Zakonnice: chcemy, aby uznano naszą posługę za diakonat
Zakonnice nie rezygnują z ubiegania się o diakonat. "Wydaje się nam, że przyznanie nam diakonatu byłoby słuszne, ponieważ ludzie w ten właśnie sposób nas postrzegają i wiele z nas jest powołanych do pełnienia posługi, która w rzeczywistości jest diakonatem".
To słowa matki Carmen Sammut, przewodniczącej Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych Zakonów Żeńskich z wywiadu dla dziennika La Repubblica.
Dopuszczanie kobiet do diakonatu to jeden z wielu postulatów, które zakonnice wysunęły w ubiegły czwartek podczas spotkania z Papieżem. Siostry odwoływały się do praktyki pierwotnego Kościoła. Franciszek od razu jednak zastrzegł, że charakter posługi tak zwanych diakonis w pierwotnym Kościele nie jest jasny.
Obiecał to sprawdzić, a nawet powołać w tym celu komisję. Wczoraj wypowiedział się w tej sprawie watykański rzecznik, przypominając, że Kościół badał już tę sprawę, a Międzynarodowa Komisja Teologiczna poświęciła temu ważny dokument.
Zdaniem matki Sammut kwestia bynajmniej nie jest zamknięta i ważne jest, by zaczęto o tym rozmawiać. Przypomina ona, że Jezus był blisko kobiet, pozwalał sobie na zachowania, które w tamtej epoce uchodziły za gorszące. "Potem jednak, niestety, Kościół rozdzielił mężczyzny i kobiety, i jest to podział katastrofalny" - podkreśla maltańska zakonnica. Nie ukrywa ona swego rozgoryczenia faktem, że na Ostatniej Wieczerzy Jezus jest przedstawiany wyłącznie w gronie mężczyzn. Wieczerza bez kobiet wydaje się jej niemożliwa. W każdym razie taka wizja Kościoła, w którego kierowniczym gronie są tylko mężczyźni, zakorzeniła się na dobre.
"Myślę, że nadszedł czas, aby się od niej wyzwolić i przywiązywać należytą wagę do obecności kobiet w Kościele" - powiedziała przewodnicząca Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych. Zastrzegła ona jednak, że zakonnice nie marzą o kapłaństwie i biskupstwie. Chcemy jednak, aby uznano nasz diakonat jako posługę, bo jest to korzystne dla ludzi - dodała matka Carmen Sammut.
Skomentuj artykuł