Na awanturze się skończy

Jeden z dziennikarzy, członek redakcji ogólnopolskiego pisma okazał się zabójcą. Czy wśród dziennikarzy to jedyny morderca? Wstyd mi, że Piotrowski jest moim kolegą po fachu.

W swoim krótkim komentarzu "Kościół ślepy na jedno oko" pan Robert Mazurek pisze, nie wiadomo do czego i na zamówienie kogo, że jezuici kryli swoich współbraci, którzy współpracowali z zabójcami księdza Popiełuszki.

Rozumiem, że rewelacją było odkrycie, że zabójca Piotrowski pracuje w "Faktach i Mitach", ale nie rozumiem skąd raptem przypomnienie sobie o jakichś jezuitach, którzy przyjmowali życzenia imieninowe od oficerów SB albo dawali zapraszać się na rozmowę z funkcjonariuszami mającymi zwalczać Kościół. Kto kim podczas tych rozmów manipulował, wiedzą tylko znawcy jezuickiego kunsztu retoryki i perswazji.

DEON.PL POLECA

Nie dziwi mnie, że "Fakty i Mity" zaproponowały pracę zbrodniarzowi. Takie są uroki demokracji, która największym oprawcom pozwala mówić i pisać, co chcą. Zabójca Piotrowski, kiedyś wróg demokracji, został dziennikarzem w demokratycznym kraju i ma z pewnością legitymację PRESS, która pozwala mu wejść tam, gdzie inni muszą kupić bilet lub wejść nie mogą. Z funkcjonariusza Służb Bezpieczeństwa stał się funkcjonariuszem czwartej władzy - mediów. Wstyd dla mediów!

Cynizm, obrzydliwości, prowokacje. Tak działał kiedyś aparat przemocy służb specjalnych PRL. Ktoś, kto nauczył się takich metod działania może dziś znaleźć miejsce tylko w jednej branży - w mediach niestety. Nie ma więc co zarzucać współpracy ze zbrodniarzem niektórym jezuitom, księdzu Malińskiemu czy abp Wielgusowi, którzy nie koniecznie sprzyjali komunistom. Należy zwrócić się do gremiów mających strzec etyki i honoru dziennikarzy, którzy wśród swoich kolegów mają przynajmniej jednego mordercę.

Wstyd mi jako dziennikarzowi a nie jako jezuicie. Nie wstyd mi za moich współbraci. Wstyd mi za to, że wśród dziennikarzy, do których się zaliczam nosząc legitymację PRESS, jest morderca, który do dziś nie pojednał się z Bogiem. Znając media jestem przekonany, że odkrycie tego, że zbrodniarz Piotrowski jest naszym kolegą po fachu, skończy się na kilkudniowej awanturze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Na awanturze się skończy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.