LE: Araszkiewicz wie, jak pokonać Dnipro
Były reprezentant Polski Jarosław Araszkiewicz 24 lata temu strzelił bramkę drużynie z Dniepropietrowska, która dała wówczas awans Legii Warszawa do 2. rundy Pucharu UEFA. W czwartek lechici będą chcieli powtórzyć sukces warszawskiego zespołu.
Araszkiewicz, choć związany był przede wszystkim z Lechem Poznań, w latach 1985-87 występował Legii Warszawa, gdzie odrabiał służbę wojskową. Legioniści w sezonie 1986/1987 rywalizowali w Pucharze UEFA z Dnieprem Dniepropietrowsk. Po remisie 0:0 w Warszawie, Legia wygrała 1:0 na wyjeździe i awansowała do drugiej rundy rozgrywek. Autorem gola na wagę awansu był Jarosław Araszkiewicz.
"Pamiętam ten mecz, choć rozgrywany był 24 lata temu, a ja wtedy byłem piękny i młody" - żartobliwie wspomina Araszkiewicz. "Zanosiło się na dogrywkę, kiedy Zbyszek Kaczmarek dośrodkował z prawej strony, a ja z ośmiu metrów trafiłem do siatki" - dodaje.
Jak przyznał, z wyjazdu sprzed 24 lat nie pamięta zbyt wiele. "Do Dniepropietrowska lecieliśmy samolotem wojskowym z Warszawy. Z samego miasta pamiętam jak chodziliśmy po radzieckich pewexach, ale nie było zbyt wielkiego wyboru. Przypominam sobie też, że stadion Dniepru wówczas bardzo przypominał stadion Legii" - opowiada były reprezentant kraju.
W czwartek sukces legionistów będą chcieli powtórzyć piłkarze Lecha Poznań, którzy w Dniepropietrowsku zagrają pierwsze spotkanie 4. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Mistrzowie Polski są w słabej formie. Na siedem ostatnich oficjalnych meczów wygrali jeden, strzelając łącznie zaledwie dwie bramki.
Zdaniem Araszkiewicza poznańscy piłkarze mają jednak szanse na wyeliminowanie Ukraińców. "Kolejorz musi zagrać mądrze i konsekwentnie. Byłem na meczu Lecha ze Spartą i widziałem zachowanie Tomasa Repki, który jednym gestem czy tupnięciem ustawiał tak zespół, że Lech nie mógł sobie poradzić z defensywą. Musi być dyscyplina, ale na dzisiaj jej nie ma i to nie mówię tylko o Lechu, ale o wszystkich naszych drużynach. Dziury między formacjami są takie, jak nie przymierzając dziura ozonowa" - stwierdził.
Były zawodnik Kolejorza nie wie co może być główną przyczyną kryzysu poznańskich piłkarzy, bo jak przyznaje "nie siedzi w środku zespołu". Araszkiewicz wskazuje jednak na pewne braki kadrowe.
"Z powodu kontuzji wypadło kilku piłkarzy ze składu i pojawił się duży problem. Uważam, że Lech ma szeroką kadrę, ale jest w niej zbyt mało wartościowych zawodników. W samej defensywie powinno być ośmiu solidnych graczy" - analizuje.
Pierwsze spotkanie Dnipro z Lechem rozegrane zostanie w Dniepropietrowsku w czwartek, początek godz. 19.00 (czasu polskiego). Rewanż zaplanowano na 26 sierpnia (godz. 20.15).
Skomentuj artykuł