Piąty sezon "The Chosen". W drugim odcinku Jezus robi coś bardzo mocnego

Piąty sezon "The Chosen". W drugim odcinku Jezus robi coś bardzo mocnego
Ostatnia Wieczerza. Fot. Materiały prasowe "The Chosen"

Determinację Jezusa widać szczególnie w bardzo mocnej scenie wypędzenia handlarzy ze świątyni. Trzeba przyznać - Jezus zrobił to w sposób, który na pewno zaskoczy każdego widza. Jeszcze w żadnym filmie o Chrystusie nie widziałem, żeby ta scena została przedstawiona i zagrana w tak dosadny sposób.

Centrum Warszawy jest gorące i głośne. Ledwo zaczął się kwiecień, a z nieba już leje się żar. Młodzi ludzie popijają energetyki, rozmawiają i robią selfie z Pałacem Kultury, a od strony stacji Śródmieście dobiegają dźwięki wydawane przez ulicznych grajków i trąbienie kierowców. Czuję się jak w Wielki Piątek, kiedy - idąc do kościoła - mijam zajętych swoimi sprawami ludzi. Jestem trochę zaskoczony tym skojarzeniem, bo do Triduum zostały jeszcze dwa tygodnie, a ja - zamiast do kościoła kapucynów - wchodzę do Kinoteki Narodowej, nad której wejściem powiewają olbrzymie banery festiwalu filmowego LGBTQ+. A jednak nawiązanie do Wielkiego Piątku jest uzasadnione. Za chwilę - jako jedna z pierwszych osób w Polsce - zobaczę dwa odcinki "Ostatniej Wieczerzy", piątego sezonu "The Chosen", który opowiada o wydarzeniach poprzedzających mękę Jezusa Chrystusa.

Muszę przyznać, że fenomen "The Chosen" bardzo mnie zaskoczył. Kiedy w 2019 roku po raz pierwszy usłyszałem o "biblijnym serialu tworzonym za crowdfunding" nie dawałem mu szans, nawet wtedy, gdy coraz więcej moich znajomych z zaangażowaniem mi go polecało. Także dziś, po obejrzeniu wszystkich czterech sezonów, cały czas uważam, że "Pasja" Gibsona, a po niej "Jezus z Nazaretu" Zeffirelliego, przemawiają do mnie najbardziej (byłbym nieszczery, gdybym tego nie napisał). A jednak oglądając kolejne odcinki "The Chosen", podczas konkretnych scen - rozmowy Jezusa z Jakubem, uzdrowienia przy sadzawce, burzy na jeziorze, wskrzeszenia Łazarza i wielu innych - czułem, jak poruszają się we mnie najbardziej delikatne struny. Często kończyło się to łzami wzruszenia, modlitwą albo powiedzeniem na głos: "Naprawdę można tak to zinterpretować?". Dziś uważam, że twórcom "The Chosen" udało się stworzyć narzędzie ewangelizacyjne na miarę XXI wieku, które może przemówić do każdego - nawet takiego sceptyka jak ja.

Na premierę piątego sezonu "The Chosen" zaproszono nie tylko dziennikarzy, ale też ekspertów - to ich chcę zapytać o fenomen serialu. Zanim to jednak nastąpi, zajmuję miejsce w sali kinowej. Gdy gasną światła, uświadamiam sobie, że po raz pierwszy w życiu oglądam serial… w kinie.

Emocjonalna autentyczność Chrystusa

Fabuła piątego sezonu "The Chosen" rozpoczyna się od uroczystego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Trzymający palmy tłum śpiewa "hosanna", uczniom towarzyszy doskonały nastrój. Wydaje się, że za chwilę Jezus zostanie obwołany królem. Nikomu nawet przez myśl nie przechodzi, że za pięć dni rozpoczną się dramatyczne i pełne bólu wydarzenia, przez które uczniowie zwątpią, a witający teraz Jezusa tłum, zażąda wydania Go na ukrzyżowanie. Nic dziwnego, że mimo świątecznej atmosfery niedzieli palmowej, coś wisi w powietrzu. Z każdą sceną czuć narastające napięcie. Miasto, którym rządzą układy, polityka i uknuty przez Żydów spisek, sprawia wrażenie, że lada moment eksploduje. Chociaż niektórzy uczniowie zaczynają łączyć kropki i przypominać sobie zapowiedzi Mistrza dotyczące odrzucenia i śmierci, wizja ta wydaje się im całkowicie niedorzeczna.

