Niezapomniane dzieło polskiego architekta
W dniu pogrzebu wybitnego polskiego architekta publikujemy tekst na temat jednego z jego najbardziej niezwykłych projektów - kościóła pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach‑Dziedzicach.
Stanisław Niemczyk (1943-2019) był wybitnym polskim architektem, laureatem najważniejszych nagród w dziedzinie architektury, w tym papieskich wyróżnień Pro Ecclesia et Pontifice ("Dla Kościoła i Papieża") i Per Artem ad Deum ("Przez sztukę do Boga") za nieprzeciętne osiągnięcia w dziedzinie architektury sakralnej.
Był silnie związany z Tychami, w których mieszkał. Od 1968 r. pracował w tamtejszym Miastoprojekcie. W mieście zasłynął z tworzenia obiektów nietypowych i jednocześnie wyprzedzających swój czas. Był autorem budynków handlowych, usługowych, mieszkalnych, m.in. zabudowy ośrodka wypoczynkowego w Paprocanach oraz osiedla H7 na terenie dzielnicy Glinka.
Jego najsłynniejszymi projektami były kościoły: pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach-Dziedzicach, Ducha Świętego w Tychach, zespół klasztoru i kościoła franciszkanów św. Franciszka z Asyżu i św. Klary w Tychach Paprocanach, a także świątynia Miłosierdzia Bożego na osiedlu Oficerskim w Krakowie.
(fot. Jakub Turbasa)
Przeczytaj tekst arch. Jakuba Turbasy:
Wydaje się, że największą satysfakcję projektantowi kościoła może dać opinia parafian podobna do tej: "Kiedyś budowaliśmy, a teraz się modlimy. Jedno i drugie nauczyliśmy się robić wspólnie i daje nam to wielką radość". Takie właśnie słowa usłyszał Stanisław Niemczyk (...).
Architekturę, którą tworzy Niemczyk, określić można mianem architektury spotkania - człowieka z drugim człowiekiem, a w przypadku kościoła pod wezwaniem Jezusa Chrystusa Odkupiciela w Czechowicach‑Dziedzicach - także człowieka z Bogiem. Spotkanie człowieka z człowiekiem nie rozpoczyna się wraz z momentem oddania budynku do użytkowania, lecz o wiele wcześniej. Powinno do niego dochodzić niemalże na każdym etapie powstawania budowli.
Przystępując do prac projektowych nad kościołem parafialnym, Niemczyk stanął przed niełatwym zadaniem. Oto miał bowiem zaprojektować świątynię w miejscu, z którego pochodzi, mającą służyć ludziom, których znał i dla których nie był anonimowy. Po ponad półrocznej pracy zaprezentował parafianom swoją koncepcję. Architekt, co wielokrotnie sam podkreślał, został obdarzony pełnym zaufaniem ze strony księdza proboszcza, z którym także konsultował przyjęte rozwiązania. Warty przypomnienia jest także fakt, że dom modlitwy miał być wznoszony wspólnymi siłami, bez żadnego finansowego wsparcia z zewnątrz - tak zwaną metodą gospodarczą. Codziennie rano przez osiem miesięcy pojawiało się na budowie kilkudziesięciu mężczyzn, a początek prac poprzedzała poranna Msza Święta. Budowa świątyni rodziła więzi, w przerwach rozmawiano, wspólnie spożywano posiłki przygotowywane także przez parafian. To jeden z wymiarów wspomnianej architektury spotkania.
(fot. Jakub Turbasa)
Kolejnym jest praca samego Stanisława Niemczyka. Nie ograniczała się ona jedynie do sporządzenia rysunków ścian, otworów, projektu więźby dachowej oraz do sporadycznych nadzorów na budowie. Niczym średniowieczny architekt codziennie towarzyszył powstawaniu budowli, regularnie donosił nowe rysunki, instruował wykonawców, tłumaczył znaczenie poszczególnych elementów oraz sposobu ich ułożenia. Czasami zmieniał pierwotne założenia, gdyż jak zauważa: "przestrzeń na budowie zaskakuje i mam prawo na to reagować".
