Polacy zapytani o alkohol. Większość z nas zgadza się w jednej kwestii
Od kilku tygodni w Polsce trwa ożywiona dyskusja na temat ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. Najnowszy sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazuje, że aż 68,6 proc. społeczeństwa uważa, iż alkohol jest w naszym kraju zbyt łatwo dostępny. Odmienne zdanie ma jedynie nieco ponad jedna piąta respondentów.
Ankietowanym zadano pytanie: Czy pana/pani zdaniem alkohol w Polsce jest zbyt łatwo dostępny?
- 41,5 proc. odpowiedziało „zdecydowanie tak”,
- 27,1 proc. – „raczej tak”.
Przeciwnego zdania było 21,4 proc. badanych, a 2,9 proc. stwierdziło, że „zdecydowanie nie”. 7,1 proc. osób nie potrafiło udzielić odpowiedzi.
Kto najczęściej wskazuje na nadmierną dostępność alkoholu?
Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, największy odsetek osób krytykujących łatwy dostęp do alkoholu stanowią Polacy w wieku 50–59 lat. Najrzadziej podobną opinię wyrażają osoby w wieku 18–29 lat.
Różnice widać także w zależności od poglądów politycznych. Najczęściej przekonanie o zbyt dużej dostępności alkoholu wyrażają sympatycy Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, a najmniej – wyborcy Konfederacji.
Statystyki pokazują też, że spożycie alkoholu w Polsce systematycznie rośnie. Obecnie mieszkańcy kraju w wieku 15+ wypijają średnio ponad 11 litrów alkoholu rocznie.
Zmieniające się postawy młodego pokolenia
Mimo rosnącej konsumpcji, pojawiają się nowe trendy. – Coraz więcej młodych ludzi wyobraża sobie życie bez używek, świadomie wybierają trzeźwość i zaczynają o tym głośno mówić – mówi Interii Katarzyna Andrusikiewicz, psychoterapeutka uzależnień.
– Przez ostatnie lata bardzo mocno wzrosła świadomość społeczna dotycząca konsekwencji picia, a nie tylko nadużywania. Młodzi ludzie zaczynają podkreślać świadomy wybór, coraz więcej osób rezygnuje całkowicie z alkoholu albo go ogranicza – dodaje.
Jednocześnie ekspertka zaznacza, że „problem alkoholowy w Polsce wciąż mamy bardzo duży”. Według niej jest on szczególnie widoczny od 35. roku życia, zwłaszcza w grupie 40–50-latków.
Andrusikiewicz popiera wprowadzenie ograniczeń dotyczących sprzedaży alkoholu.
– Nocna prohibicja to ograniczenie sprzedaży alkoholu w określonych godzinach, zazwyczaj od 22 do 6 rano. Takie działanie przyczynia się do ograniczania interwencji ratunkowych, a statystyki jasno pokazują, że najwięcej jest ich właśnie w nocy. To ograniczyłoby też nieplanowane zakupy, w sytuacjach kiedy już ktoś jest pod wpływem i decyduje się pić dalej. Alkohol będzie nadal dostępny w lokalach, jednak jego cena będzie wyższa, co dla części społeczeństwa może być barierą – podsumowuje.
Źródło: polsatnews.pl / tk


Skomentuj artykuł