Armia Ukrainy nadal funkcjonuje jako całość. Czy jest zdolna do przejścia w ofensywę ?

Armia Ukrainy nadal funkcjonuje jako całość. Czy jest zdolna do przejścia w ofensywę ?
(Fot. PAP/EPA/MIGUEL A. LOPES)
Deon.pl/dm

Ukraina bardzo skutecznie zastosowała element zabezpieczenia informacyjnego i utrzymała ciągłość dowodzenia. Mamy ograniczą możliwości oceny szczebla operacyjnego. Jej armia nadal funkcjonuje jako całość struktury państwa, co świadczy o tym, że nie poniosła tak znaczących strat - mówi dr Jacek Raubo z portalu Defence24.pl, specjalista w sprawach bezpieczeństwa i obronności.

Dominika Miros: Jaka jest obecnie sytuacja armii ukraińskiej?

Dr Jacek Raubo: - Ukraina bardzo skutecznie i efektywnie zastosowała element zabezpieczenia informacyjnego. Dane, które do nas docierają, są przede wszystkim danymi taktycznymi, gdzie obserwujemy poszczególne starcia Ukraińców. W znacznym stopniu mamy ograniczą możliwości oceny szczebla operacyjnego czy strategicznego. 

DEON.PL POLECA

Ukraina utrzymała ciągłość dowodzenia i możliwość zarządzania własnym potencjałem obronnym na wielu kierunkach, na których została zaatakowana przez Rosjan. Ukraińska armia i jej element obrony złożony nie tylko z sił zbrojnych, nadal funkcjonuje jako całość struktury państwa, co świadczy o tym, że nie poniosła tak znaczących strat, jeśli chodzi o pierwszą fazę kampanii rosyjskiej.

Czy Ukraina jest zdolna do przejścia w ofensywę czy odbijania swojego terytorium?

- Jestem sceptyczny co do tego, by Ukraina mogła teraz samodzielnie dokonać pełnej kontrofensywy na wszystkich kierunkach terytorium, kontrolowanych przez Federację Rosyjską. Ma natomiast możliwość kontrofensyw i uderzeń osłabiających stronę rosyjską - szczególnie na wybranych taktycznych obszarach działania rosyjskiego, jak zaopatrzenie czy węzły dowodzenia opóźnianie działań rosyjskich.

Pytanie, czy pełna kontrofensywa nie byłaby tak naprawdę problemem dla samej Ukrainy. Dzisiaj najbardziej efektywne jest rażenie Rosjan punktowo, osłabianie ich zaplecza, tyłów oraz opóźnianie kolumn i ich izolowanie. Jeśli Ukraina przejęłaby kontrofensywę, naraziłaby się przede wszystkim na rosyjską przewagę w powietrzu czy artyleryjską. Musiałaby rozwinąć jednostki, które zabezpieczają duże miasta. Moim zdaniem nie jest to sensowne na tym etapie wojny.

Jak wygląda obecnie wyposażenie armii ukraińskiej?

- Mogę oscylować wokół zapewnień poszczególnych państw. Pomaga nie tylko NATO i państwa Europy, ale również m.in. Japonia, Korea Płd. Wiemy to z zapewnień tych państw i z materiałów filmowych udostępnianych przez samych Ukraińców, które pokazują poszczególne elementy wyposażenia.

O skali pomocy wojskowej powinno się rozmawiać dopiero po zakończeniu wojny, dlatego, że każda informacja, która wypływa jeśli chodzi o ilość i jakość takiej pomocy, szlaki komunikacyjne, może nie tylko spowodować zagrożenie dla strony ukraińskiej, ale także państw, które jej pomagają.

W nocy z soboty na niedzielę wojska rosyjskie przeprowadziły atak rakietowy na Międzynarodowe Centrum Sił Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie przy polskiej granicy. Czemu służył atak na ten poligon i czy jest to znak dla państw bałtyckich, że Rosja może je zaatakować?

