61. minuta i gol, a kilka chwil później...

Zobacz galerię
61. minuta i gol, a kilka chwil później...
PAP / drr

Druga połowa znacznie lepsza, ale i tak Hiszpanie i Włosi kończą swój pierwszy mecz remisem 1:1.

Obie jedenastki mecz rozpoczęły w szybkim tempie, ale składnych akcji nie było za wiele, a gra toczyła się głównie w środku pola.

W 11. minucie Gianluigiego Buffona próbował zaskoczyć najaktywniejszy z Hiszpanów David Silva, ale włoski bramkarz był na posterunku. W odpowiedzi z rzutu wolnego kąśliwie uderzył Andrea Pirlo, a Iker Casillas pierwszy raz tego dnia pokazał, że jest w świetnej dyspozycji.

Na kolejne większe emocje kibice na Arenie Gdańsk musieli poczekać do ostatnich chwil przed przerwą. Najpierw, po podaniu Xaviego, Anders Iniesta w dogodnej sytuacji z 14 m posłał piłkę nad poprzeczką, a kilkadziesiąt sekund później strzał głową Thiago Motty instynktownie obronił rozgrywający 132. mecz w narodowych barwach Casillas. Były to najgroźniejsze sytuacje pod obiema bramki w pierwszej połowie.

DEON.PL POLECA

Po przerwie obie ekipy pojawiły się na boisku w tych samych zestawieniach, choć wielu oczekiwało zmiany niewidocznego zupełnie Cesca Fabregasa, który w założeniach miał być najbardziej wysuniętym hiszpańskim piłkarzem i pełnić rolę napastnika. Zawodnik Barcelony chciał się odwdzięczyć selekcjonerowi za zaufanie i tuż po wznowieniu gry popisał indywidualną akcją, lecz Buffon nie dał się pokonać.

Kolejne minuty należały jednak do Włochów. Najpierw po błędzie Sergio Ramosa sam na sam z Casillasem znalazł się Mario Balotelli, ale zaskoczony takim obrotem sprawy zupełnie się pogubił i pozwolił hiszpańskiemu obrońcy dogonić się i skutecznie interweniować.

W 57. minucie trener Cesare Prandelli zdecydował się zdjąć z boiska napastnika Manchesteru City i wprowadził w jego miejsce Antonio Di Natale. Niewysoki piłkarz Udinese Calcio, wokół którego trwała we Włoszech dyskusja, czy spełnia "międzynarodowe standardy", w cztery minuty po pojawieniu się na placu gry wykorzystał świetne podanie Andrei Pirlo i strzałem w tzw. długi róg nie dał szans Casillasowi.

Włosi cieszyli się z prowadzenia ledwie trzy minuty. Dwójkową akcję Silva - Fabregas ten drugi wykończył płaskim strzałem pod interweniującym Buffonem.

Oba gole padły po dość podobnych akcjach i prostopadłych podaniach do wbiegających w pole karne piłkarzy.

W 75. minucie, tuż po wejściu na boisko, Fernando Torres w pierwszym kontakcie z piłką znalazł się sam przed Buffonem, ale włoski bramkarz ograł go niczym rasowy... obrońca. Po drugiej stronie boiska szansę na drugie trafienie miał Di Natale, lecz piłka po jego ekwilibrystycznym uderzeniu minęła hiszpańską bramkę.

Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego Torres próbował przelobować wysuniętego na przedpole włoskiego bramkarza, ale posłał piłkę nad poprzeczką.

Spotkanie zakończyło się remisem, który przed rozpoczęciem gry typował Lech Wałęsa, jeden z prominentnych gości oglądających grę z trybun gdańskiego obiektu. Obecni byli również prezydenci Włoch i Polski Giorgio Napolitano oraz Bronisław Komorowski, a także hiszpański premier Mariano Rajoy i następca tronu książę Asturii Filip. Polskę reprezentowali też szef rządu Donald Tusk oraz marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Z trybun mecz oglądała także piosenkarka Shakira, która spotyka się z piłkarzem reprezentacji Hiszpanii - Geraldem Pique.

Grupa C: Hiszpania - Włochy 1:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Antonio Di Natale (61), 1:1 Cesc Fabregas (64).

Żółta kartka - Hiszpania: Jordi Alba, Alvaro Arbeloa, Fernando Torres. Włochy: Mario Balotelli, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Christian Maggio.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry). Widzów 38 869.

