Wszyscy musimy pomagać ludziom wątpiącym
O odważne wsparcie osób żyjących w kryzysie wiary zaapelował abp Władysław Ziółek podczas rezurekcji w łódzkiej katedrze. Według niego nie można się zniechęcać i obawiać odrzucenia, szyderstwa, a nawet walki. - Obowiązek pomocy ludziom w kryzysie wiary spoczywa na wszystkich wierzących - mówił metropolita łódzki.
Swoją homilię metropolita łódzki wygłosił odwołując się do symbolu kamienia odsuniętego od grobu Chrystusa. - Ten kamień zatoczony pod wieczór Wielkiego Piątku na grób, stał się niemym świadkiem śmierci Chrystusa. Podobne kamienie zamykały wcześniej i później życie tylu ludzi - nie tylko w Jerozolimie, ale także na cmentarzach całej ziemi - zauważał hierarcha. - Kościół wciąż na nowo głosi ten cud Zmartwychwstania Chrystusa, z największą radością powtarzając ludziom wszystkich czasów prawdę, że śmierć została pokonana, że żyje Ten, który umarł na krzyżu, że ten kamień już na zawsze pozostanie odwalony z Jego grobu - mówił abp Ziółek.
Pasterz Kościoła w Łodzi przypomniał, że wielokrotnie grób Chrystusa próbowano zabezpieczyć strażą i zapieczętować kamieniem. - Co jakiś czas usiłuje się zamknąć wiarę w przestrzeni prywatności lub świątyni. Próbuje się ją ośmieszyć, przekonując, że nie da się wiary pogodzić z wiedzą. Że skoro prawdy wiary są nieracjonalne, to nie wypada wierzyć człowiekowi wykształconemu - wyliczał metropolita łódzki. - Także i dzisiaj, szczególnie w świecie mediów, zestawia się wiarę z zacofaniem, podpierając się wypowiedziami różnych znanych osób, z których wynika, że wiara nie nadąża za postępem cywilizacji i jej osiągnięciami, nie dopasowuje się do współczesnych trendów, próbuje ograniczać dostęp do współczesnych zdobyczy medycyny - mówił abp Ziółek.
Jego zdaniem człowiek znalazł się dzisiaj w sytuacji dotychczas niespotykanej - "poddawany jest bardzo silnym procesom sekularyzacji i dechrystianizacji". - Wystarczy tylko popatrzeć na praktyczny ateizm współczesnego pokolenia 30-latków, na brak młodzieży i dzieci w kościele, na taki sposób życia, który ma niewiele, albo zupełnie nic wspólnego z etyką i mentalnością - przestrzegał metropolita łódzki.
Wracając do symbolu kamienia, abp Ziółek zauważył, że ludzie sami potrafią "zatoczyć je na swoje życie", "grzebiąc niejako w grobie swoją wiarę". Podkreślił przy tym, że nie chodzi tylko o ludzi chcących wypisać się z Kościoła. - Mniejsze lub większe kamienie próbują oddzielić od Boga tego, kto w wierze przeżywa wewnętrzne rozdwojenie. Mimo, że formalnie należy do Kościoła, a nawet uczestniczy w liturgicznych obrzędach, to jednak wyznawana wiara nie odpowiada temu, do czego jest przekonany i czego przestrzega w życiu - mówił metropolita łódzki. Chodzi o ludzi, którzy przeżywają kryzys wiary.
- Postawa kryzysu wiary ujawnia się tym, że katolik zaczyna wybierać z przykazań Bożych i kościelnych tylko te zasady, które mu aktualnie pasują - krytykował abp Ziółek.
Hierarcha podkreślił, że obowiązek pomocy ludziom w kryzysie wiary spoczywa na wszystkich wierzących. - Trzeba pomóc nie tylko sobie samemu, ale także i innym w odsunięciu różnych kamieni, które nie pozwalają im wierzyć z całego serca - zachęcał metropolita łódzki. - Niech wszyscy prowadzący aktywne i świadome życie sakramentalne pomogą tym, którzy choć ten sam chrzest przyjęli, żyją jednak dzisiaj tak, jakby Boga nie było, jakby Chrystus nie zmartwychwstał - apelował abp Ziółek. - Trzeba iść naprzód - nie zniechęcając się tym, że ktoś może nie uwierzy, nie przyjmie Ewangelii, odrzuci Zbawienie. Trzeba biec - nie zważając, że może to komuś przeszkadzać. Że kogoś może to drażnić, niepokoić. Że ktoś będzie z tego szydził, a nawet z tym walczył. Trzeba dać się ponieść przez prawdę o Zmartwychwstaniu. To przesłanie jest naszą siłą - zakończył.
Abp Władysław Ziółek przewodniczył 8 kwietnia rezurekcji w bazylice archikatedralnej w Łodzi.
Skomentuj artykuł