Święty Jakub się nami opiekuje! Bez przerwy
Zastanawiasz się, czy wyruszyć do Santiago de Compostela? Nie wahaj się. Pakuj plecak, idź przed siebie i nie pytaj "dlaczego". Gdy zaczniesz iść, odpowiedź przyjdzie sama - o pielgrzymowaniu do grobu świętego Jakuba, nie tylko po hiszpańskich szlakach, opowiada Agnieszka Jaworska, prezes Fundacji Idź Dalej.
Piotr Kosiarski: Naprawdę właśnie w tej chwili pielgrzymujesz do Santiago?
Agnieszka Jaworska: Tak. Idziemy grupą ośmiu osób. Zostało nam jeszcze jakieś piętnaście kilometrów do Iławy.
Do Iławy? To Camino można przemierzać także w Polsce?
W naszym kraju jest ponad sześć tysięcy kilometrów oznakowanych szlaków jakubowych. To znaczy, że wychodząc z domu i trochę się rozglądając, mamy szansę natrafić na charakterystyczne oznakowanie w postaci muszli lub żółtej strzałki. Pojawia się też coraz więcej przewodników po lokalnych szlakach jakubowych, informacji udzielają organizacje promujące Camino, a nawet informacje turystyczne.
(fot. shutterstock.com)
Co sprawiło, że postanowiłaś wziąć plecak i ruszyć przed siebie?
Tak samo, jak u większości pielgrzymów - na początku było pragnienie wyruszenia w drogę, a potem pojawiły się znaki. Od tych dwóch rzeczy najczęściej się zaczyna - od wielkiego pragnienia i znaków.
Znaków?
Czyli dziwnych zbiegów okoliczności, które ułatwiają nam wyruszenie w drogę. Ze mną było tak samo.
Pielgrzymowanie to pasja Twojego życia?
Nie mogę tego powiedzieć. Pielgrzymowanie jest dla mnie formą pobożności, która - co tu dużo mówić - jest wymagająca. Ale czasami jesteśmy do czegoś zaproszeni i po prostu na to odpowiadamy, idziemy za tym. Dla mnie to było Camino de Santiago.
Ile pielgrzymek już odbyłaś?
Wiele, a stare przysłowie mówi, że "kto wiele pielgrzymuje, niewiele się napracuje" (śmiech). Ale tak na poważnie, to przecież nie chodzi o to, ile razy gdzieś się było, zwłaszcza jeśli są to miejsca święte. Można wielokrotnie przejść Camino i nigdy nic nie zrozumieć, nie przeżyć, nie pozwolić, aby ta droga "przeszła przez ciebie".
Compostela jest po prostu jednym z moich ulubionych miejsc na świecie, wracam tam tak często, jak tylko się da.
(fot. shutterstock.com)
Na swoim koncie masz nie tylko szlak św. Jakuba. Gdzie jeszcze pielgrzymowałaś?
Do Rzymu i do Ziemi Świętej, choć już nie pieszo.
Ale jednym z Twoich wyczynów była piesza wędrówka z Nazaretu do Kafarnaum. Tylko z koleżanką. Dwie młode dziewczyny, same w niespokojnej okolicy? Czy to bezpieczne?
Na pewno nie jest to sposób na beztroskie wakacje. Ale samo pielgrzymowanie niewiele ma wspólnego z bezpieczeństwem i komfortem. Pierwszym etapem każdej pielgrzymki jest przecież wyjście z codziennego, bezpiecznego i przewidywalnego życia.
Właśnie dlatego wyruszyłyście?
Wyruszyłyśmy po to, żeby przejść po Galilei bez pośpiechu, posiedzieć o zachodzie słońca nad Jeziorem Genezaret, zostać w Jerozolimie na nocnej modlitwie w Bazylice Grobu Pańskiego.
I jak wam poszło?
W Izraelu obyło się bez niebezpiecznych sytuacji, za to na lotnisku w Warszawie trafiłam akurat na ewakuację, bo znaleziono podejrzaną walizkę. Nigdy nie wiadomo, gdzie coś kogoś spotka.
Pielgrzymka to dla Ciebie przeżycie duchowe czy po prostu przygoda?
Pielgrzymka to przygoda - duchowa przygoda o wiecznych konsekwencjach! Dla mnie pielgrzymowanie jest doświadczeniem tego, że "jestem w rękach Bożych", a to sprawia, że po powrocie do domu, już nic nie jest takie samo. Droga "zmienia horyzonty".
Na czym polega ta zmiana?
Mogę tu powiedzieć o trzech rzeczach. Po pierwsze o pokorze; na pielgrzymce człowiek uczy się przyjmować warunki drogi, wchodzić w jej rytm i godzić się z tym, że nie trzeba wszystkiego robić na własnych warunkach. Po drugie o nadziei; Camino uczy nadziei i świeżości w myśleniu. Pozwala inaczej spojrzeć na swoje życie i przypomina, że do czegoś trzeba później wrócić. Poza tym, pielgrzymka pomaga dostrzec, że nawet jeśli padamy ze zmęczenia i wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie zrobić kroku, to jednak następnego dnia idziemy dalej. Dlatego, po trzecie, pielgrzymka to także wiara. Wiara w to, że może być dobrze, że jednak dam radę.
Jakie cele sobie stawiasz, gdy planujesz swoje wyprawy?
