Ma 71 lat, syna i trójkę wnuków. Jest szczęśliwym księdzem. "Żona zawsze zachęcała mnie do przyjęcia święceń"
Trzeba przyznać, że bardzo rzadko można spotkać się z taką sytuacją w Kościele rzymskokatolickim. Jak to jest być księdzem-tatą? Posłuchajcie włoskiego kapłana, Giuseppe Mangano.
"Nasz Pan wzywał mnie wiele razy. Zawsze mówię, żartując, że Pan mnie wezwał, że złapał mnie za włosy, ale ja uciekłem" - żartował w rozmowie z telewizją TV2000 nowowyświęcony prezbiter.
"Celibat nie należy do natury kapłaństwa"
Kiedy mówi, że "uciekł", odnosi się do faktu, że w młodości Giuseppe studiował w seminarium, ale potem poczuł powołanie do małżeństwa. Ożenił się, został ojcem, miał wnuki i ostatecznie został wdowcem. I to właśnie wtedy tamto wezwanie zabrzmiało ponownie w jego sercu.
Ks. Giuseppe przyjął święcenia kapłańskie w wieku 71 lat (we wrześniu 2018 roku). Głęboko wzruszony, podczas swojej pierwszej Mszy świętej przypomniał sobie o swojej miłości do żony, która zmarła 10 lat temu.
Jak przyznał kapłan "żona zawsze zachęcała mnie do przyjęcia święceń diakonatu" i wyraziła zgodę, by po jej śmierci został księdzem.
Wzruszającym faktem było to, że świadkami święceń Giuseppe, byli jego syn Francesco z żoną oraz wnuki, Francesca (15 lat) oraz Vasco i Giuseppe (10 lat).
Z siedmiu sakramentów, wskazywał z uśmiechem w czasie rozmowy z TV2000 - jedynym, którego nie otrzymał - jest Namaszczenie Chorych. "I jest to niemal spełnienie proroctwa" - przyznał z uśmiechem - "30 lat temu mój kierownik duchowy powiedział mi, że otrzymam wszystkie siedem sakramentów."
Skomentuj artykuł