Jednodniowa wizyta Franciszka w Mediolanie

Na pytanie "Corriere della Sera", o czym chciałby powiedzieć papieżowi, gdyby miał po temu okazję, burmistrz Mediolanu Giuseppe Sala odpowiedział: "Chciałbym powiedzieć papieżowi o naszych wysiłkach na polu integracji, gościnności i imigracji.

"Wszyscy widzą, że Mediolan bardzo zaangażował się na tym froncie. Mamy wolę potwierdzenia tego zaangażowania, doskonale pamiętając o tym, że jakiekolwiek byłyby nasze starania, nigdy nie będą one wystarczające" - powiedział burmistrz włoskiej metropolii i dodał: "Chciałbym powiedzieć Ojcu Świętemu, że świadomi jesteśmy naszych ograniczeń, ale że nigdy się nie poddamy".

Giuseppe Sala, który wygrał wybory samorządowe w czerwcu ubiegłego roku, a stanął do nich po zakończeniu pracy na stanowisku komisarza światowej wystawy Expo w Mediolanie, ujawnił, że jest człowiekiem wierzącym i praktykującym, "a jako osoba rozwiedziona podniesiony jest na duchu słowami, jakie papież Franciszek wypowiada na temat katolików będących w podobnej sytuacji".

Tylko czterech papież odwiedziło Mediolan w ciągu ostatnich sześciu stuleci. Przypomina o tym tamtejszy dziennik "Corriere della Sera" przed wizytą Franciszka w stolicy Lombardii 25 marca. Pierwszym był Marcin V w 1418 r. Dwie wizyty złożył tam Jan Paweł II, w 1983 i 1984 r., a Benedykt XVI jedną - w 2012 r.

Zdaniem autora artykułu Marco Garzonio, przy okazji pierwszej wizyty papieża Polaka ówczesny arcybiskup Mediolanu kard. Carlo Maria Martini okrzyknięty został przez media "antypapieżem". "Definicja ta bardzo poirytowała arcybiskupa, który odrzucił ją z niesmakiem. Sam papież też ją zdementował, prosząc Martiniego o zainaugurowanie obrad Synodu Biskupów", pisze autor tego wspomnienia. Dodaje, że Jan Paweł II "tak się emocjonalnie zaangażował w drugą wizytę, że zapomniał zwrócić Martiniemu pierścień biskupi św. Karola Boromeusza, który otrzymał na znak wielkiego szacunku".

Benedykt XVI odwiedził Mediolan w czerwcu 2012 r., czyli "kiedy myślał już o rezygnacji", stwierdza Garzonio. Widząc wielką serdeczność, jaką papież okazywał kard. Angelo Scoli, wielu obserwatorów odebrało to jako swego rodzaju "pasowanie go na swego następcę" przez Benedykta XVI.