Im bardziej zagłębiam się w fabułę, tym bliższy staje mi się Jezus. Mistrz, choć coraz wyraźniej odczuwa strach przed wydarzeniami Wielkiego Piątku - widać to, gdy przechadza się pogrążonymi w mroku ulicami miasta - ani na chwilę nie traci swojej determinacji w wypełnianiu otrzymanej od Ojca misji. Tę determinację widać szczególnie w bardzo mocnej scenie wypędzenia ze świątyni handlarzy. Trzeba przyznać - Jezus zrobił to w sposób, który na pewno zaskoczy każdego widza. Jeszcze w żadnym filmie o Chrystusie nie widziałem, żeby ta scena została przedstawiona i zagrana w tak dosadny sposób. Emocjonalna autentyczność Chrystusa, która tak dobitnie jest przedstawiana w "The Chosen", już dawno stała się znakiem rozpoznawczym serialu. Oto mamy przed sobą Boga, ale i człowieka z krwi i kości.

Ekumenizm i szeroka widownia

"The Chosen" to pod wieloma względami serial fenomenalny. Jedną z jego najbardziej nieoczywistych i zaskakujących cech jest bardzo szeroka grupa odbiorców. Według oficjalnych statystyk wszystkie odcinki "The Chosen" wyświetlono 800 tysięcy razy w 175 krajach świata, a ponad 250 milionów ludzi obejrzało co najmniej jeden jego epizod. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że "The Chosen" jest oglądany nie tylko przez chrześcijan.

"O ile łatwo wytłumaczyć, że serial oglądają osoby deklarujące się jako wierzące, o tyle w przypadku niewierzących jest to zdecydowanie trudniejsze" - mówi dr Włodzimierz Strus, psycholog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. "Czytając Biblię i słuchając Słowa Bożego w Kościele, obcujemy z przekazem dwuwymiarowym. W przypadku »The Chosen« otrzymujemy trzeci wymiar - widzimy pełnokrwiste postacie apostołów i Jezusa Chrystusa, który jest bardzo ludzki. Jeśli wierzymy, powiemy, że jest to Bóg, który naprawdę stał się człowiekiem. Jeśli natomiast chodzi o niewierzących, gdy serial jest dobrze zrobiony, a występujące w nim postacie - pełnokrwiste i dobrze zagrane, może on być interesującym spotkaniem z czymś, co już znamy, ale ukazanym w nowej interpretacji" - mówi dr Strus.

Ekspert odnosi się również do ekumenicznej funkcji serialu, po który sięgają nie tylko osoby deklarujące się jako niewierzące, ale również wierni z różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich.

"Kościół podzielił się na wiele odłamów i wyznań. Ten podział - gdyby jednak spojrzeć na niego z boku - dotyczy w dużej mierze szczegółów niż czegoś co jest sednem i istotą naszej wiary. A są nimi Pismo Święte i Jezus Chrystus. Jezus nas łączy, a nie dzieli. Stąd wszyscy oglądamy ten serial i przeżywamy coś bardzo podobnego. To nasza wspólna opowieść" - wyjaśnia dr Strus.

Zagadnienie związane z odbiorem serialu przez widzów spoza kręgów chrześcijańskich podejmuje również dr Jarosław Piotrowski, psycholog z UKSW. "»The Chosen« dla niewierzących będzie historią jednej z najważniejszych figur w dziejach świata, dla wierzących - opowieścią o Kimś absolutnie najważniejszym" - wyjaśnia ekspert i dodaje: "Obejrzenie »The Chosen« może pomóc zagłębić się w świecie duchowym, pomyśleć o tym, co najważniejsze, spojrzeć z innej strony na Chrystusa, może w sposób mniej płaski niż zwykle, i lepiej zrozumieć Jego ofiarę - jako człowieka, który ma emocje, boi się i gniewa w uzasadnionych sytuacjach".

Na podobny aspekt zwraca uwagę Damian Szafranek, pastor Społeczności Chrześcijańskiej Północ w Warszawie: "Bohaterowie, których poznajemy w Ewangelii, nie byli ludźmi tak bardzo odmiennymi od nas. Przeżywając swoje życie, mierzyli się z podobnymi wyzwaniami, choć osadzonymi trochę w innym kontekście kulturowym".

DEON.PL POLECA

Tło dla Ewangelii

Oglądając "The Chosen" trudno nie zauważyć, że serial mocno wykracza poza ramy Ewangelii, czerpiąc z chrześcijańskiej tradycji i apokryfów.

"Serial opowiada historię, którą czytamy w Biblii, ale w sposób bardziej zrozumiały dla współczesnego odbiorcy. Nie odbiega on od historycznych wydarzeń, które przedstawia Ewangelia, ale pokazuje tło, do którego często musimy się »dokopać«. Dzięki serialowi nie tylko wiemy, co działo się »wokół« historii, którą bardzo dobrze znamy, ale również możemy przeżyć ją na innym poziomie" - wyjaśnia pastor Szafranek.

"Serial, który docelowo ma mieć siedem sezonów, trudno kręcić tylko zgodnie z literą przekazu biblijnego. Muszą się w nim pojawić dodatkowe wątki, które pozwalają nam zobaczyć głębię motywacyjną postaci. Dzięki temu bohaterowie stają się pełniejsi - widzimy, dlaczego podejmują takie a nie inne decyzje i rozumiemy, co się dzieje" - mówi dr Strus.