Hiszpania: Iker Casillas - Alvaro Arbeloa, Sergio Ramos, Gerard Pique, Jordi Alba - Sergio Busquets, Xabi Alonso, Andres Iniesta, Xavi Hernandez, David Silva (65. Jesus Navas) - Cesc Fabregas (74. Fernando Torres).

Włochy: Gianluigi Buffon - Leonardo Bonucci, Daniele De Rossi, Giorgio Chiellini, Emanuele Giaccherini - Christian Maggio, Andrea Pirlo, Thiago Motta (90. Antonio Nocerino), Claudio Marchisio - Antonio Cassano (65. Sebastian Giovinco), Mario Balotelli (57. Antonio Di Natale).

Włoskie media po remisie z Hiszpanią: jest dobrze

Jest dobrze - ogłosiła na stronie internetowej “La Gazzetta dello Sport" po remisie piłkarzy Włoch 1:1 w meczu z Hiszpanią w Gdańsku. Nad rozczarowaniem z powodu braku zwycięstwa dominuje satysfakcja, że "Azzurri" powstrzymali ofensywę mistrzów świata.

W pierwszych komentarzach podkreśla się, że Włosi dobrze rozpoczęli udział w mistrzostwach Europy.

Sprawozdawcy wyrażają też opinie, że za zupełnie zrozumiały należy uznać remis w spotkaniu byłych i obecnych mistrzów świata.

Zwraca się uwagę na symbolikę meczu w Gdańsku: Włochy zaczęły obecne mistrzostwa Europy w miejscu, w którym zakończyły poprzednie. Cztery lata temu przegrały mecz z Hiszpanią, triumfatorką Euro 2008.

Włoski minister sportu Piero Gnudi, wychodząc ze stadionu, poinformował dziennikarzy, że bardzo zadowolony z meczu jest prezydent Włoch Giorgio Napolitano, który siedział na trybunie honorowej.

- Bravi - powiedział Napolitano w szatni włoskiej reprezentacji. Media podały, że 86-letni szef państwa długo ściskał bramkarza Gianluigiego Buffona.

Stacje telewizyjne mówią zgodnie o dobrej grze Włochów. Wynik poprawił nieco humory ich kibiców, którzy bardzo obawiali się rezultatu niedzielnego spotkania z Hiszpanią.

Iniesta: to słodko-gorzkie uczucie

Najlepszym zawodnikiem meczu Hiszpanii z Włochami w grupie C piłkarskich mistrzostw Europy wybrano Andresa Iniestę. - To słodko-gorzkie uczucie, bo nie zaczęliśmy tego turnieju od zwycięstwa - przyznał pomocnik mistrzów świata.

- Nie jesteśmy jednak specjalnie rozczarowani tym remisem. Chcieliśmy oczywiście to spotkanie wygrać, niemniej podział punktów też jest dobrym rezultatem. Nie da się też ukryć, że popełniliśmy kilka błędów. Włosi potwierdzili, że są świetnym zespołem i zaliczają się do faworytów tego turnieju. Był to bardzo dobry, dynamiczny i prowadzony w szybkim tempie mecz - dodał Iniesta.

28-letni zawodnik twierdzi, że Włosi niczym go w tym spotkaniu nie zaskoczyli. - Spodziewałem się, że rywale zagrają dobry mecz. W tym zespole występuje wielu klasowych zawodników, na czele z pomocnikami, którzy wiedzą, co zrobić z piłką. Panuje opinia, że ekipa Cesare Prandellego to tylko defensywa, ale ta drużyna, co też potwierdziła w Gdańsku, świetnie sobie radzi również w ataku - ocenił Iniesta.

Według pomocnika Barcelony, bardzo ważne znaczenie dla jego drużyny miał gol strzelony przez Fabregasa. Hiszpan nie miał pretensji do Fernando Torresa za zmarnowane sytuacje.

- Trafienie Cesca było bardzo istotne, bo dzięki niemu szybko doprowadziliśmy do remisu i mogliśmy uspokoić grę. Fernando miał swoje okazje, ale przecież od zdobywania bramek są w naszej drużynie też inni zawodnicy - przyznał najlepszy piłkarz meczu z Włochami.

