Świątynie w dzielnicach biznesu
W sąsiedztwie największych banków i firm ubezpieczeniowych powstał niewielkich rozmiarów czarny, tajemniczy obiekt. Jedynymi znakami wskazującymi na funkcję budynku jest widniejący na fasadzie biały krzyż oraz nieduża, częściowo schowana dzwonnica...
Sylwetki współczesnych miast ulegały i ulegają ciągłym przeobrażeniom. Nieustanne zmiany cywilizacyjne, postęp technologiczny, nowe możliwości konstrukcyjne oraz wiele rozmaitych czynników wpływają na ich rozwój.
Mają one także swoje odzwierciedlenie w funkcjonowaniu życia człowieka i jego środowiska - w miejscu pracy, wypoczynku, mieszkania etc. W następstwie tego również Kościół wraz z architekturą sakralną ciągle staje przed nowymi wyzwaniami.
(fot. Google Maps)
W niedalekiej przeszłości nad miastami górowały budowle o podobnym charakterze. Dachy, kopuły oraz wieże kościelne były rozpoznawalnymi symbolami i dominantami w miejskim krajobrazie. Podobnie jak w życiu wiara, tak i one miały zajmować najistotniejszą pozycję. Świątynie, chwytając promienie słoneczne przez najdłuższy okres dnia i roku, jako pierwsze w mieście budziły się i jako ostatnie zasypiały. Czuwały w milczeniu, od czasu do czasu zaznaczając swoją obecność dźwiękiem wydobywającym się z serca dzwonu.
Obecnie coraz częściej nad linią horyzontu miast górują wysokościowce, przewrotnie nazywane współczesnymi katedrami. Nowe symbole metropolii, zgodnie ze współczesnymi tendencjami urbanistycznymi, coraz częściej są grupowane i lokalizowane na obszarach oddalonych od historycznej zabudowy.
Życie w takich miejscach - dzielnicach biznesowych, parkach technologicznych itp. - funkcjonuje odmiennie wobec tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Nagle, pomiędzy godzinami 17.00 a 18.00 miejsca intensywnej pracy, ruchu, żywiołowych rozmów i negocjacji pustoszeją, pozostając aż do kolejnego poranka szklano-betonowymi pustyniami. Pomimo bardzo specyficznego trybu funkcjonowania takich obszarów pojawia się w nich jednak potrzeba miejsca-schronienia umożliwiającego modlitwę oraz medytację.
(fot. Christian Richters)
Dostrzegłszy problem wyżej wspomnianych czasowych wyludnień, miasta takie jak Paryż, Londyn czy Wiedeń starają się uzupełniać istniejące bądź projektować nowe dzielnice w sposób bardziej zrównoważony. Poza funkcjami komercyjnymi znajduje się w nich miejsce także dla funkcji mieszkalnych oraz służących mieszkańcom, czyli rekreacji i kultury.
Taka sytuacja ma miejsce w Wiedniu, gdzie w latach 60. ubiegłego wieku rozrastająca się stolica Austrii zadecydowała o utworzeniu nowoczesnej dzielnicy biznesowej Donau City. Jest ona oddalona około trzech kilometrów od centrum miasta. Znajduje się na wyspie Donauinsel meandrującego Dunaju.
Zabudowa przestrzeni komercyjnych stanowi tu około siedemdziesięciu procent, dwadzieścia procent przeznaczonych jest na mieszkania, a dziesięć na kulturę. W sąsiedztwie największych banków, firm ubezpieczeniowych oraz rozległego, zamkniętego zespołu budynków Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2001 roku powstał niewielkich rozmiarów czarny, tajemniczy obiekt. Jedynymi znakami wskazującymi na funkcję budynku jest widniejący na fasadzie biały krzyż oraz nieduża, częściowo schowana dzwonnica.
(fot. Christian Richters)
Projekt kościoła pod wezwaniem Chrystusa Nadziei Świata został wybrany w drodze zamkniętego konkursu, do którego zaproszono sześciu uznanych austriackich architektów. Wybrana praca jest dziełem projektanta Heinza Tesara, który zaproponował formę wymykającą się z ram kształtów utożsamianych z obiektami sakralnymi. Nie jest ona jednak pozbawiona symboliki.
Patrząc z góry, skąd zapewne najczęściej bywa podziwiana (z przestrzeni biurowych), bez trudu dostrzec można czytelny kształt krzyża greckiego w formie dachu, na środku którego wyróżnia się charakterystyczny świetlik. Przypomina on swoim kształtem oraz symbolizuje ranę przebitego boku Chrystusa zadaną Mu na krzyżu. To ona także symbolicznie wprowadza naturalne światło od góry do wnętrza świątyni.
(fot. redeye flight / flickr.com)
W takim środowisku, pośród wysokościowców, nie sposób, aby forma kościoła mogła "konkurować" z otoczeniem. Może jedynie intrygować oraz zapraszać. Przypomina małą, prostopadłościenną, czarną szkatułkę z licznymi otworami w elewacjach. Jest frapująca, a w porównaniu do zabudowy biurowej stanowi jej (dosłowny oraz symboliczny) negatyw.
