Zbiorowa terapia. Giganci Big Tech cenzurują internet - chrześcijanie na celowniku

fot. Kévin et Laurianne Langlais / Unsplash
Catholic News Agency / pk

Potężne platformy cyfrowe - jak YouTube czy Amazon - nie mające konkurencji w obszarze swojego działania, cenzurują treści uznane przez siebie za kontrowersyjne. Ofiarą polityki gigantów padają też wierzący - uważają przedstawiciele chrześcijańskich instytucji i organizacji monitorujących kwestie wolności wypowiedzi i swobody wyrażania opinii w internecie.

- Nie znasz godziny ani dnia, w których możesz zostać ocenzurowany - powiedział Joshua D. Holdenreid, wiceprezes i dyrektor wykonawczy Napa Legal Institute w czasie spotkania na temat cenzury w sieci. Odbyło się ono 26 sierpnia w formie okrągłego stołu.

Organizatorem dyskusji był think tank, działający pod nazwą The Ethics and Public Policy Project (EPPC), którego celem jest debata nad obecnością tradycji judeochrześcijańskiej we współczesnym prawie, a także w kulturze i polityce. Spotkanie w obszernym artykule zrelacjonował dziennikarz Catholic News Agency Kevin J. Jones.

DEON.PL POLECA

Uczestnicy dyskusji rozmawiali o polityce "Big Tech Platforms", największych mediów społecznościowych i platform dostarczających usługi, takich jak Amazon, YouTube, Facebook i Twitter. Rozmówcy ustalili, że działanie tych podmiotów stanowi zagrożenie dla grup wyznaniowych i religijnych, koncentrujących się tematach uznawanych za kontrowersyjne. Należą do nich: aborcja, małżeństwo i seksualność. Jak uważają uczestnicy spotkania, przedstawiciele grup religijnych, którzy publikują treści związane z "kontrowersyjnymi" tematami powinni być przygotowani na zastosowanie wobec nich cenzury.

Kto jest najbardziej narażony na cenzurę?

Osoby angażujące się w debaty publiczne "muszą planować swoje działania z wyprzedzeniem i zakładać, że jeśli są organizacją religijną lub wyznaniową, działającą na rynku publicznym i koncentrującą się wokół kwestii związanych z ochroną życia, małżeństwem, seksualnością czy antropologią chrześcijańską, powinni po prostu założyć, że w końcu popadną w konflikt z (…) platformami «Big Tech»" - powiedział Holdenreid, cytowany przez CNA.

Dyrektor Napa Legal Institute dodał, że na cenzurę są szczególnie narażeni ci, którzy poddają pod dyskusję "najważniejsze kwestie kulturowe" i głoszą poglądy niezgodne z trendami narzucanymi przez Dolinę Krzemową.

Konflikt z Amazonem

Kolejny rozmówca spotkania Ryan T. Anderson zabrał głos w sprawie swojej książki, która w lutym 2021 roku, po trzech latach, została wycofana z Amazonu. Autor zapewnił, że jego praca znajdowała się wysoko w rankingach bestsellerów. Książka była moralną i filozoficzną polemiką wobec argumentów używanych przez zwolenników transpłciowości, nosiła tytuł "Kiedy Harry stał się Sally" i nawiązywała do tytułu filmu z 1989 roku, poruszającego problem różnic między kobiecością i męskością.

Anderson zauważył, że Amazon, usuwając jego książkę, nie zastosował się do własnych procedur; firma nie skontaktowała się z autorem i wydawcą w celu powiadomienia o podjętych krokach, nie próbowała również znaleźć innego rozwiązania.

Rozmówca zwrócił również uwagę na to, że Amazon ma na runku w USA "niemal monopolistyczną władzę", kontrolując od 80 do 90 proc. sprzedaży wszystkich e-booków. Zdaniem Andersona nadużywanie pozycji na rynku jest próbą "kontrolowania publicznych wypowiedzi", szczególnie tych o doniosłym znaczeniu. Firmy takie jak Amazon i YouTube stały się "tak dominujące w swoich obszarach, że nie ma dla nich żadnych opcji alternatywnych" - zauważył Anderson, cytowany przez CNA.

Cenzura na YouTube

W spotkaniu zabrał również głos Carl R. Trueman, profesor w Grove City College w Pensylwanii i autor kilku książek, który opowiedział o zawieszeniu przez YouTube transmisji prowadzonego przez niego wykładu. Transmisja odbywała się na kanale YouTube Kościoła batystów z Sacramento w Kalifornii. Przekaz został najpierw wstrzymany przez domniemane naruszenie praw autorskich z powodu ścieżki dźwiękowej, a następnie - z uwagi na treść. Mówca jest przekonany o tym, że powodem zatrzymania transmisji nie był algorytm, ale skarga internauty.

