Osłabiony Lech kontra ukraińscy milionerzy

PAP/PR

Bez kilku podstawowych piłkarzy Lech Poznań zagra w czwartek w Dniepropietrowsku pierwsze spotkanie 4. rundy barażowej  Ligi Europejskiej z wiceliderem ukraińskiej ekstraklasy Dnipro. Stawką dwumeczu jest awans do fazy grupowej tych rozgrywek.

Lech, ostatni polski zespół występujący w europejskich pucharach, do Dniepropietrowska udał się z nadzieją na przełamanie kiepskiej passy. Lechici w siedmiu ostatnich oficjalnych spotkaniach wygrali jedno, zdobywając w sumie zaledwie dwie bramki.

Na domiar złego, mistrzowie Polski przeciwko Dnipro zagrają bez kilku podstawowych graczy - kontuzje wyeliminowały Seweryna Gancarczyka i Bartosza Bosackiego, żółte kartki - Grzegorza Wojtkowiaka, a Sławomir Peszko został przez UEFA zdyskwalifikowany na trzy mecze. To efekt niesportowego zachowania pomocnika Lecha podczas meczu 3. rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów ze Spartą Praga w Poznaniu.

Trener poznaniaków Jacek Zieliński do Dniepropietrowska nie zabrał też nowego napastnika Artjomsa Rudnevsa. Łotysz bowiem zdążył zagrać w tegorocznej edycji LE w barwach poprzedniego klubu - TE Zalaegerszeg i najwcześniej w europejskich rozgrywkach może wystąpić dopiero w fazie grupowej.

Rywal Kolejorza takich kłopotów nie ma. Wręcz przeciwnie - korzysta z otwartego okienka transferowego, a jego właściciel - miliarder (drugi najbogatszy człowiek na Ukrainie) Igor Kołomyjski nie żałuje pieniędzy na nowych graczy. Tuż przed spotkaniem z Lechem Dnipro za siedem milionów dolarów pozyskało Ołeksandra Hładkija z Szachtara Donieck.

W kadrze rywala Kolejorza nie brakuje reprezentantów Ukrainy. W rozgrywkach ligowych piłkarze Dnipro dopiero w ostatnią sobotę doznali pierwszej porażki (z Metalistem Charków 0:1) po serii pięciu wygranych z rzędu.

Szkoleniowiec Lecha nie traci jednak nadziei i wierzy w korzystny wynik na "Dnipro-Arena". "Liczymy na przełamanie złej passy. Potrzeba nam jednego dobrego meczu, kilku strzelonych bramek i wszystko ruszy" - zapowiada.

"W Dniepropietrowsku musimy zagrać przede wszystkim konsekwentnie i skutecznie. W Pradze konsekwencji starczyło nam na 70 minut, a w Dniepropietrowsku trzeba zagrać mądrze przez cały mecz. Myślę, że kluczem do sukcesu może okazać się bramka strzelona na wyjeździe. Dnipro przegrało ostatni mecz w lidze i to u siebie, a więc można z nim powalczyć" - dodał Zieliński.

Piłkarzy Lecha w Dniepropietrowsku będzie wspierać ok. 300-osobowa grupa poznańskich kibiców. Mecz rozpocznie się o godz. 19.00 (czasu polskiego). Rewanż w Poznaniu zaplanowano na 26 sierpnia (początek godz. 20.15).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Osłabiony Lech kontra ukraińscy milionerzy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.