale nie własne, współczując być może z ludźmi cierpiącymi z powodu wojny czy z powodu "dyktatorów, którzy zabijają ludzi".

Ojciec Święty wskazał, że konieczne jest przede wszystkim nazwanie tej rany po imieniu, określenie miejsca w którym się znajduje, jak ją wydobyć.

"Ale przede wszystkim módl się: «Panie, zmiłuj się nade mną grzesznikiem». Pan słucha twojej modlitwy. Następnie spojrzy na twoje życie" - powiedział papież. Jednocześnie zachęcił do szukania pomocy u kapłana, który pomoże wyjść z sytuacji grzechu, konkretnie nazywając nasz grzech. "To jest prawdziwa pokora przed Bogiem, a Bóg wzrusza się w obliczu konkretności" - dodał Franciszek, zaznaczając, że chodzi o konkretne nazwanie tego, co popełniliśmy, aby ujawniła się prawda i abyśmy odzyskali zdrowie.

"Trzeba nauczyć się sztuki oskarżania samych siebie. Oskarżam się, czuję ból rany, czynię wszystko, by dowiedzieć się skąd pochodzi ten symptom, a następnie oskarżam się. Nie trzeba się bać wyrzutów sumienia: są zbawiennym objawem. Trzeba się lękać ich przykrywania, maskowania, zatajania, ukrywania... Trzeba tego dokonać i być wyrazistym. W ten sposób Pan nas leczy" - stwierdził Ojciec Święty.

Papież zakończył swą homilię modlitwą, by Pan dał nam łaskę odwagi oskarżania samych siebie, byśmy weszli na drogę przebaczenia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Leszek Śliwa

Kto był najważniejszym człowiekiem w życiu papieża Franciszka?
Co to jest milonga i dlaczego uwielbiał ją młody Jorge?
Co stało się 21 września 1953 r.?
Jakie są ulubione książki i filmy Franciszka?

Skomentuj artykuł

Franciszek w trakcie homilii mówił o ukrytej ranie, do której przywyknął
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.