Marzenie mamy przed śmiercią się spełniło. Hicks zagrał na Igrzyskach Olimpijskich
Michael Hicks na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio reprezentował Polskę w koszykówce 3x3. Jego udział w tym wydarzeniu, tuż przed swoją śmiercią zapowiedziała jego mama.
„Do zobaczenia na igrzyskach olimpijskich, synu” – taką ostatnią wiadomość skierowała do Michaela jego rodzicielka. Cztery lata po jej śmierci spełnił się ten plan. Hicks najpierw wywalczył awans na letnie igrzyska olimpijskie w Tokio, by następnie wystąpić na tej imprezie w barwach reprezentacji Polski w koszykówce 3x3.
Mama Michaela Hicksa zginęła w 2017 roku w wypadku samochodowym. Koszykarz dowiedział się o tym, gdy przebywał ze swoim zespołem Energa 3x3 Gdańsk w najważniejszych rozgrywkach klubowych w tej dyscyplinie. Hicks po każdym udanym spotkaniu w turnieju pokazywał palcami niebo, w geście pamięci dla swojej ukochanej mamy.
"Śmierć mamy nastąpiła nagle. Nikt nie mógł się jej spodziewać. To był wypadek samochodowy. Mama prowadziła i w pewnym momencie straciła panowanie nad autem. Być może zasnęła, być może był kłopot z oponą. Strasznie to przeżyłam, stąd moje zachowanie w hotelu. Rozmawialiśmy ze sobą regularnie, kilka razy w tygodniu. Nie wiedziałem, jak sobie bez niej poradzę" – wspomina Michael Hicks.
Tragiczna śmierć mamy wydarzyła się po decyzji, że koszykówka 3x3 pojawi się na letnich igrzyskach olimpijskich w Tokio.
"Oboje bardzo się z tego cieszyliśmy, mama marzyła o tym, by oglądać mnie w Tokio. Nie będzie miała takiej okazji, ale awans wywalczyłem dla niej" – mówi koszykarz.
Michael Hicks urodził się w Stanach Zjednoczonych, w styczniu 2016 roku odebrał jednak polskie obywatelstwo.
Źródło: sport.onet.pl / kb
Skomentuj artykuł