Pożar w Kolorado strawił setki domów. Oszczędził figurę Maryi
Wśród tlących się niedopałków swojego domu, który spłonął w wyniku pożaru, Tom Greany znalazł nadzieję. Posąg Maryi, który mężczyzna i jego żona Kat umieścili przed ich domem, pozostał nietknięty.
Odległe od Denver o około 30 km miasta Superior i Louisville, liczące ok. 13 tys. mieszkańców, spowiła chmura ciemnego dymu.
Z powodu pożaru, jaki nawiedził pod koniec grudnia stan Kolorado, wszystkich mieszkańców obu miast objęto nakazem ewakuacji. Pożar w środku sezonu wakacyjnego jest obecnie przedmiotem śledztwa.
W samym stanie Kolorado, ewakuowano 33 tys. osób. W hrabstwie Boulder spłonęło kilkaset domów i ponad 650 hektarów terenów zielonych. Wysoka jak na tę porę roku temperatura, silne wiatry i susza sprzyjały rozprzestrzenianiu się ognia.
Większość domów w Louisville zostało zniszczonych przez pożar, który dodatkowo wzniecał wiatr, który przekraczał 160 km na godz.
Archidiecezja Denver poinformowała na swojej stronie internetowej, że ewakuowani zostali mieszkańcy dwóch parafii - St. Louis w Louisville i Najświętszego Serca Maryi niedaleko Boulder.
W wyniku pożaru, jaki spustoszył Louisville rodzina Greanów straciła dom. Posąg Maryi, który Tom i jego żona Kat umieścili przed ich domem, pozostał nietknięty. Jedynie sadza pokryła jego prawą stronę.
- Wokół posągu spadały cegły, niektóre nawet go uderzyły, ale figura nawet się nie przewróciła - napisał Tom w mediach.
Mężczyzna zaznacza, że to, że posąg Maryi nie został zniszczony ani naruszony, jest dla niego znakiem opieki i ochrony Boga. Tom dodaje, że choć jego rodzina wszystko straciła, doświadczył Bożego pocieszenia za wstawiennictwem Maryi. Jest przekonany, że Święta Rodzina opiekuje się nim i jego bliskimi.
Tom i jego żona Kat Grean liczą na to, że Maryja będzie wstawiała się za nimi o potrzebne łaski, kiedy zaczynają odbudowywać swoje życie.
Sprawę opisał portal catholicnews.com.
CNA/AFP/AP/dm
Skomentuj artykuł