Zraniony pisze list do biskupów. Protestuje przeciw publikacji katolickiego tygodnika

(fot. Zranieni / youtube.com // "Idziemy")
facebook.com/robert.fidura // kk

"To co zrobił on, obciąży także Wasze sumienia, jeśli nie zareagujecie. We mnie czara goryczy się przelała" - pisze pokrzywdzony o tekście ks. Henryka Zielińskiego.

Robert Wiktor Fidura-Porycki to członek Fundacji Świętego Józefa, który sam był skrzywdzony w dzieciństwie przez księdza. Po lekturze wstępniaka z najnowszego numeru tygodnika "Idziemy" (nr 26/766) zdecydował się napisać list do biskupów diecezji warszawsko-praskiej, w której wydawane jest czasopismo.

DEON.PL POLECA

Tekst "Zgorszeni w Kościele", autorstwa redaktora naczelnego ks. Henryka Zielińskiego, otwiera ostatni numer "Idziemy". Ks. Zieliński utyskuje w nim na niedawny odcinek "Między Ziemią a Niebem" (autor tekstu pisze "Między niebem i ziemią"), emitowanego przez TVP programu pasma religijnego. Gośćmi prowadzącej Pauliny Guzik byli ks. Piotr Studnicki z Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, pani Marta Titaniec z Fundacji Świętego Józefa i Anna Sosnowska z "Aletei". Rozmówcy komentowali rozmowę z Jakubem Pankowiakiem, mężczyzną skrzywdzonym seksualnie przez księdza, którego historię przedstawili bracia Sekielscy w filmie "Zabawa w chowanego".

Księdzu Zielińskiemu nie podoba się "utrwalanie stereotypu, że Kościół jest miejscem zranienia, a nie zbawienia" i marginalizuje problem wykorzystywania seksualnego przez księży, twierdząc, że jest to zjawisko, które "realnie czasem się zdarza, a czasem jest tylko domniemane". Redaktor naczelny "Idziemy" polemizuje również z inicjatywą "Zranieni w Kościele" i rozklejaniem plakatów informującej o jej działalności, do czego wezwał prymas Polski abp Wojciech Polak, którego jednak ks. Zieliński z nazwiska nie wymienia.

"Plakaty te były de facto zachętą do składania donosów na księży pod wskazany telefon. Od takich pomysłów już tylko krok do naszywania każdemu księdzu na sutannie tegoż numeru telefonu – najlepiej w żółtym kolorze. Takie déjà vu…" - pisze ks. Zieliński, który uważa działalność "Zranionych" za "gromadzenie haków na księży".

Autorowi tekstu "Zgorszeni w Kościele" nie imponuje także dobór gości w programie TVP, jak również sylwetki założycieli inicjatywy "Zranieni w Kościele". Ks. Zieliński twierdzi, że ks. Studnicki z Biura Delegata KEP pełni swoją funkcję mimo sprzeciwu abp. Marka Jędraszewskiego, a środowisko "Więzi i warszawskiego KIK-u opisuje jako lisy w kurniku.

Na tekst ks. Henryka Zielińskiego odpowiedział Fidura-Porycki, który w liście adresowanym do biskupów Romualda Kamińskiego i Marka Solarczyka polemizuje z artykułem i apeluje do hierarchów z diecezji warszawsko-praskiej o reakcję na "stek kłamstw" napisanych przez "naczelnego Waszej gazety".

Porycki twierdzi, że ks. Studnicki otrzymał pozwolenie swojego biskupa na pracę w Biurze Delegata KEP, co zresztą potwierdził sam Studnicki na Twitterze. Krytykuje powoływanie się Zielińskiego na list bp. Janiaka do reszty biskupów, w którym pojawiły się zarzuty o nielegalne powołanie Fundacji Św. Józefa. Dyskutuje również z porównaniami użytymi przez ks. Zielińskiego, który działania inicjatywy "Zranieni w Kościele" "porównuje do hitleryzmu, a tego nie sposób nazwać w językach ludzi cywilizowanych".

"Kościół jest miejscem zbawienia. Ale także miejscem zbrodni pedofilii. Jeśli autor tego nie rozumie, to znaczy, że nie rozumie rzeczywistości. (...) Nie jestem przypadkiem, jestem człowiekiem. Niestety, człowiekiem, któremu kler odmawia statusu człowieka" - podkreśla Fidura-Porycki.

