Taniec św. Wita czyli niewyjaśniona zagadka średniowiecznej epidemii tańca
W roku 1518 w Strasburgu doszło do niecodziennej sytuacji. Kobieta imieniem Troffea nagle, bez żadnego powodu, zaczęła tańczyć. Z czasem dołączyło do niej aż 400 osób. Ich taniec zakończył się tragicznie dopiero po kilku tygodniach - śmiercią z wycieńczenia. Do dziś nie ustalono przyczyn tej nietypowej epidemii tańca.
Pierwsze wzmianki o ludziach dotkniętych pląsawicą pochodzą już z 1020 roku. Wtedy to w wigilię Bożego Narodzenia grupa 18 młodzieńców zakłóciła tańcem mszę w niemieckim mieście Berenburg. Nastolatkowie zakończyli taniec dopiero po kilku dniach.
Kolejne zapiski o szaleńczych pląsach pochodzą z 1247 roku. W mieście Maastricht na jednym z mostów tańczyło jednocześnie aż dwieście osób. Konstrukcja w wyniku przeciążenia zawaliła się, a wielu z tańczących, po wpadnięciu do rzeki Mozy, utonęło. Inne źródło mówi o tanecznej epidemii, która przetoczyła się w 1374 roku przez spore tereny nadreńskiego pogranicza. Ludzie tanecznym krokiem przeszli wiele kilometrów z jednego do drugiego miasta.
Najsłynniejszy taniec
Najsłynniejszą epidemią tańca jest jednak ta z XVI wieku ze Strasburga. - Władze miasta wybudowały pląsającym się ludziom drewniane podesty, które miały pomóc w „odtańczeniu”. Tańczący tańczyli bez muzyki. Tylko się ruszali. Dodanie muzyków również miało im pomóc pokonać tę chorobę, taneczną manię czy choreomanię, jak to nawet zaczęto wkrótce nazywać - opowiada Łukasz Kozak w radiowej audycji "Kryzys wieku średniego".
Epidemię pląsów nazwano także tańcem św. Wita. Nazwa ta pochodzi od chrześcijańskiego męczennika (św. Wita), który jest patronem tancerzy. Pod koniec średniowiecza czciciele w Niemczech i na Łotwie podobno tańczyli maniakalnie przed posągiem świętego Wita, aby uczcić jego święto. Innym wytłumaczeniem tej nazwy jest zabieranie pląsających się ludzi do kościołów pod wezwaniem św. Wita, gdzie mieli być uzdrawiani z choroby.
Fot. domena publiczna. Taniec św. Wita mógł uwiecznić Pieter Bruegel Starszy
Współcześni naukowcy, którzy badali przyczyny średniowiecznej epidemii tańca, twierdzili, że mogła być spowodowana zatruciem sporyszem. Jest to grzyb, który może rozwijać się w zbożu i wywołuje wrażenie płonących kończyn. Zatruciu sporyszem towarzyszyły również halucynacje i konwulsje, jednak to nie to samo co taniec.
Taniec jako zaburzenie
Tajemniczą chorobę zaczęto także nazywać pląsawicą Sydenhama. Nazwa ta pochodzi od jej odkrywcy, XVII-wiecznego angielskiego lekarza Thomasa Sydenhama. Pląsawica Sydenhama jest jedną z wielu form pląsawicy lub zaburzeń ruchowych. Objawy wszystkich rodzajów pląsawicy są podobne, chociaż mogą różnić się intensywnością i czasem trwania.
Badacze przypuszczają również, że szaleńcze średniowieczne tańce mogły być wywołane psychozą społeczną, która przenosiła się między ludźmi za sprawą różnych lęków. Strachy mogły być wynikiem kryzysu z jakim borykał się m.in. Strasburg na początku XVI wieku. W mieście brakowało żywności, drastycznie podniosły się ceny, a ludzi atakowała dżuma, trąd oraz syfilis.
Do dzisiaj nie udało się ustalić, jaka była faktyczna przyczyna nietypowej epidemii tańca, która wydarzyła się na początku XVI w. w Strasburgu. Można jedynie stwierdzić, że chyba żaden taniec nie jest tak przerażający i tajemniczy jak taniec św. Wita.
Źródło: wielkahistoria.pl / polskieradio.pl / netinbag.com / tk
Skomentuj artykuł