Serial dopracowany

Śledząc kolejne sezony "The Chosen" trudno nie zauważyć, że serial jest coraz lepszy pod względem technicznym. W piątej części serii można zobaczyć zdjęcia plenerów, które dorównują produkcjom hollywoodzkim. W tym kontekście na uwagę zasługuje przedstawienie Jerozolimy, w której rozgrywa się akcja "Ostatniej Wieczerzy".

"Zdjęcia wyglądają bardzo wiarygodnie i spójnie. Pracuję z obrazem od lat i musze przyznać, że w przypadku piątego sezonu »The Chosen« wszystko jest dopracowane na najwyższym poziomie. Stworzona na potrzeby serialu Jerozolima, wygląda świetnie, a serial - sprawia wrażenie, jakby się było przy bohaterach" - mówi Patrycja Woy, reżyserka i fotograf.

Piąty sezon "The Chosen" i wydarzenia Wielkiego Tygodnia

Oglądając "The Chosen" i rozmawiając później na temat serialu, coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że na zbliżające się wydarzenia Wielgiego Tygodnia będę patrzył przez pryzmat "Ostatniej Wieczerzy". Fabuła piątego sezonu, która rozpoczyna się wjazdem Chrystusa do Jerozolimy, a kończy Jego pojmaniem, może okazać się doskonałym wprowadzeniem w Triduum Paschalne. Ale to nie jedyny powód, dla którego warto zanurzyć się w serial. Fabuła piątego sezonu stwarza również doskonałą okazję, by po najnowsze odcinki sięgnęli ci, którzy jeszcze nie mieli okazji obejrzeć poprzednich części.

"Nawet jeśli nie oglądało się wcześniejszych odcinków, piąty sezon ukazuje historię Wielkiego Tygodnia, która jest dobrze znana. Dzięki temu serial może pomóc w pogłębieniu przeżywania Wielkiego Tygodnia, zobaczyć jego wydarzenia z różnych perspektyw i zrozumieć, dlaczego ludzie, którzy w niedzielę chcieli ukoronować Jezusa jako króla, w czwartek postanowili Go aresztować i postawić przed trybunał" - wyjaśnia Oliwer Cieślar, koordynator "The Chosen" w Polsce.

"Triduum Paschalne, które będziemy przeżywać w nadchodzącym czasie, będzie w pewnym sensie »kolejnym razem«. Oczywiście przygotowujemy się do niego na nowo, ale odczyt Słowa Bożego, rytuały i pomoce, które mają nam pomóc wyobrazić sobie to, co działo się dwa tysiące lat temu, będą te same. Kto wie? Może kiedy nastąpią te kluczowe momenty w liturgii, w naszych umysłach powrócą kadry z serialu, które pozwolą przeżyć je głębiej i sprawią, że ta historia będzie dla nas pełnokrwistą historią Boga i człowieka, który cierpiał dla nas" - podsumowuje dr Strus.

Wychodząc z Kinoteki Narodowej, ponownie zanurzam się w gorące i gwarne popołudnie w Centrum Warszawy. Jak bumerang wraca obraz Wielkiego Piątku, do którego zostało kilkanaście dni. Prawdopodobnie po raz kolejny, zmierzając na liturgię Męki Pańskiej, będę mijał zajętych swoimi sprawami ludzi. Niektórzy będą dopinać ostatnie sprawy przed długim weekendem, inni - robić świąteczne zakupy. Ale znajdą się i tacy, którzy w ogródkach na krakowskim rynku będą sączyć piwo i kończyć burgera. Jak bardzo bym chciał, żeby również do nich dotarło przesłanie Wielkiego Tygodnia, aby wiedzieli, co Jezus dla nas zrobił. Wierzę, że dzięki "The Chosen" jest to możliwe.

Dziennikarz, podróżnik, bloger i obserwator świata. Laureat Pierwszej Nagrody im. Stefana Żeromskiego w 30. edycji Konkursu Nagrody SDP przyznawanej za publikacje o tematyce społecznej. Autor książki "Bóg odrzuconych. Rozmowy o Kościele, wykluczeniu i pokonywaniu barier". Od 10 lat redaktor DEON.pl. Interesuje się historią, psychologią i duchowością. Lubi wędrować po górach i szukać wokół śladów obecności Boga. Prowadzi autorskiego bloga Mapa bezdroży oraz internetowy modlitewnik do św. Józefa. Można go śledzić na Instagramie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
bp Artur Ważny, Piotr Kosiarski

Poniżej możesz zobaczyć drugą część naszej wielkopostnej serii video Ćwiczenia Wielkopostne z rozważaniem biskupa Artura Ważnego

Czy w Kościele jest miejsce dla każdego?

Dziś coraz częściej słyszy się o osobach, które czują się wykluczone z...

Skomentuj artykuł

Piąty sezon "The Chosen". W drugim odcinku Jezus robi coś bardzo mocnego
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.