Spotkanie z papieżem odmieniło jego życie
Niecałą minutę trwało spotkanie Vinicio Rivy z papieżem Franciszkiem, jednak mieszkaniec włoskiej Vicenzy, który cierpi na chorobę genetyczną, powodującą powstawanie swędzących i krwawiących podskórnych guzków na całym ciele, do końca życia nie zapomni o tym wydarzeniu. Zniekształconą przez nerwiakowłókniakowatość twarz 53-letniego mężczyzny Ojciec Święty mocno objął podczas jednej z niedawnych audiencji generalnych w Rzymie. Zobaczył to cały świat.
"Gdy do nas szedł, myślałam, że poda mi rękę, ale on zamiast tego podszedł prosto do Vinicio i objął go mocno" - opowiada o spotkaniu z papieżem ciotka mężczyzny. "Trzymał go tak mocno, że myślałam, że nie wypuści. Nic nie powiedział, ale spojrzał na mnie tak jakby zagłębiał się w moim wnętrzu. Piękne spojrzenie, którego bym się nigdy nie spodziewała" - relacjonuje kobieta w rozmowie z CNN i zauważa przy okazji, że w tym niezwykłym momencie zapamiętała buty papieża. "Były takie zwyczajne. Od razu można było poznać, że to ktoś, kto naprawdę chodzi" - dodaje z uśmiechem 60-letnia Caterina Lotto.
Vinicio też był całkowicie zaskoczony spotkaniem z papieżem na Placu Św. Piotra. Ponieważ przywykł do przerażonych spojrzeń spotykanych przypadkowo przechodniów, do sytuacji, gdy pasażerowie w autobusie odsuwają się do niego ze strachem myśląc, że choroba jest zaraźliwa, brak wahania w postawie papieża był dla niego szokiem.
"Nie bał się mojej choroby. Objął mnie bez słowa... zadrżałem. Poczułem wielkie ciepło" - opowiada o chwili podczas porannej audiencji papieskiej, która odmieniła na zawsze jego życie.
Vinicio po powrocie do domu wciąż nie mógł przyjść do siebie, cały drżał. "Miałem wrażenie jakby ubyło mi 10 lat, jak gdyby ktoś zdjął ze mnie ciężar" - wyjaśnia. "Czuję się silniejszy i szczęśliwszy. Czuję, że mogę iść przed siebie, bo Pan mnie chroni" - dodaje Vinicio, który na co dzień pracuje jako pomoc w domu opieki dla osób starszych i jest zapalonym kibicem Juventusu Turyn.
Przyznaje, że ma nadzieję, że kiedyś jeszcze się spotka z papieżem - twarzą w twarz. "Mam nadzieję, że zadzwoni do mnie. Mam mu tyle do powiedzenia" - zapowiada.
Skomentuj artykuł