Projekty Niemczyka cechuje, często wypierana z języka współczesnej architektury, mnogość symboli. Zdaniem twórcy użyte znaki nie powinny być literalne, gdyż takie z czasem stają się jednowymiarowe i przestają pobudzać uwagę. Z oddali, a także na fotografiach kościół sprawia wrażenie monumentalnego, choć takim w rzeczywistości nie jest, a jego wnętrze można wręcz określić jako kameralne. Dzieje się tak za sprawą trzech smukłych ceglanych wież, które wysoko wyrastają ponad dachy otaczającej go jednorodzinnej zabudowy. Wieże te symbolizować mają trzy tysiąclecia chrześcijaństwa. Dwie wyższe, bliźniacze to dwa minione tysiąclecia. Trzecia, zwieńczona formą przypominającą papieską mitrę, odwołuje się do postaci papieża Jana Pawła II, który wprowadził Kościół w nowe millenium.
Na wzór świętego miasta Jerozolimy całe założenie otoczone zostało ceglanym murem. Według Niemczyka przestrzeń sacrum wymaga ramy, która jednoznacznie wyznacza granice ziemi poświęconej. "Ogrodzenie nadaje sens, wyłącza i określa tę przestrzeń, która już nie jest profanum, a nie stanowi jeszcze sacrum. Towarzysząc przez stulecia kościołom, podobnie jak dzwonnice, wyodrębniało z krajobrazu tę szczególną i świętą bryłę"3 - mówi. Wokół wewnętrznego dziedzińca architekt zaprojektował kościół, kaplicę służącą modlitwom nad ciałem zmarłego oraz zewnętrzną drogę krzyżową.
(fot. Jakub Turbasa)
Niemczyk ufa wyłącznie materiałom naturalnym, które uważa za jedyne godne przestrzeni sacrum. To materiały nieprzetworzone, które intuicyjnie pozwalają się każdemu rozpoznać. Kamień jest kamieniem, drewno - drewnem, szkło - szkłem. Niczego nie naśladują, niczego nie udają ani niczego nie manifestują. Przy umiejętnym ich zestawieniu oraz zastosowaniu szlachetnie i godnie się starzeją. Do budowy kompleksu parafialnego użyto głównie cegły wypalanej w lokalnej cegielni, w tym także tej przepalonej, uznawanej za niezdatną do wykorzystania. Tymczasem sposób jej ułożenia kreuje niecodzienną kompozycję, przeobrażając rysunek płaskich ścian w wielobarwną mozaikę ożywioną zmieniającym się światłocieniem. Zaskakujące, pozornie przypadkowe wzory skrywają w sobie ukrytą, symboliczną treść. Gdzieniegdzie pojawia się rysunek krzyża, tablice Dekalogu, w innymi zaś miejscu - Drzewo Życia. Cegła ma też swoją dolną stronę, której zazwyczaj się nie pokazuje. Niemczyk jednak z zamiłowaniem ujawnia właśnie tę pozornie skażoną powierzchnię, gdyż, jak mówi, to ona "ma wyraz, nosi ślady palców budowniczych... Tak jak wypieczony chleb, który od spodu najlepiej smakuje". [...]
Stanisław Niemczyk to wnikliwy obserwator oraz uważny słuchacz. Jest otwarty na sugestie z zewnątrz, będąc jednocześnie bezkompromisowym obrońcą kanonów sztuki budowlanej. Jest projektantem obdarzonym charyzmą, którego dzieła cechuje nie tylko język oryginalnych form, niekonwencjonalne zastosowanie materiałów oraz nieszablonowe rozwiązania funkcjonalne, ale także atmosfera i wyjątkowy sposób pracy nad projektem, w tym także zaangażowanie architekta w budowę.
(fot. Jakub Turbasa)
Wydaje się, że kluczem do zrozumienia architektury kościoła pełnego symboliki i ukrytych znaczeń jest ten szczególny rodzaj inteligencji i wrażliwości twórczej, którymi Niemczyk został obdarzony oraz które pielęgnuje i rozwija.
Kościół pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela
Czechowice‑Dziedzice, Polska
Stanisław Niemczyk
Jakub Turbasa - architekt, autor tekstów o architekturze sakralnej. Związany z Artystyczną Pracownią Krawiecką J. Turbasa. Tekst ukazał się pierwotnie w jego książce "Ukryte piękno. Architektura współczesnych kościołów"
Skomentuj artykuł