Wyłoniono zwycięzców Dominikańskiego Festiwalu Filmowego "Slavangard"
W sobotę wieczorem w krakowskim kinie Kijów.Centrum odbyła się gala finałowa 12. edycji Dominikańskiego Festiwalu Filmowego "Slavangard". Podczas uroczystego spotkania 12 filmów rywalizowało ze sobą m.in. w kategorii najlepszy film dokumentalny czy o nagrodę publiczności.
Jak podkreślił o. Janusz Pyda OP, opiekun festiwalu, dominikański festiwal ma pokazywać, że film nie ma być tylko medium, które przekazuje Ewangelię. - Chodzi o to, że nasza działalność jako ludzi wierzących nie może być tylko czysto modlitewna. Oczywiście nabożeństwa i procesje są ważne, ale Kościół był zawsze mocno zaangażowany w kulturę, gdyż wierzymy w tajemnicę wcielenia, które jest także wejściem Boga w kulturę. Chcemy więc tutaj pokazywać młodym, że jest ona przestrzenią ich działania wiary, od czego także zależy czy chrześcijanie będą obecni w świecie - powiedział.
W tym roku twórcy musieli podjąć w swoich realizacjach hasło "Oto człowiek". - Trochę baliśmy się, że zagadnienie to, które przecież nawiązuje mocno do słów z Ewangelii, może zostać zbagatelizowane czy strywializowane. Tak się jednak nie stało - te krótkometrażowe filmy są naprawdę mocne i głębokie - ocenił zakonnik.
Filmy rzeczywiście poruszały szereg zagadnień związanym z człowiekiem. Były dzieła opisujące trud pracy lekarskiej i cierpienia chorych w krakowskiej przychodni dla bezdomnych, codzienność osób zajmujących się wychowaniem dzieci w slumsach Korogocho w Nairobi czy futurystyczną wizję pozornego idealnego związku kobiety z robotem.
Nagrodę główną festiwalu zdobył film "Psyduck" Mateusza Miszczyńskiego i Jakuba Słabka. Film ukazywał chłopaka, który ukradł rower, przecinając łańcuch zabezpieczający, a następnie chciał go zwrócić, ale nie wiedział jak go zostawić w miejscu, z którego go zabrał - czy go zapiąć czy zostawić kluczyk w kłódce. - Chcieliśmy widzom pokazać, że niektórych rzeczy, zwłaszcza wyrządzonych szkód, nie da się odwrócić tak po prostu. Jakaś entropia została zaburzona i nasz bohater nie mógł tego roweru zostawić zwyczajnie, ale musiał na przykład zostawić ten kluczyk, z którym został w ręce w scenie końcowej. To uczy, że każdej krzywdzie w życiu trzeba zadośćuczynić, a nie tylko wrócić do tzw. punktu zero - wyjaśnił Mateusz Miszczyński.
Podczas sobotniej gali przyznano także nagrody za najlepsze wykorzystanie hasła festiwalu, którą otrzymał film "Z głębokości wołam do ciebie..." Gabrieli Mruszczak, nagrodę specjalną jury, którą wręczono dziełu "Płaski żywot" Michała Filka, a także nagrodę publiczności, którą uhonorowano film "Sensitive New Age Man" Pauliny Krzyżak. Za najlepszy film eksperymentalny i animację uznano "Ecce" Pawła Pauksztełło. Najlepszymi filmami dokumentalnymi i fabularnymi uznano z kolei odpowiednio "Szukam Świata" Karoliny Stopy oraz "Psyduck" Mateusza Miszczyńskiego i Jakuba Słabka. W czasie wieczornego wydarzenia przyznano także nagrody w ramach konkursu fotograficznego, które otrzymali: Agnieszka Gałązka, Jarosław Florek, Gabriela Mruszczak i Artur Kaszowski.
Poza konkursem filmowym i fotograficznym od czwartku w ramach trwającego festiwalu chętni mogli też wziąć udział w warsztatach m.in. z audiodeskrypcji filmowej, emisji głosu czy wizażu wieczorowego. Wydarzenie zakończy się dzisiaj grą miejską, wernisażem prac konkursu fotograficznego oraz Mszą św.
Skomentuj artykuł