Kryzys w Ministerstwie Klimatu. Kontrowersyjne pożyczki dla powodzian i dymisja rzecznika
W wyniku kontrowersji wokół wypowiedzi minister klimatu Pauliny Hennig-Kloski o „nisko oprocentowanych pożyczkach” jako formie wsparcia dla powodzian, w resorcie klimatu rozpoczęła się polityczna burza. W centrum zamieszania znalazł się rzecznik ministerstwa, Hubert Różyk, który właśnie został zdymisjonowany.
Po słowach Pauliny Hennig-Kloski dotyczących wsparcia powodzian, krytyka spadła nie tylko na nią, ale również na rzecznika Ministerstwa Klimatu, Huberta Różyka. Według Onetu to on został wskazany jako osoba, która ma ponieść konsekwencje za feralną komunikację. Dymisja rzecznika to już fakt, a wraz z nią utrata stanowiska dyrektora Departamentu Edukacji i Komunikacji oraz przewodniczącego rady nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu.
Dlaczego to właśnie Różyk stracił stanowisko? Politycy koalicji rządzącej wskazują, że to minister Hennig-Kloska powinna być główną osobą odpowiedzialną za nieudane komunikaty, które wywołały falę oburzenia.
- Dymisja jest możliwa, ale na pewno nie teraz - słychać głosy z kręgów rządowych. To jednak rzecznik, nie minister, ponosi natychmiastowe konsekwencje.
Cisza przed burzą?
Minister Hennig-Kloska nie odpowiedziała na prośby o komentarz, a biuro prasowe ministerstwa milczy w tej sprawie. Minister w mediach społecznościowych broni się przed oskarżeniami o szerzenie „fake newsów”, podkreślając, że pożyczki miały dotyczyć gmin, a nie osób prywatnych. Mimo to krytyka nie ustaje.
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, nazwał wypowiedzi minister „niezręcznością komunikacyjną”, a premier Donald Tusk musiał zabrać głos, podkreślając, że wsparcie dla powodzian ma charakter bezzwrotny. Politycy rządzącej koalicji próbują wygasić kryzys.
Zarządzanie kryzysem, czy zarządzanie ministrem?
Kryzys w Ministerstwie Klimatu to nie tylko problem błędnej komunikacji, ale symptom głębszych trudności w zarządzaniu. Dymisja Huberta Różyka może być jedynie wstępem do poważniejszych przetasowań w strukturach rządu. Paulina Hennig-Kloska już wcześniej była na celowniku premiera za kontrowersyjne projekty ustaw i wcześniejsze wpadki medialne.
Co dalej?
Choć dymisja Huberta Różyka może wydawać się odpowiedzią na krytykę, wielu komentatorów zastanawia się, czy to wystarczający środek. Czy minister Hennig-Kloska również poniesie konsekwencje za słowa, które wywołały polityczną burzę? Na razie odpowiedź pozostaje niejasna, ale jedno jest pewne - nadciąga czas poważnych decyzji i możliwych zmian w strukturach rządowych.
Źródło: Onet.pl / jh
Skomentuj artykuł