Zdaniem autora polemiki, ks. Zieliński "sugeruje, że episkopat winien zakazać mówienia w mediach o zjawisku. I w ten sposób w łeb biorą dobre intencje duchowieństwa. Podobnie, jak w przypadku niechęci do policzenia ofiar poprzez telefon ZwK (Zranionych w Kościele - przyp. DEON), tak sugestią wyciszania problemu jasno mówicie, że wasze działania są co najmniej na pograniczu rozdwojenia jaźni".

Poniżej prezentujemy całość listu Fidury-Poryckiego:

P.T.

Przewielebni Księża
Biskup Romuald KAMIŃSKI
ordynariusz warszawsko-praski
Biskup Marek SOLARCZYK
biskup pomocniczy warszawsko-praski

Księża Biskupi,

piszę do Was po lekturze wstępniaka w tygodniku Idziemy z 28/06/2020, który należy do Waszej diecezji. Czy więc się Wam to podoba, czy nie, mając pełnię władzy w diecezji w pełni odpowiadacie także za publikowane w niej treści. Choć może nawet w pełni utożsamiacie się z nimi. Autor tegoż artykułu wstępnego, ks. Henryk Zieliński, po raz kolejny atakuje swoimi tekstami to wszystko, co związane jest w Kościele z pomocą dla nieumarłych (ofiar księży pedofilów). Tym razem przeszedł sam siebie i również w Waszym imieniu posunął się do kłamstw i oszczerstw. Po kolei:

  1. w tym, co opowiedział p. Jakub Pankowiak, nie było nic, co kwalifikowałoby się na emisję po godzinie 22:00; zastrzeżenie prowadzącej, pani redaktor Pauliny Guzik, podyktowane było troską o najmłodsze dzieci, które mogłyby nie zrozumieć, o czym jest mowa. Jak dla mnie jednak to zastrzeżenie było całkowicie zbędne, pan Jakub nie opisywał tego, czego dopuszczał się jego sprawca w sutannie,
  2. przy nazwisku ks. Piotra Studnickiego, w nawiasie, pada dopisek, że został powołany mimo sprzeciwu jego biskupa. Może i abp Jędraszewski lub jego najbliższe otoczenie sprzeciwiali się temu, ale ostatecznie jego biskup diecezjalny wydał mu zgodę na piśmie. Naczelny więc mija się zasadniczo z prawdą insynuując, że doszło tu do jakiś nieprawidłowości, że nominacja nastąpiła wbrew woli metropolity krakowskiego,
  3. przy nazwisku pani Marty Titaniec pojawia się kłamstwo, doskonale znacie, Księża Biskupi, kulisy tzw. afery Caritasu, a właściwie afery jej jeszcze aktualnego dyrektora i zdajecie sobie sprawę, że panie zostały publicznie przeproszone przez bpa Wiesława Szlachetkę z Gdańska, że po stronie pani Titaniec nie ma winy, podobnie jak i pozostałych pań,
  4. Argument o tym, że bp Janiak tuszował sprawy pedofilskie PRZED sakrą biskupią jest dla mnie zupełnie niezrozumiały, naczelny pojechał tu jak pijane dziecko we mgle. Abstrahując od dat, nie mam dostępu do akt - rektor seminarium też może tuszować, podobnie jak kanclerz kurii czy jakikolwiek ksiądz, który posiadał taką wiedzę i nic z nią nie zrobił. Do tuszowania sakra konieczna nie jest, krąg współsprawców jest o wiele szerszy, zapewniam,
  5. powołanie na pełen kłamstw list bpa Janiaka to już wisienka na torcie, na szczęście nie ma go tu w całości, więc nie będę go analizował. Mam nadzieję, że ostatecznie jednak otrzymaliście go od autora, a sami doskonale wiecie, jak przebiegały sprawy z powoływaniem Prymasa na delegata, Fundacji i Rady oraz Zarządu, a na końcu obsadzeniem stanowisk w Zarządzie,
  6. naczelny deprecjonuje tak samą inicjatywę Zranieni w Kościele, jak i jej plakaty, insynuuje (kolejny raz), że zachęca to wiernych do donoszenia na księży. Jej działania porównuje do hitleryzmu, a tego nie sposób nazwać w językach ludzi cywilizowanych,
  7. zaleca współpracę z Ordo Iuris i pozwolę sobie nie skomentować zachęty do kontaktów z organizacją zarówno o wątpliwej proweniencji, finansowaniu jak i celach,
  8. Kościół jest miejscem zbawienia. Ale także miejscem zbrodni pedofilii. Jeśli autor tego nie rozumie, to znaczy, że nie rozumie rzeczywistości. Gorzej - odjechał na haju, pedofilia w Kościele była, jest i będzie. Kościół to nie sam kler, jak zdaje się sugerować naczelny, to także (a właściwie w przeważającej części) wierni. Pedofilia w rodzinie to, statystycznie, także pedofilia w Kościele.
  9. nie jestem przypadkiem, jestem człowiekiem. Niestety, człowiekiem, któremu kler odmawia statusu człowieka. Autor skupia się na postępowaniu wobec sprawców ("prokurator, biskup, papież"), nieumarłym nie ma nic do zaoferowania. No poza wątpliwej jakości Ordo Iuris.
  10. naczelny miał wiele rozmów z urażonymi. "Wiele" to znaczy ile? Chętnie obejrzę te badania, na podstawie których snuje dywagacje o uciekaniu z Mszy św. Sugeruje, że episkopat winien zakazać mówienia w mediach o zjawisku. I w ten sposób w łeb biorą dobre intencje duchowieństwa. Podobnie, jak w przypadku niechęci do policzenia ofiar poprzez telefon ZwK, tak sugestią wyciszania problemu jasno mówicie, że wasze działania są co najmniej na pograniczu rozdwojenia jaźni - z jednej strony finansowanie Fundacji Św. Józefa, z drugiej zakaz mówienia o nieumarłych w mediach. A już broń Boże jakiekolwiek bieżące dane na temat skali zjawiska.

