3,5 roku po złamaniu kręgosłupa, pobił rekord prędkości zdobycia korony Ziemi. Jak tego dokonał?
Historia tego człowieka może być wspaniałą inspiracją dla każdego, kto walczy z chorobą.
Australijski himalaista Steve Plain pobił rekord prędkości zdobycia Korony Ziemi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie ciężki uraz kręgosłupa, którego doznał zaledwie 333 przed rozpoczęciem bicia rekordu. Ta historia jest dowodem na to, że ciężką pracą i siłą woli można dokonać w swoim życiu cudów.
Poprzedni rekord został ustanowiony przez Polaka, Janusza Końskiego, który zdobył Koronę Ziemi w ciągu 126 dni. Australijczyk pobił rekord Polaka o 9 dni - podaje portal "Kopalnia Wiedzy".
Uraz, którego doznał Steve, wydarzył się w czasie surfowania, w grudniu 2014 r. Australijczyk uszkodził kręgosłup wskutek tzw. złamania wisielczego. Lekarze stwierdzili u niego m.in. niestabilne złamanie kręgów C2, C3 i C7, urazowe pęknięcie krążka międzykręgowego oraz uraz rdzenia.
Steve’owi bardzo trudno było zaakceptować wiadomość o skali urazu.
Dla sportowca, który większość życia spędzał, będąc w ruchu, konieczność długiego leżenia i powolnej rehabilitacji, może być najtrudniejszą rzeczą, z jaką musi się zmierzyć. Nigdy nie wiadomo, czy po zakończeniu rehabilitacji, będzie mógł dalej prowadzić aktywny tryb życia.
Lekarze zalecili mężczyźnie leczenie specjalnym aparatem. Bardzo ważna była siła woli i determinacja, które w przypadku Steve’a były poddane ciężkiej próbie.
O zmaganiach oraz sukcesie, jakiego dokonał australijski himalaista, opowiada ten film:
Skomentuj artykuł