Glinka-Mogentale: miałyśmy Japonki w garści
Dla Małgorzaty Glinki-Mogentale piątkowy mecz mistrzostw świata z Japonią (przegrany 2:3) był pierwszym poważnym sprawdzianem od czasu igrzysk olimpijskich w Pekinie. Po meczu żałowała, że polski zespół nie wykorzystał tak ogromnej szansy na zwycięstwo.
"Pierwsze dwa sety grałyśmy super. Miałyśmy rywalki już w garści, niestety Japonki pokazały, że potrafią znakomicie bronić. W tym elemencie są chyba najlepsze na świecie. Nam zabrakło cierpliwości i kończącego ataku. Japonki wówczas uwierzyły w siebie, nam chyba tej wiary zabrakło" - powiedziała po spotkaniu dwukrotna mistrzyni Europy, która w piątek zdobyła 15 punktów.
"Nie róbmy z tej porażki tragedii. Jutro czeka nas kolejny ważny mecz z Serbią, może jeszcze trudniejszy. Trzeba się szybko otrząsnąć. Co do swojej osoby uważam, że fizycznie wytrzymałam trudy meczu, czuje się dobrze. Gdyby było inaczej, nie przyjechałbym na mistrzostwa" - dodała.
Dla Glinki-Mogentale, która do reprezentacji wróciła po dwuletnie przerwie, wyjazd na mundial był dużym wyzwaniem nie tylko sportowym. Musiała zostawić w domu roczną córeczkę i nie ukrywa, że bardzo za nią tęskni.
"Przygotowywałam się do mistrzostw świata psychicznie i pod tym kątem. Wiem, że córeczka jest w dobrych rękach i niczego jej nie brakuje. Tęsknie bardzo, ale staram się myśleć pozytywnie. Wysyłam jej co wieczór kołysankę" - zdradziła.
Skomentuj artykuł