Kobieta myślała, że jej syn od wielu lat nie żyje. Niedawno odnalazł się we Francji
![Kobieta myślała, że jej syn od wielu lat nie żyje. Niedawno odnalazł się we Francji Kobieta myślała, że jej syn od wielu lat nie żyje. Niedawno odnalazł się we Francji](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2022/12/28/0dede1ffd338d16d5ef0eacbfabe4bc6/jpg/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/kobieta-myslala-ze-jej-syn-od-wielu-lat-nie-zyje-niedawno-odnalazl-sie-we-francji.jpg)
Joyce Curtis ze Szkocji była przekonana, że jej syn zmarł po tym, jak zaginął ponad 10 lat temu we Francji. W tym roku mężczyzna odnalazł się. - To jak ten film "Cud na 34. ulicy". To jak cud – przyznała kobieta.
Ostatni raz Joyce rozmawiała ze swoim synem Nicholasem w 2010 roku. Mężczyzna opuścił swój rodzinny dom w Glasgow jeszcze wcześniej, w połowie 2000 roku. Wówczas stracił pracę jako stolarz i postanowił zająć się podróżowaniem.
„Matka Nicholasa zgłosiła zaginięcie syna w 2009 roku po tym, jak od dłuższego czasu nie miała od niego wieści. Rok później konsulat brytyjski w Paryżu skontaktował się z nią, aby powiadomić, że Nicholas został przyjęty do szpitala we Francji” – czytamy na polsatnews.pl.
Joyce poleciała wraz z mężem do Paryża, aby odwiedzić syna. - Kiedy odwiedzałam go we Francji, kupiłam mu buty i inne rzeczy, żeby miał ubrania na podróż do domu - powiedziała kobieta.
'Christmas miracle' as mother finds out son she thought long dead is alive https://t.co/vZpc4LmWlR
— Daily Mail Online (@MailOnline) December 27, 2022
Nicholas miał wrócić do domu, jednak tego nie zrobił. Ostatnią informacją o nim była ta, że podróżował autostopem po Francji i dotarł do Hiszpanii. Później kobieta nie otrzymała żadnych wieści o swoim synu. Myślała, że zmarł podczas pandemii COVID-19.
Jak podaje polsatnews.pl, „19 grudnia tego roku otrzymała telefon z informacją, że jej syn żyje i przebywa w szpitalu na południu Francji”.
- Kiedy dostałem telefon z informacją, że żyje, po prostu przeżyłam szok. Jedyne co mogłam zrobić to płakać przez cały dzień – powiedziała kobieta.
- To jak ten film "Cud na 34. ulicy". To jak cud – wyznała Joyce i dodała, że po telefonicznej rozmowie ze swoim synem, powiedział on jej, że chce wrócić do domu w Szkocji.
- Nie mogę sobie wyobrazić, przez co przeszedł. Muszę go tylko zabrać do domu. Nie robię sobie jeszcze nadziei, dopóki nie będzie z powrotem w domu – powiedziała kobieta.
Źródło: polsatnews.pl / tk
Skomentuj artykuł