Szyicki szejk: jestem pełen podziwu dla odwagi Franciszka

Szyicki szejk: jestem pełen podziwu dla odwagi Franciszka
Fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl
KAI / pk

Dla irackich szyitów, stanowiących większość mieszkańców tego kraju, najważniejszym wydarzeniem papieskiej pielgrzymki było spotkanie Franciszka z ajatollahem Alim Sistanim, do którego doszło w Nadżafie drugiego dnia wizyty Ojca Świętego w Iraku.

Nadżaf to religijna stolica szyitów i to nie tylko tych irackich. Tu znajduje się bowiem okazałe i obecnie rozbudowywane mauzoleum Alego ibn Abi Taliba, kuzyna, a zarazem zięcia islamskiego proroka Mahometa. Ali został czwartym kalifem, a na tle jego wyboru doszło do rozłamu w łonie islamu na sunnitów i szyitów. Ci drudzy, nazywający siebie "ahl al beit" czyli lud domu proroka, uznali Alego i jego potomków za swoich imamów oddając im religijną cześć.

Do mauzoleum Alego w Nadżafie codziennie ciągną tysiące szyitów z całego świata. Świątynia, której pozłacana kopuła góruje nad miastem, stanowi jego centralny punkt i otoczona jest wąskimi uliczkami i niską zabudową szarych, prostych domów. To właśnie w jednym z nich mieszka ajatollah Ali Sistani. Nadżaf to bowiem nie tylko świątynia ale i tzw. hauza czyli system szyickich medres tj. szkół religijnych, połączony z wynikającą z niego hierarchią duchowną. Pozycję wśród szyickiego duchowieństwa osiąga się poprzez osiągnięcia określone w systemie religijnej edukacji. Najwyższą ma mardża i to nim właśnie jest Sistani. W irackiej hauzie panuje też zasada, że duchowni nie mogą prowadzić aktywności politycznej.

Wokół mauzoleum Alego od świtu do nocy widać tłumy pielgrzymów. Kobiety ubrane są w czarne czadory czyli ogromne, zakrywające całą sylwetkę chusty. Wśród zmierzających do grobu Alego ludzi krążą sprzedawcy, a także popychacze wózków, na których siadają bardziej zmęczeni czy też zniedołężniali przybysze. To jedyny środek lokomocji bo w tej części miasta obowiązuje zakaz ruchu samochodowego. Wewnątrz ogromnego i zawsze zatłoczonego kompleksu świątynnego znajduje się jedna z najbardziej cenionych medres nadżafskiej hauzy od wielu pokoleń prowadzona przez ród Keszif al Getaa, którego głową jest obecnie szejk Abbas.

DEON.PL POLECA

"Jesteśmy szkolą szyicką i czytamy wszystko, ja sam mam cztery biblie i je przestudiowałem, czytałem też Torę i pisałem o tym w moich książkach" - podkreśla szejk, który w swej potężnej bibliotece posiada istny rarytas. Jest to pochodzące z XVI w., dwujęzyczne, arabsko-łacińskie wydanie Pisma Świętego. Księga trzymana jest w piwnicy, wraz z innymi najcenniejszymi dziełami kolekcji szejka, a specjalna aparatura zapewnia tam korzystny dla takich wolumenów mikroklimat. "My szyici po prostu lubimy czytać wszystko, bo lubimy odkrywać inne myśli, inne koncepcje, to czyni szyizm otwartym na poznawanie innych idei, a z nas czyni ludzi pokoju" - tłumaczy szejk, który prowadzi też wykłady na uniwersytecie w sąsiadującej z Nadżafem Kufie. Znajduje się tam meczet, w którym zginał imam Ali. Tam też, według szyickiej tradycji bije źródło, od którego rozpoczął się potop.

"Na uniwersytecie mam między innymi wykłady na temat innych religii, studiujemy też ewolucję modlitw od Mojżesza, poprzez Jezusa do islamu" - opowiada szejk Abbas i dodaje, że w swojej pracy kładzie szczególny nacisk na nauczanie o związkach miedzy religiami. "Zwłaszcza między islamem a chrześcijaństwem, chcę w ten sposób pokazać moim studentom jak bliskie są te dwie religie" - podkreśla.

Szejk żartuje, że ma obecnie problem z oczami. "Są całe czerwone bo przez trzy dni cały czas śledziłem w telewizji pielgrzymkę papieża" - wyjaśnia. "Jego wizyta w Iraku, a szczególnie tu w Nadżafie, była bardzo ważna dla nas bo w ten sposób starał się on szerzyć pokój i braterską miłość na tej ziemi. Szczególnie w tych czasach jest to ważne, gdyż jesteśmy teraz w desperackiej potrzebie takich wizyt, które mają religijne przeslanie" - twierdzi szejk, podkreślając jednocześnie, że jest pełen podziwu dla odwagi Franciszka. "Rzucił wyzwanie wszystkim zagrożeniom występującym w Iraku. Żaden polityk nie zdecydowałby się na taki krok w tych warunkach" - dodaje.