Trueman dodał, że podobna sytuacja miał miejsce także maju, kiedy wygłaszał ten sam cykl wykładów, tym razem dla wykładowców chrześcijańskich szkół średnich na południu Stanów Zjednoczonych. O wykładzie informowały konta na Instagramie, które zostały zawieszone do momentu usunięcia wszystkich wzmianek o Trueman i jego wykładzie.

Utrata danych i kontaktów społecznych

W czasie spotkania zorganizowanego przez EPPC ponownie zabrał głos Holdenreid, który w związku z polityką "Big Tech Platforms" zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo utraty wielu godzin pracy i ważnych danych. Prelegent powiedział, że zaskakujące jest to, jak niewielu twórców tworzy kopie zapasowe swoich kontaktów i treści. Osoby i organizacje zależne od YouTube mogą stracić "setki lub tysiące godzin treści", jeśli zostaną zablokowane z powodu domniemanych naruszeń regulaminu - powiedział dyrektor Napa Legal Institute, cytowany przez CNA.

Holdenreid dodał, że jego organizacja analizuje ryzyko i tempo "deplatformowania". W jednym z przygotowanych przez siebie raportów Instytut Prawny Napa stwierdził, że organizacje wyznaniowe były uciszane, "deplatformowane", lub cenzurowane przynajmniej "raz w tygodniu". Zdaniem Holdenreida liderzy grup religijnych powinni informować media o każdym przypadku "deplatformowania" lub przerwy w świadczeniu usług.

Zbiorowa terapia

Kevin J. Jones na łamach CNA informuje, że uczestnicy spotkania rozmawiali również o politycznym i kulturowym kontekście kontrowersji wywołanych działaniem "Big Tech Platforms".

Trueman stwierdził, że "Big Tech Platforms" przypominają "gigantycznego terapeutę", którego celem jest zapewnienie wszystkim ludziom szczęścia i komfortu. Z kolei religie, w tym chrześcijaństwo, "rzucają ludziom wyzwanie" i sprawiają, że mogą "czuć się niekomfortowo". Zdaniem Truemana chrześcijanie powinni nadal, "spokojnie" i "z łaską" mówić o tych, których krytykują, w taki sposób, aby rozpoznali w ich słowach siebie.

Anderson zauważył, że trudności ze strony "Big Tech Platforms" spotykają nie tylko autorów religijnych. Jako przykład podał pracę Abigail Shrier, która przedstawiła świeckie argumenty na temat niekorzystnych konsekwencji transpłciowości. Shrier opowiedziała również historie ludzi, którzy żałują, że poddali się operacji zmiany płci. Sklepy odmówiły sprzedaży książki, a pracownicy Amazonu sami poprosili o wycofanie jej z oferty.

Trueman stwierdził, że "Big Tech Platforms" przypominają "gigantycznego terapeutę", którego celem jest zapewnienie wszystkim ludziom szczęścia i komfortu. Z kolei religie, w tym chrześcijaństwo, "rzucają ludziom wyzwanie".

"Obawiali się, że jeśli ludzie rzeczywiście przeczytają tę książkę i poznają argumenty (przeciw zmianie płci - przyp. red.), będą mieli wątpliwości, co do ideologii transpłciowej" - powiedział Anderson, cytowany przez CNA.

Uczestnicy spotkania zwrócili również uwagę na rolę prawodawców w ukróceniu monopolu "Big Tech Platforms". Clare Morell, analityk EPPC i gospodarz spotkania, powiedziała, że ​​wspólne stanowisko wobec wielkich graczy będzie najlepszym argumentem przeciwko ich polityce. Firmy "muszą służyć wszystkim i nie mogą nikogo dyskryminować ze względu na religię, poglądy religijne i polityczne" - dodała Morell, cytowana przez CNA.

Źródło: Catholic News Agency / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zbiorowa terapia. Giganci Big Tech cenzurują internet - chrześcijanie na celowniku
Komentarze (2)
~Wielki Żal
3 września 2021, 06:25
Cenzura? Nic nowego pod słońcem. Podobnie cenzurowane są komentarze na DEON-ie. Jest paru pobożnych moderatorów, którzy wycinają krytyczne wobec polskiego Kościoła komentarze. Jest też jeden bardzie powściągliwy w cięciu, ale DEON nie podaje kto ma/będzie miał dyżur. Za Piotra Żyłki, rzadko bo rzadko, zdarzało się że autor odniósł się do komentarza pod swoim artykułem, ale ci autorzy za o. Jakuba Kołacza już się nie pojawiają.
PK
Pawel Ka
2 września 2021, 19:48
Dlatego książki i czasopisma wrócą do użytku. Łatwiej będzie kupić książkę fizycznie w sklepie lub u kogoś, niż kupić ebooka.