Nie mówcie mi wolności słowa i tego rodzaju argumentach. To, co zrobił naczelny Waszej gazety, to nie wolność, to stek kłamstw. Chyba, że właśnie tak ją rozumiecie, jako wolność do kłamania, oczerniania i niszczenia ludzi.

To co zrobił on, obciąży także Wasze sumienia, jeśli nie zareagujecie. We mnie czara goryczy się przelała.

In Christo -
Robert Wiktor Fidura-Porycki

***

Jeśli jesteś osobą skrzywdzoną w Kościele i potrzebujesz pomocy lub rozmowy, skorzystaj z tej infolinii. Stworzyli ją ludzie świeccy poruszeni Twoim losem:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zraniony pisze list do biskupów. Protestuje przeciw publikacji katolickiego tygodnika
Komentarze (6)
TA
Tomek Andryszczyk
7 lipca 2020, 18:26
Nie czytam regularnie Idziemy , choć ubolewam nad tym, że jest redagowany w mojej diecezji i sprzedawany w kościołach. Zachęcam to pokory. To co napisano w Idziemy to słabe i niegodne. To prezentacja tchórzostwa. Słowo "przepraszam" się należy i nie jest śmieszne. Tak na marginesie, w naszej diecezji warszawsko-praskiej jest potrzeba więcej głosów, poglądów i duchowości "deonowej" niż dotychczas to bywało. Ja nie zamierzam stać w przedsionku kościoła. Księża biskupi warszawsko-prascy, proszę zwrócić na Nas choć trochę uwagi. My jesteśmy także na mszach świętych. My słuchamy też kazań. My tzn. wierni wypychani do przedsionka w kościele. Pozdrawiam i Szczęść Boże.
RW
Robert Wiktor Fidura-Porycki
26 czerwca 2020, 18:41
"Jeśli nie wiesz, jak się zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie". I tylko tyle z mojej strony.
TS
~Tomasz Szczeciński
26 czerwca 2020, 11:18
Panie Robercie, dziekuje! Tez o tym artykule zawiadomilem ks. Studnickiego ale Pan odwazył sie napisac list do biskupow odpowiedzialnych za to pismo...... dziekuję!
WK
Wojciech Kwiatkowski
26 czerwca 2020, 10:20
Dziękuję panu Robertowi za ten list
KS
Konrad Schneider
26 czerwca 2020, 09:17
Dziekuje Panu za odwage i zdecydowanie!
AA
~aa aik
26 czerwca 2020, 08:48
Dzięki za ten list - konkretny do bólu. A zapewne ból jest potrzebny żeby w końcu kler zaczął szanować prawdę, zaczął szanować też świeckich. Dość kłamstw i klerykalizmu.