Szejk nie ukrywa swojego podziwu dla papieża również ze względu na jego otwartość na inne religie. "Zwykle widzimy w telewizji, że religie walczą między sobą, przeklinają się nawzajem, a ten człowiek udowodnił coś wręcz przeciwnego wychwalając duchownego innej religii" - mówi nawiązując do słów wypowiedzianych przez Franciszka na temat Sistaniego w drodze powrotnej do Rzymu. "Nazwał go człowiekiem Boga, człowiekiem mądrym i odważnym" - podkreśla szejk Abbas. "Papież przywiózł przesłanie pokoju między religiami, zachęcając ludzi różnych wyznań do pokojowego współistnienia" - ocenia.

Spotkanie papieża z ajatollahem Sistanim, które szejk Abbas nazywa "wyjątkowym wydarzeniem w historii", miało oczywiście dla niego kluczowe znaczenie. "Pierwszy raz ajatollah spotkał się z papieżem i miało to ogromną wagę. Ponadto odbyło się bez żadnych protokołów, a najpiękniejsze było w tym to, że miało ono czysto religijny wymiar, nie było w nim żadnej polityki" - mówi szejk, który podkreśla, że cała pielgrzymka papieża miała wyłącznie religijny charakter pozbawiony jakiegokolwiek celu politycznego. "Na tym skorzysta cała ludzkość" - dodaje, zaznaczając jednocześnie, iż jego zdaniem to religie szerzą ideę pokoju, a politycy wręcz przeciwnie. "Przesłanie płynące ze spotkania Franciszka z Sistanim powinno zostać wysłuchane przez rządzących. Muszą zrozumieć, że należy unikać wojen miedzy ludźmi ze względu na różnice narodowe czy religijne i zwalczać niesprawiedliwość na całym świecie" - podkreśla.

Szejk bardzo krytycznie ocenia przy tym iracką klasę polityczną. "Sistani od około 10 lat nie spotkał się z żadnym politykiem i jest wiadome wszystkim w Iraku że przyczyną jest to, że wini właśnie polityków za sytuację w Iraku. Bo przyczyną tego co się tu stało nie jest religia ale polityczna gra, a także ingerencja innych państw w sprawy Iraku" – ocenia. "ISIS to ekstremiści, to nie islam, ich koncepcja opiera się na mordowaniu i przemocy i innych złych rzeczach, a to nie ma nic wspólnego z islamem" - dodaje szejk Abbas i przypomina o fatwach (religijnych edyktach) wydanych przez Sistaniego.

"Gdy ISIS najechało na Mosul i Karakosz Sistani stwierdził w swojej fatwie, że chrześcijanie wygnani stamtąd są naszymi braćmi i mamy obowiązek ochrony ich rodzin. Wiele z nich przyjechało do Karbali i Nadżafu, przyjęliśmy ich z otwartymi ramionami, daliśmy im schronienie i jedzenie, otworzyliśmy też szkoły dla ich dzieci, bo to nasi bracia" - opowiada. "Sistani stwierdził, też, że całe mienie należące do chrześcijan musi do nich wrócić i że nasi chrześcijańscy bracia są częścią Iraku, a rząd ma obowiązek zadbać o ich bezpieczeństwo, Sistani był bardzo zatroskany ich sytuacją" - kontynuuje szejk zaznaczając, że nie dotyczyło to tylko chrześcijan ale wszystkich bez względu na religię.

"Również jazydzi cierpieli tu bardzo dużo z powodu ISIS, który brał w niewolę ich kobiety i dzieci" - dodaje, wspominając o żyjącej w Iraku grupie religijnej, którą w 2014 r. spotkało ludobójstwo, a o którą w czasie swojej pielgrzymki kilkukrotnie upomniał się papież. "Źródło problemu nie leży w Iraku ale poza nim, wynika z pewnych ekstremistycznych ideologii instrumentalnie wykorzystujących religię do tworzenia podziałów wśród Irakijczyków i wywoływania sporów miedzy nimi" - podkreśla.

Szejk uważa też, że papież Franciszek i ajatollah Sistani znaleźli wspólny język bo wiele ich łączy. "Gdy czytałem o Franciszku to zobaczyłem jak skromnym jest człowiekiem i jak bliscy mu są ludzie ubodzy. Ma taki sam charakter jak Sistani. Spotkały się największe osobistości współczesnego świata i dali całemu światu lekcję skromności, prostoty i szczerości. To jest właśnie filozofia ahl al beit" - podkreśla.