Zamknięta forma kościoła stoi w opozycji wobec przeszklonych, purystycznych biurowych fasad. Proste, pokryte ciemną, oksydowaną stalą elewacje budynku zwracają uwagę nie tylko ze względu na swoją niekonwencjonalną barwę i odbiegające od sąsiedztwa gabaryty, ale także na pojawiające się liczne otwory, które dopiero po przekroczeniu progu świątyni oraz w nocy ujawniają swoje przeznaczenie.
W dzień perforowana, prostopadłościenna forma zdaje się pochłaniać i kumulować promienie słoneczne, by wieczorem niczym rozświetlony fragment gwiezdnej konstelacji zaznaczyć swoją obecność wśród dominujących, wygaszonych biurowców. Za dnia okrągłe zagłębienia wprowadzają naturalne światło do wnętrza, które w przeciwieństwie do zewnętrznej ciemnej kolorystyki emanuje jasnością oraz sprawia wrażenie rozleglejszego.
Jest proste, wykończone brzozowym, drewnianym fornirem o ciepłym zabarwieniu, a jedynymi wyróżniającymi się w nim elementami są wykonane z ciemnego granitu ołtarz, ambona, tabernakulum oraz chrzcielnica. Panujący wewnątrz nastrój zdaje się sprzyjać wyciszeniu i koncentracji, a układ koncentrycznie rozmieszczonych ławek wokół ołtarza wydaje się wartym zwrócenia uwagi rozwiązaniem posoborowych zaleceń dotyczących rozplanowania przestrzennego wnętrza oraz relacji pomiędzy ołtarzem a wiernymi tworzącymi wspólnotę.
(fot. Christian Richters)
(fot. Jakub Turbasa)
Na jednej ze ścian otaczających miejsce zgromadzenia wiernych znajduje się osobliwa droga krzyżowa, której poszczególne stacje przedstawione zostały za pomocą szkiców architekta. Wraz z biegiem czasu nabrały one dodatkowego znaczenia za sprawą nieznanego sprawcy, który w akcie protestu oraz pogardy dopisał wulgarne zdanie. Poszczególne słowa owego zdania znalazły się pod częścią z czternastu stacji ("Out with this sh...t, this is absolutely nothing").
Choć rezultat wandalizmu jest gorszący, salwatorianie opiekujący się świątynią nie zdecydowali się na jego usunięcie. Podjęli odważną decyzję, pozostawiając go, gdyż każde ze słów przypisane do poszczególnych przystanków Pasji Chrystusa zaskakująco trafnie wpisuje się w Jego mękę, przez co także skłania do głębszej refleksji.
(fot. sibypsilon / flickr.com)
Architekt zaprojektował niemalże wszystkie elementy składające się na ostateczny wygląd kościoła. Począwszy od bryły i wnętrza, poprzez wspomnianą drogę krzyżową, świeczniki czy krzyż, a skończywszy na naczyniach liturgicznych. W ten sposób całość odbierana jest jako spójne dzieło zaplanowane z określoną wrażliwością oraz pietyzmem.
(fot. Christian Richters)
Pod kondygnacją przestrzeni modlitwy, dostępną z poziomu zewnętrznego placu, znajdują się dodatkowe pomieszczenia. Architekt Tesar umieścił w nich przestrzeń wielofunkcyjnej sali parafialnej, kancelarię, rozległy hol łączący poszczególne strefy oraz kilka dodatkowych pomieszczeń. Część z nich otwiera się na zagłębiony, niewielki ogród/dziedziniec - miejsce wyciszenia, spotkania, a także służące dzieciom, będąc jednocześnie miejscem zabaw, integracji oraz rekreacji.
(fot. Christian Richters)
Ze względu na specyfikę dzielnicy oraz międzynarodową społeczność salwatorianie odprawiają msze zarówno w języku niemieckim, jak i angielskim. W dni powszednie msze są zaś sprawowane jedynie po angielsku w godzinach południowych, przeznaczonych zwyczajowo na lunch. Pomimo pośpiechu, wielu pokus i czasu przeznaczonego na posiłek pojawiają się w tym miejscu osoby spragnione zanurzenia w modlitwie.
Choć lokalizacja pośród siedzib wielkich korporacji, instytucji, głównej arterii komunikacyjnej i stacji metra wydaje się nie sprzyjać wyciszeniu, to jednak i w takich przestrzeniach istnieje potrzeba miejsca modlitwy. Warto pamiętać również o takim pragnieniu i potrzebie, szczególnie w czasie, gdy i w Polsce projektowane są oraz powstają podobne miejsca (choć w mniejszej skali) skupiające siedziby wielkich korporacji, biurowce oraz inne obiekty komercyjne.
Kościół pw. Chrystusa Nadziei Świata, Wiedeń
arch. Heinz Tesar
*Część zdjęć dzięki uprzejmości biura Architekt Heinz Tesar
Skomentuj artykuł