Dziesięć lat temu, kiedy po raz pierwszy szłam na Camino, chciałam po prostu dojść do Composteli. Miałam wtedy duże trudności fizyczne, nogi całe w pęcherzach, więc chodziło przede wszystkim o to, żeby się nie poddać i dotrwać do końca. W kolejnych latach było łatwiej fizycznie, ale zazwyczaj ruszałam z czymś do "przepracowania" w drodze. Wiadomo, pewne rzeczy "trzeba sobie w życiu wychodzić". Ja wychodziłam je na Camino. Później te cele coraz mniej dotyczyły mnie samej, a zaczęły skupiać się na innych - chciałam towarzyszyć komuś w drodze, pomagać w jego zmaganiach. Tak zrodziła się myśl o Fundacji Idź Dalej.
Opowiesz o niej?
Fundacja Idź Dalej, oprócz promowania Camino, ma przede wszystkim towarzyszyć pielgrzymom w ich drodze - przed wyruszeniem, w trakcie i po powrocie - aby jak najwięcej korzyści wynieśli ze swojego pielgrzymowania. Bo, zwłaszcza na Camino, trzeba liczyć się z tym, że zawsze znajdziemy coś więcej, niż to, czego się spodziewamy.
A czasem bywa i tak, że Camino znajdzie człowieka samo, chociażby przez projekty społeczne. Właśnie zaczęliśmy w Olsztynie jeden z takich projektów. Poprzez darmowe lekcje języka hiszpańskiego i warsztaty liderskie chcemy mieszkańcom tego - jakby nie było - miasta jakubowego przybliżyć idee Camino i zachęcić do wyruszenia w drogę.
(fot. shutterstock.com)
Jakie osoby spotkam, gdy wyruszę?
Poznałam wiele osób, które zapadły mi w pamięć. Spotkałam ludzi wysportowanych, którzy po dwóch tygodniach wracali do domu, bo nie dawali rady i takich, którzy przeszli całą drogę, choć po ludzku nie mieli prawa. Ale dla mnie najbardziej niezwykłe spotkania to zawsze te najprostsze - ksiądz-staruszek podbijający drżącą ręką pieczątki w paszportach pielgrzymów, którzy za chwilę znikną z jego kościoła. A on codziennie rano wstaje i czeka na te krótkie spotkania… Każdy dzień na Camino przynosi takie zdarzenia.
Jaką zaletę ma bycie indywidualnym pielgrzymem? Bez przewodnika, bez biura turystycznego, bez zbytnich wygód?
Jest bardzo wiele zalet: czas, cisza, przestrzeń, elastyczność, spontaniczność. Taka pielgrzymka kształtuje charakter - buduje wytrwałość i hart ducha. Uczy polegać na własnych nogach i ufać Bogu najbardziej. A w dodatku, jest też zazwyczaj sporo tańsza, niż zorganizowane pielgrzymki grupowe.
A wady?
Na pewno trzeba się o wszystko postarać samemu, ale to jest trudne tylko jak się o tym myśli w domu, bo w drodze większość spraw udaje się załatwić naturalnie - pytając innych, prosząc, dziękując. Największą trudnością w pielgrzymowaniu są nasze własne wady, które niestety prędzej czy później wychodzą i z którymi trzeba się ciągle mierzyć samemu.
Jak się idzie? Żar leje się z nieba?
Tak, jest gorąco. Ale nie możemy narzekać. Rano, jak wychodziliśmy niebo było zachmurzone. A teraz? Piękna pogoda! Święty Jakub się nami opiekuje! Bez przerwy, na każdym zakręcie!
(fot. shutterstock.com)
Co trzeba zrobić, żeby wyruszać z Wami?
Wystarczy przyjść na nasze spotkanie w każdą trzecią sobotę miesiąca do Olsztyńskiego Centrum Świętego Jakuba, na godzinę 16:30. I trzeba mieć oczywiście trochę zapału. Ja już jestem w tej chwili trochę zmęczona (śmiech).
Co powiesz ludziom, którzy chcieliby wyruszyć, ale się wahają?
Jeśli czujecie, że ta droga "chodzi za wami" i jeżeli rozpoznajecie małe, dziwne zdarzenia, które was ku niej popychają, nie wahajcie się. Pakujcie plecak, ruszajcie i zaufajcie drodze. I absolutnie nic nie planujcie. Po prostu bądźcie sobą. Droga sama was dalej poprowadzi. Nie pytajcie "dlaczego", bo jak wyruszycie, odpowiedź przyjdzie sama.
Agnieszka Jaworska - doktor nauk teologicznych, autorka książki "Camino de Santiago. Tradycja i współczesność", pielgrzym, wolontariuszka polskiego schroniska dla pielgrzymów w Santiago de Compostela, pilot wycieczek zagranicznych.
Fundacja Idź Dalej - organizacja pozarządowa, promująca Szlaki św. Jakuba. Jej członkowie, jako doświadczeni pielgrzymi jakubowi, swoją wiedzą i pasją zarażają innych, pomagając im spełnić marzenia o wyruszeniu w drogę do Composteli. Sami coraz głębiej odkrywają wiele wymiarów Camino i dzielą się tym doświadczeniem w realizowanych przez nich projektach, prelekcjach, warsztatach.
Skomentuj artykuł