Szejk nie ukrywa podziwu dla papieża. "Oglądałem go od czasu gdy wylądował w Bagdadzie przez całe te 3 dni, cały czas, i byłem pod ogromnym wrażeniem jak ten stary, 84-letni człowiek przybył tu z tak napiętym programem i nie okazywał zmęczenia bo miał w sobie tę wolę by jechać do tych wszystkich miejsc" - ocenia. "Mimo tych trzech napiętych dni witał każdego, słuchał, machał pozdrawiając, a na koniec osobiście prowadził mszę" - dodaje szejk.

Szejkowi bardzo podoba się ewangeliczne przesłanie papieskiej pielgrzymki "wszyscy jesteśmy braćmi". "To jest motto naszego imama Alego, który powiedział że są dwa rodzaje ludzi, jego bracia w religii i jego bracia w człowieczeństwie, wierzymy że wszyscy jesteśmy stworzeniami bożymi a więc braćmi i każdy ma prawo do życia i do godności" - mówi.

Szejk Abbas ma nadzieję, że przyjazd papieża i jego spotkanie z Sistanim będą miały trwałe efekty. "To pierwszy krok który otworzy nowe perspektywy ale zobaczymy co dalej będzie, obaj mają wielu zwolenników na całym świecie, z całą pewnością między szyitami i ich chrześcijańskimi braćmi więź zostanie wzmocniona" - twierdzi.

Szejk pokazuje ogromny notatnik oprawiony w skórę. "Przez te trzy dni cały czas robiłem notatki, spisywałem moje uwagi i komentarze do tego co się działo" - wyjaśnia, dodając, że nie wszystko mu się podobało w uroczystym powitaniu papieża. "Gdy zobaczyłem tańczących przed papieżem ludzi w tradycyjnych strojach i z mieczami w ręku to pomyślałem, że to było niewłaściwe, bo przecież on przybył tu z przesłaniem pokoju" - mówi szejk Abbas, który właśnie szykuje się do poprowadzenia wykładu on-line. "Takie wymogi czasu pandemii" - mówi i dodaje, że wykład dotyczy religijnych aspektów aktorstwa w islamie. "Chodzi o to co jest właściwe, a czego należy unikać w sztuce" - wyjaśnia.

Szejk pokazuje jeszcze zdjęcie jego syna szejka Ahmeda, na którym wita się on z papieżem. "Zostało zrobione dwa lata temu w Watykanie, ja niestety nie miałem okazji z nim się spotkać" - mówi i opowiada o działalności swojej fundacji. "Keszif al Getaa to rodzina religijna od wielu pokoleń, a w naszej bibliotece są manuskrypty liczące sobie nawet tysiąc lat" - podkreśla. "Za Saddama nas prześladowano, chciano nam zabrać te księgi, wiec najpierw zacząłem je chować, przenosząc z miejsca na miejsce" - opowiada. "Potem wpadłem na pomysł by wszystko sfotografować, żeby ocalić treść jeśli Saddam nam tą bibliotekę zabierze. Stworzyliśmy specjalny program komputerowy i wprowadziliśmy tam 2 tys. dzieł z naszej kolekcji" - opowiada i podkreśla. "W tamtych czasach byłem tu pierwszym duchownym, który posługiwał się komputerem i skanerem, wtedy jeszcze nie było CD tylko dyskietki" - uśmiecha się.

W końcu jednak Saddam dopadł szejka Abbasa. "Wtargnęli tu i aresztowali nas, trzymali później w celi o powierzchni 1 m2, torturowali, skazali na śmierć oskarżając o szpiegostwo. Po 3 miesiącach wypuścili bo wstawiło się za nami wiele wpływowych osób z Nadżafu ale zakazano nam kontynuowanie naszej pracy, a cały wcześniejszy rezultat skonfiskowano" – wspomina szejk Abbas i dodaje. "Jak Saddam upadł to wznowiliśmy naszą pracę".

Znajdujące się w bibliotece szejka stare księgi systematycznie poddawane są zabiegom introligatorskim. W specjalnej pracowni pokrywa się strony preparatem neutralizującym działanie kwasów, starannie podkleja się nadgryzione zębem czasu strony, a na specjalnej prasie wygładza się strony. Biblioteka szejka to przy tym nie tylko księgi islamskie ale również dzieła związane z innymi religiami, a także twórczość europejskich filozofów, czy książki naukowe z innych dziedzin. "Wszystkie nasze pozycje publikujemy teraz w internecie i są one dostępne za darmo dla studentów i badaczy na całym świecie. Bez względu na ich religie" - dodaje.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Gerhard Ludwig Müller

Skała pośród wzburzonego morza

Papiestwo to jedna z najbardziej niezwykłych instytucji świata. W równej mierze fascynuje, co wywołuje gorące dyskusje. Ta książka wyjaśnia narosłe przez wieki kontrowersje i pozwala zrozumieć misję papieża w Kościele i...

Skomentuj artykuł

Szyicki szejk: jestem pełen podziwu dla odwagi Franciszka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.