- Zaatakowanie obiektu, który leży 20 km od polskiej granicy i tym samym państwa NATO-wskiego i członka UE jest sygnałem polityczno-wojskowym. To z jednej strony element operacji wojskowej, mającej na celu również atakowanie obiektów znajdujących się daleko za liniami wroga. Rosja rozszerza tę kampanię, bo wie, że musi tak naprawdę razić obiekty, wykorzystywane do szkolenia, do pewnego też zaplecza logistycznego strony ukraińskiej.

Oprócz oczywiście wymiaru militarnego, który moim zdaniem w tym konkretnym wypadku jest mniej znaczący, jest wymiar polityczny. Atak na poligon w Jaworowie był sygnałem wysłanym do NATO, do państw flanki wschodniej i do świata, że Rosja jest agresywna i będzie w stanie podjąć ryzyko działań, które mogą być bardzo groźne dla bezpieczeństwa europejskiego, nie tylko w kontekście samej Ukrainy.

To uderzenie odczytuję również jako odstraszenie i wywarcie wpływu psychologicznego na społeczeństwa i państwa, które obecnie pomagają Ukrainie.

Czy takie ewentualne jednorazowe, punktowe uderzenie w państwa bałtyckie byłoby równoznaczne z uruchomieniem 5 art. traktatu waszyngtońskiego?

- Decyzja o uruchomieniu art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego czy procedur NATO-wskich leży w kompetencji państw członkowskich. Na pewno odpowiedź na uderzenie, które niesie ze sobą konsekwencje w zakresie zniszczenia infrastruktury czy śmierci obywateli państwa członkowskiego NATO, będzie bardzo stanowcza, dlatego, że od początku tej sytuacji kryzysowej, która się przerodziła w wojnę, słyszymy czytelnie, że NATO nie pozawala na jakiekolwiek formy zastraszenia obywateli czy naruszenia terytorium państw członkowskich. Byłoby to sprawdzenie wiarygodności NATO. Wydaje mi się, że dzisiaj żadne państwo NATO-wskie nie będzie kwestionować tego typu reakcji, która musiałby nastąpić. Jaka to byłyby reakcje, jest inną kwestią. Istnieje wiele czynników, które musielibyśmy brać pod uwagę, ale moim zdaniem ta reakcja by nastąpiła.

Polska i USA oficjalnie zdementowały pojawiające się w mediach informacje o domniemanym przekazaniu przez stronę Polskę myśliwców MiG-29 Ukraińcom przy cichym przyzwoleniu Amerykanów. Temat jednak ciągle powraca. Kto jest odpowiedzialny za komunikacyjne zamieszanie związane tą sprawą?

- Dyplomacja europejska, a tak naprawdę też część dyplomatów amerykańskich ewidentnie doprowadziła do chaosu informacyjnego. Jeżeli tego typu sprawa tak zaawansowanej pomocy wojskowej miała miejsce w relacjach międzypaństwowych, to nie powinna wypłynąć w przestrzeń debaty publicznej. Dostajemy lakoniczne komunikaty o dostarczanej amunicji i uzbrojeniu, więc w przypadku samolotów wojskowych tym bardziej nie powinno być tej sprawy w przestrzeni publicznej. 

Czy ta sprawa nadal istnieje? Dostarczenie samolotów nie jest tak proste Szczególnie w zakresie samolotów dotychczas użytkowanych przez państwa NATO-wskie musimy pamiętać, że to nie byłby punkt zmieniający całą wojnę. Skoncentrujmy się na szeroko pojmowanej pomocy wojskowej dla Ukraińców, która powinna być dywersyfikowana. Być może część tego uzbrojenia będzie o wiele ważniejsza niż dostawa potencjalnych samych MiG-ów 29.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Zbigniew Parafianowicz

Wojny, do których państwa wolą się nie przyznawać

Kim są osławione rosyjskie zielone ludziki i kto nimi dowodzi? Do czego posuwają się najemnicy walczący w Syrii, Libii i na wschodzie Ukrainy? Kto destabilizuje sytuację w...

Skomentuj artykuł

Armia Ukrainy nadal funkcjonuje jako całość. Czy jest zdolna do przejścia w ofensywę ?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.