W kolejnym spotkaniu mistrzowie Europy zmierzą się 14 czerwca także na Arenie Gdańsk z Irlandią. Pomocnik Barcelony uważa, że kluczem do zwycięstwa będzie tylko i wyłącznie postawa jego drużyny, a nie gra rywali.

- Musimy skoncentrować się na sobie, a nie patrzeć na Irlandię. Jesteśmy dobrze przygotowani do mistrzostw, ufam kolegom i wierzę w ten zespół. Jestem przekonany, że rozegramy świetny turniej i w kolejnych spotkaniach zaprezentujemy się co najmniej tak dobrze jak w meczu z Włochami - podsumował Iniesta.

Jeśli uchodzący za jednego z faworytów piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego sprostają zadaniu, zdobędą trzecie trofeum z rzędu. Oprócz mistrzostwa kontynentu w 2008 roku, triumfowali w mundialu w 2010 roku w RPA. - Jesteśmy ogromnie zmotywowani, aby tego dokonać i przejść do historii. Wiemy jednak, że nie będzie to łatwe, a każdy z grających tu zespołów może nam pokrzyżować plany - mówi David Silva.

Pomocnik ma za sobą bardzo udany sezon w Manchesterze City, z którym zdobył pierwsze od 44 lat mistrzostwo Anglii i jest uważany za pewniaka do gry w środku pola w drużynie Vicente del Bosque obok graczy Barcelony Andresa Iniesty i Xaviego Hernandeza.

W ostatnich latach wszystkie spotkania mistrzów świata z 2010 roku Hiszpanów z triumfatorami tego turnieju cztery lata wcześniej Włochami były bardzo zacięte. Kończyły się remisami lub tylko jednobramkowym zwycięstwem którejś z ekip. Po raz ostatni w meczu o punkty oba zespoły spotkały się w 2008 roku w ćwierćfinale ME w Austrii i Szwajcarii. Wtedy po regulaminowym czasie gry było 0:0, a o sukcesie graczy z Półwyspu Iberyjskiego, którzy triumfowali potem także w całym turnieju, zadecydowały rzuty karne.

Hiszpański obrońca Gerard Pique przestrzegał przed meczem, że zespół musi być bardzo skoncentrowany i zagrać z Włochami na sto procent swoich możliwości. Jego zdaneim największym zagrożeniem będzie nieobliczalny napastnik Manchesteru City Mario Balotelli i rozgrywający Juventusu Andrea Pirlo.

- Myślę, że taki zawodnik jak Balotelli może wygrać dla zespołu mecz, a taki jak Pirlo nawet cały turniej. Andrea jest wspaniały, to piłkarz kompletny - powiedział obrońca Barcelony.

Na korzyść Włochów może przemawiać fakt, że żadna inna reprezentacja na świecie nie przyjeżdża na mistrzostwa świata lub Euro tak często ze skandalem w tle jak oni. Właśnie wówczas osiągają oni najlepsze wyniki. Tak było na mundialach w 1982 i 2006 roku, kiedy sięgali po tytuł.

Również przed rozpoczęciem Euro 2012 włoską piłką wstrząsnął skandal. Afera z ustawianiem meczów miała tak silny oddźwięk, że niektórzy politycy zastanawiali się nawet nad wycofaniem zespołu z turnieju. - Mam wrażenie, że historia znowu zatoczyła koło. Dokładnie w takim samym nastroju jechałem z ekipą do Niemiec na mundial i przywieźliśmy ze sobą puchar - przypomniał Lippi.

- Musimy zagrać zespołowo, współpracować ze sobą w każdej strefie boiska, tylko wtedy będziemy w stanie powstrzymać zawodników takich jak Silva i Xavi - powiedział przed niedzielnym meczem obrońca Juventusu Turyn Giorgio Chiellini.

Hiszpanie przyjechali na Euro 2012 bez kontuzjowanych napastnika Davida Villi oraz obrońcy Carlesa Puyola (obaj występują w Barcelonie), którzy odegrali kluczowe role gdy zespół zdobywał mistrzostwo świata i Europy. Kłopoty kadrowe mają także Włosi. Z powodu kontuzji łydki w dwóch pierwszych spotkaniach Euro nie zagra defensor Juventusu Turyn Andrea Barzagli. Wcześniej z kadry wypadł obrońca Zenitu Sankt Petersburg Domenico Criscito, który podejrzany jest o korupcję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

61. minuta i gol, a kilka chwil później...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.