Bereszyński o koronawirusie: to były najcięższe tygodnie w moim życiu

Bereszyński o koronawirusie: to były najcięższe tygodnie w moim życiu
(fot. Екатерина Лаут / CC BY-SA 3.0 GFDL)
"Przegląd Sportowy" / kk

Bartosz Bereszyński, reprezentant Polski w piłce nożnej i zawodnik Sampdorii Genua, wyzdrowiał z koronawirusa. O swojej chorobie opowiada na łamach „Przeglądu Sportowego”.

„Nie mogliśmy wykonywać nawet prostych czynności. Problem stanowiło choćby wyniesienie śmieci. Mamy dwuletnie dziecko, więc w domu gromadzi się bardzo dużo odpadów, ale nie mogliśmy ich usunąć” – opisuje Bereszyński.

Piłkarz w trakcie choroby był wspierany przez klub choćby w zakresie zakupów, ale sytuacja była ogromnie obciążająca nie tylko zdrowotnie, lecz również psychicznie. Popsuty domofon odciął go z rodziną od świata, a to nie jedyna trudność.

„Naprawdę nie jest łatwo spędzić kilkadziesiąt dni na kilkudziesięciu metrach kwadratowych, szczególnie z dwulatkiem, który przyzwyczajony jest do spacerów. Nie chcę dramatyzować, wiem, że ludzie mają o wiele trudniejsze sytuacje. Dla nas to jednak było coś zupełnie nowego. Wcześniej robiłem kilka kilometrów dziennie na treningach, spacerach. Kiedy życie staje się statyczne, tego ruchu bardzo brakuje” – mówi zawodnik.

W Sampdorii, gdzie na co dzień gra Bereszyński, chorowało również kilku innych piłkarzy. Włoski klub nie umieścił żadnego oficjalnego komunikatu, a zawodnicy mieli zakaz rozmów z mediami, dlatego na temat Polaka krążyły różne fałszywe informacje. Dziś zawodnik potwierdza, że wraz z partnerką przez siedem tygodni chorowali. Ich dziecko nie zostało przebadane na obecność wirusa, ponieważ we Włoszech bada się osoby wykazujące objawy zachorowania.

„Ostatnio testowali nas co drugi dzień. Żeby ktoś został uznany za zdrowego, musiał mieć dwa wyniki z rzędu negatywne. W środę wyszło, że nie mam wirusa, ale musiałem czekać na potwierdzenie. W czwartek siedzieliśmy po południu z Leosiem na jego macie, bawiliśmy się samochodami, kiedy dostałem SMSa od lekarza klubowego. Napisał, że oboje: i ja, i Maja, jesteśmy negatywni, że życzy nam udanego spaceru. Podbiegłem do Mai, wszyscy się wyściskaliśmy” – wspomina piłkarz.

Choroba przeszkadzała zwłaszcza w treningach, bo przez pierwsze tygodnie ćwiczenia z większym obciążeniem były niewykonalne. Nie miał wysokiej gorączki, ale bolało go całe ciało i utracił węch oraz smak.

„Stresuje mnie szybkość, z jaką się roznosi. Wystarczy spojrzeć na naszą szatnie, jak wiele osób się nim zaraziło. Gdybym był przeziębiony, na pewno nie zainfekowałbym aż takiej liczby ludzi. My mamy to już za sobą, wiemy na czym ta choroba polega, nie mamy zamiaru po raz drugi tego przechodzić, dlatego ograniczamy ryzyko do minimum” – podkreśla reprezentant Polski i chwali Polaków za odpowiedzialność w trakcie pandemii.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Katarzyna Olubińska

Kobiecość – siła, która zmienia świat

Kobieta w wielkim mieście to cykl osobistych i wzruszających wywiadów ze znanymi kobietami, które miały odwagę zawalczyć o swoje marzenia. To opowieść o sile miłości, trudnych relacjach, pasji zawodowej...

Skomentuj artykuł

Bereszyński o koronawirusie: to były najcięższe tygodnie w moim życiu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.