Mike Tyson powraca na ring. 58-letni pięściarz zmierzy się z 27-letnim youtuberem Jake'em Paulem
Mike Tyson, dawny król ringu i legenda boksu, w wieku 58 lat ponownie założy rękawice. W sobotę na stadionie AT&T w Arlington w Teksasie zmierzy się z Jake’em Paulem, kontrowersyjnym youtuberem i aspirującym bokserem, młodszym od Tysona o 31 lat. To zderzenie dwóch światów - sportowej ikony lat 80. i 90. oraz przedstawiciela kultury Internetu.
Tyson: „Nie chcę odchodzić bez walki”
Mike Tyson, który na trwałe zapisał się na kartach historii boksu, przyznał, że decyzja o powrocie na ring ma dla niego głębokie znaczenie.
- Nie chcę umierać leżąc w szpitalnym łóżku. Jeśli mam odejść, to chciałbym, aby stało się to w ringu - wyznał Tyson, tłumacząc, że czuje wewnętrzną potrzebę wyzwań. Słowa te, choć dramatyczne, wywołały ogromne emocje, ukazując pasję, jaką wciąż żywi do sportu, który przyniósł mu zarówno sławę, jak i liczne upadki.
Tyson, dwukrotny mistrz świata wszechwag, z rekordem 50 zwycięstw (w tym 44 przez nokaut), ostatni raz wystąpił zawodowo w 2005 roku. Choć od tamtej pory regularnie trenuje, dopiero niedawna walka pokazowa z Royem Jonesem Jr. w 2020 roku wskrzesiła jego zainteresowanie ringiem. Wyzwanie, które postawił sobie Tyson, to także próba przekroczenia własnych lęków i słabości.
- Wiem, że mogę się ośmieszyć, ale właśnie dlatego to robię - dodał.
Bokserska legenda kontra medialna sensacja
Walka Tysona z Jake’em Paulem nie jest standardowym pojedynkiem bokserskim. Choć obaj zawodnicy zmierzą się w formule zawodowej, walka będzie trwała osiem dwuminutowych rund, a używane rękawice będą cięższe niż w klasycznych walkach (14 uncji zamiast 10), aby zminimalizować ryzyko kontuzji. Decyzja o takich zasadach wynikała m.in. z wieku Tysona, a także obaw o jego zdrowie, zwłaszcza że niedawno przeszedł nawrót choroby wrzodowej.
Jake Paul, popularny youtuber i influencer, zyskał rozgłos jako uczestnik walk celebrytów oraz starć z zawodnikami MMA. Z dorobkiem 10 zwycięstw na 11 walk, Paul udowadnia, że nie jest tylko internetową sensacją, ale również liczącym się zawodnikiem. Pojedynek z Tysonem to dla niego okazja, by wznieść swoją karierę na wyższy poziom.
- Będę nową twarzą boksu. Nauczę Tysona boksować - prowokacyjnie zapowiedział Paul.
Netflix i marketingowy sukces
Walka Tysona z Paulem nie odbędzie się wyłącznie przed 80-tysięczną publicznością stadionu AT&T. Netflix, największa platforma streamingowa na świecie, postanowił transmitować wydarzenie jako część strategii eksplorowania rynku sportowych transmisji na żywo. To pionierskie posunięcie dla platformy, która do tej pory koncentrowała się na produkcjach fabularnych i dokumentalnych.
Jak prognozuje Nakisa Bidarian, promotor Jake’a Paula, starcie może przyciągnąć rekordową widownię, przekraczając dotychczasowe wyniki oglądalności w historii boksu. Transmisja skierowana jest także do młodszej widowni, która ma ogromny potencjał reklamowy.
Tyson: „Przepuściłem pół miliarda dolarów”
Tyson przyznaje, że jednym z powodów, dla których zdecydował się na pojedynek z Paulem, są pieniądze. Za samo wyjście do ringu ma zagwarantowane 20 milionów dolarów, a całość przychodów może przynieść mu nawet 50 milionów dolarów. Jake Paul, mimo znacznie krótszej kariery, zarobi dwukrotnie więcej - jego internetowa sława jest bowiem magnesem przyciągającym miliony odbiorców.
Mimo ogromnych sukcesów i popularności, życie Tysona było pełne zakrętów. Ekstrawagancki styl życia oraz złe decyzje finansowe doprowadziły go do bankructwa.
- Przepuściłem chyba pół miliarda dolarów - wspominał Tyson, przyznając, że ostatni milion poszedł na odwyk. Jego sytuację poprawiły jednak inwestycje w produkty z konopi indyjskich, choć nie na tyle, aby odmówił walki z Paulem.
Paul - fenomen internetu i ambicja boksera
Jake Paul, choć dla wielu wciąż pozostaje „youtuberem w ringu”, sukcesywnie zyskuje na znaczeniu w świecie sportów walki. Jego kanały w mediach społecznościowych przyciągają miliony widzów, co czyni go jednym z najpopularniejszych influencerów w branży sportowej. Pojedynek z Tysonem jest więc nie tylko kolejną medialną akcją, ale i realną próbą zaistnienia wśród prawdziwych sportowców.
Przyszłość Tysona: triumf czy ostateczne pożegnanie?
Walka Tysona z Paulem, choć z założenia stanowi bardziej widowisko niż sportową rywalizację, jest kolejnym rozdziałem w życiu „Żelaznego Mike’a”. Niezależnie od wyniku, ten powrót na ring jest dla niego sposobem na stawienie czoła własnym słabościom i spełnienie głęboko skrywanego marzenia o godnym pożegnaniu z bokserską karierą.
Źródło: PAP / jh
Skomentuj artykuł